Asienka... kolejna proba... tym razem do skutku!!! :D
Tak tak, to znow ja... w tamtym roku chudlam chudlam i schudlam 13 kg, ale w przeciagu tego czasu tyyyyyle sie wydarzylo, ze powrocilam do starej plus 1 kg w ramach odsetek rocznych... :?
Ale nic tam, znow jestem na diecie i znow rzucam palenie... Juz 6 dzien wiec trzymajcie kciuki :)
Jestem wierna mojej kochanej South beach wiec jej nie opuszczam i stosuje, choc juz nie tak rygorystycznie jak poprzednio... Zrozumialam... W niczym przesady!!! :)
Schudlam juz 3 kg, a narazie licze schudnac jeszcze 10, później jeszcze 10 i dojde do wagi w sam raz, a juz w trzecim etapie schudne 4-5 kg zeby w ogole byc laska :D (chociaz jak doprowadze I etap do skutku bede mega szczesliwa).
Ale przejdźmy do rzeczy na dzien dzisiejszy waze 80,5 kg :| (chociaz moge juz byc nieobiektywna albowiem poniewaz gdyz od 2 dni se nie wazylam, z prostego powodu... ni mam wagi :)), chce schudnac narazie do 70 coby wygladac jako tako... Bo to co teraz widze... masakra na nozkach :)
Ale dam rade, wakacje przywitam nie jako ruchomy kloc, a jako ksztaltna istotka :D
Trzymajcie kciuki!!!
No.. a co dzis jadlam?
Deserek: chudy serek homegenizowany wymieszany z kakao naturalnym, slodzikiem i aromatem migdalowym :) Pyyycha
orzeszki ziemne
obiad: piers z kurczaka i surowka z selera (wiem wiem niewskazane na I fazie, ani w zadnej south beach, ale... co ja poradze ze lubie :))
i chyba jeszcze jeden sobie deserek zrobie :)
Buziaki moje kochane :)