Dzień dobry!
Powrót na start i wszystko od początku - waga dziś wróciła do 70 kg, a zatem okrąglutkie 20 kg do zrzucenia (80 kostek smalcu!). Powiem Wam, że wstąpiła we mnie nowa energia, może również związane jest to z powrotem do pracy, którą bardzo lubię (mówiłam że pracuję jako laborant? tak tak, jestem chemikiem :] ). Obudziłam się 20 min przed budzikiem i stąd mój poranny post, bo jednak raczej będę pisać wieczorem po pracy.
Będę się starała codziennie pisać co jadłam, ale już bez przeliczania na kcal (powiedzmy, że miarkę +/- mam w oku), tym bardziej, że chodzi tu o zmianę nawyków żywieniowych i uważania na to co i kiedy się je, bo przecież całe życie nie można być na diecie i liczyć kalorii, tylko należy rozsądnie się odżywiać. I ja mam zamiar się tego nauczyć, z tym, że oczywiście również chcę teraz pozbyć się nadwagi, toteż zasada MNIEJ JEŚĆ - WIĘCEJ ĆWICZYĆ obowiązuje.
Mierzyć będę się co tydzień. Talia - wiadomo, w największym przewężeniu, brzuch - na wysokośći pępka:
Waga: 70 kg
Brzuch: 89 cm
Talia: 78 cm
Biodra: 113 cm
Udo: 65 cm
Biust: 104 cm
Doskiwiera mi i nadwaga i nieproporcjnalana budowa ciała. Różnica między talią a udami wynosi 35 cm i niestety wiem, że to się raczej utrzyma po zrczuceniu wagi, czego przykładem jest moja szczupła siostra, która ma jeszcze węższą talię (pomimo urodzenia dziecka), a biodra - hmm ok 100 cm. No cóż, taka uroda.
Aha. Zapomniałam pogratulować Asq wymarzonej 6 z przodu. Tak trzymać, jestem z Ciebie bardzo dumna ;]
Miłego dnia Laseczki! :D