no to juem nie mówmy już o tym, hę, jakie to dziwne, w pracy ci, którzy wiedza,że nie jem mięsa, nigdy przy mnie nie rozmawiają o mięsie, a jak juz któryś niechcący coś powie, to przeprasza :P
aim --> no nie czuję sie, chyba jestem jak twój facet, co je i nie czuje sytości :lol: :lol: :lol: tzn powiem ci coś - chodzi o specyficzny, typowo fizyczny aspekt tego uczucia, bo jeden rodzaj nasycenia daje białko, inny węglowodany. jak jem więcej węgli, czuję sie "pełna", ale nie syta. jak jem białko [soję np], jest lepiej, więc ta sytość się różni. ale najlepiej jest, jak łączę białka i tłuszcze, wtedy na dłużej jestem syta. albo soję z makaronem i sąłatką pomidorową z oliwą :P
ale dawno tak nie jadłam, bo w pracy nie mam czasu ani chęci.
wypiłam sobie kawę z mlekiem sojowym.
i zjadłam sniadanie.
ale nie mam nic białkowego, chyba pójdę chrupać orzechy,moje ulubione, laskowe :P