zgubiłam się(?)

Pogubiłam sie w tym wszystkim,juz dawno.Moje zycie?Czasem myslę że sie wiecznie odchudzam dlatego że jestem nieszczęsliwa.Brakuje mi czegoś a raczej kogoś,kto by powiedział że mnie kocha,ładnie wyglądam i wogóle nie muszę niczego zmieniać.Wiem że jezeli schudnę,nie zmieni to wiele ale jednak dążę do ideału.Nie mogę przestać.Mam okresy kiedy jem po 300 kcal,a póżniej ponad 3000.Doskonale zdaję sobie sprawę że to błędne koło,że tylko na tym tracę.Ale co z tego?To że wiem nie znaczy że coś z tym robię.Raz prawie wpadłam w anoreksję.
Wcale nie uważam że jestem gruba.Ale źle się czuję z moją wagą.Chciałabym wyśrodkować,znaleźć "złoty środek".
Ostatni miesiąc to miesiąc obżarstwa.Bez granic.Czasami było mi niedobrze a i tak jadłam.Wczoraj się zważyłam.Spodziewałam się że przytyłam jakieś 4 kg,ale okazało się że mniej-około 2.I zjadłam pierwszy raz od kilku tygodni tyle ile powinnam.To już krok w dobrą stronę.
Nie wiem,ale to ma raczej podłoże psychiczne?

A teraz wymiary
brzuch-talia?(najwęższe miejsce)-65(za dużo)
pod pępkiem(najgrubsze miejsce)-83(dużo za dużo!)
biodra-87(tu dobrze)
udo-od 51 do 53(niby nie mało ale jestem zadowolona)
łydka-od 34 do 36(dużo,nieproporcionalnie)
kostka-24
ramię-27
nadgarstek-15

wzrost:161
waga:51,5
wiek:18
w tym 3,5 roku na"diecie".


A teraz nie mam pojęcia co dalej.

witaj...

widze ze o odchudzaniu wiesz dużo ale potzrebne Ci wsparcie osób które Cie zrozumieja...i trafiłas w bardzooo dobre miejsce..tutaj jest tyle motywacji tyle wsparcia dorych słow ze chce sie walczyc z kilogramami...-oczywiscie czasem jakiegos kopa od kogos tzreba dostac... bo to stawia nas do pionu:P hehehe

ważysz malutko..ale też jestes niska wiec to sie inaczej rozkłada...a najważniejszze zeby czuc sie dobrze w swoim ciele:))

i moja rada to -standard 1000-1200 kcal + ruch..i efekt murowany..:)

witaj w klubie.
miałam dni, kiedy rzucałam się na słodycze, pochłaniałam ich niesamowitą ilość, potem biegłam do łazienki i wymiotowałam, bo było mi najzwyczajniej w świecie niedobrze.
powodzenia Ci życzę, bo z błędnego koła można wyjść. :)