Wiosna zagości w moim sercu
Witajcie!
Mam do zrzucenia sporo kilogramów, dobrze ponad 10. Dokładną liczbę poznam jutro, kiedy rano wejdę na wagę :( Źle mi jest z nimi :( Odbierają mi pewność siebie i poczucie wartości. Wiem, że waga nie stanowi o wartości człowieka, ale w dzisiejszych czasach czasami trudno w to uwierzyć. Zewsząd bombardują nas figurami modelek, a i ulica wygląda całkiem szczupło. Nie chcę jednak schudnąć tylko dlatego, żeby się dostosować do standardów. Chcę to zrobić przede wszystkim dla siebie. Chcę się czuć dobrze z samą sobą, uwierzyć w siebie, znów chadzać na zakupy i z zadowloneniem patrzeć w lustro. Mój mąż jest szczupły, nie chcę wyglądać gorzej od niego (a teraz niestety wyglądam :( ). Mam więc sporo powodów, by się w końcu zmobilizować i zabrać za siebie. Pomożecie mi? Sama już nie raz próbowałam i poddawałam się na samym początku. Nie chcę by tak stało się i tym razem. Chcę odzyskać dawną siebie, ładną, szczupła i uśmiechniętą dziewczynę na którą zerkali faceci na ulicy. Uda mi się? Dodajcie mi trochę wiary! :D Chcę zacząć od 1000kcal. Będę też ćwiczyć na rowerku stacjonarnym i zapiszę się na aerobik. Może od czasu do czasu skuszę się na basen. Wiosnę chcę przywitać w sercu no i w moich szczupłych dżinsach :D
PS. Zapomniałam, mam 25 lat, 170cm wzrostu :D
Pozdrawiam,
viva
