Protokół IF 16/8, czyli zrzucam oporne kg

Wpis wprowadzający, czyli o mnie:

Kobieta, lat 30 w metryczce, w samopoczuciu jakieś 5 lat mniej ;)

Zaczęłam tradycyjną dietę + trening we wrześniu 2013 roku. Moim celem była waga 58 kg i osiągnęłam ją gubiąc łącznie 20,5 kg. Później, w ciągu kilku luźniejszych miesięcy waga zaczęła podskakiwać, najpierw po wakacjach o 2,5 kg, potem niepostrzeżenie kolejne 2 kg i tak doszłam do 65,2 kg, czyli wróciło aż 7,2 kg. Mam wrażenie jakby mój organizm dążył do wagi 65kg, czyli takiej, jaką bez trudu utrzymywałam przez większość dorosłego życia. Na moją nadwagę sprzed września 2014 "zapracowałam" w ciąży (mam 2 dzieci), bo ogólnie nie miałam nigdy problemów z prawidłową masą ciała. W wieku 18 lat ważyłam 55 kg, po kilku latach 65 kg i tak to się trzymało.

Tak jak napisałam wyżej te 20,5 kg schudłam stosując tradycyjną dietę opartą o niskoprzetworzone produkty, z których komponowałam 5 posiłków na dzień. Ćwiczyłam 6 dni w tygodniu, po 1,5 godziny, trening obwodowy + bieżnia.

Od środy zaczęłam dietę wg protokołu IF (intermittent fasting), która polega na jedzeniu w ośmiogodzinnym oknie żywieniowym i na poszczeniu przez resztę doby. U mnie wygląda to tak, że jem od 9 do 17, później tylko piję.

Spotkałam się w internecie ze stwierdzeniem, że na tej diecie można jeść co się chce. Otóż nie, powinno się jeść z niewielkim deficytem kcal, poprawnie komponować proporcje makroskładników, no, może ta dieta łatwiej wybacza drobne odstępstwa, ale to nie jest na zasadzie - hulaj dusza piekła nie ma.

Od środy zapisywałam sobie co nieco w pliku, ale postanowiłam przenieść się tutaj, więc w kolejnych postach wkleję to co do tej pory naskrobałam.

4 LUTY 2014 ŚRODA - DZIEŃ 1 NA PROTOKOLE IF

Na razie trochę naginam zasady, bo wypiłam kawę o godzinie 7:00, a jeść zacznę później. Wczoraj zjadłam ostatni posiłek o godzinie 18:30, czyli do pierwszej kawy minęło 12,5 godziny, posiłek planuję o godzinie 9, czyli po 14,5 godzinach. Ostatni posiłek dzisiaj będzie o godzinie 17 i ma być w miarę lekki, bo przedtreningowy. Po treningu już NIC nie jem, będę tylko piła wodę, zobaczymy jak to wytrzymam. Póki co po wczorajszej dłuższej przerwie czuję się lekko i brzuch jest płaski.

DZIEŃ 1
7:00 - kawa
9:00 - pierwszy posiłek
17:00 - ostatni posiłek

Wymiary i waga po kawie i wypróżnieniu:
WAGA: 64,3 kg
BIUST: 87 cm
TALIA: 74 cm
PAS: 85 cm
BIODRA: 101 cm
UDO: 62 cm

Jadłospis:
makrela w sosie w stylu węgierskim - cała puszka + 2 kromki żytniego + margaryna
banan
makaron (100g) z sosem ze słoika (1/2) i filetem z piersi (1/2, ok 150g)
jabłko
serek naturalny homo (200g) z 2 łyżeczkami dżemu truskawkowego

Trening Przekrojowy- spalone 560 kcal/60min

Razem:
1860 kcal
98g białka (20%)
224 g węgli (50%)
61g tłuszczu (30%)

DZIEŃ 2 (dzisiaj)

Waga z rana, na czczo: 63,1 kg
Spadek z dnia na dzień: 1,2 kg
7:30 - kawa, oglądałam kilka filmików o IF i jeden koleś mówił, że jedną kawę z mlekiem pił i na efekty to nie wpływało, więc postanowiłam nie wyłączać tej kawy, przynajmniej na razie. W tym momencie jestem przed śniadaniem, nie jadłam od godziny 17 i nie czuję teraz głodu, przed wypiciem kawy też nie czułam. Być może swój udział w tym ma przeziębienie, które mnie łapie.
Okno żywieniowe od 9 do 17.

Jadłospis:
jajecznica (2 jaja) i bułka fitness z margaryną
cieciorka w pomidorach z porem, olej ryżowy + kotlet z piersi kurczaka w panierce, trochę kaszy kuskus
makaron (70g) z łososiem (1/2) i sosem ze słoika (1/2)
2x kawa z mlekiem

Niestety przeziębienie pełną gębą, na trening dzisiaj nie pójdę :(

Post od wczoraj od godziny 17. Bez żadnych problemów, absolutnie zero głodu. Teraz jest godzina 7:40, leci poranna kawka z mlekiem, jeszcze jako w okresie postu, głodu nadal brak. Śniadanie zaczynam o 9.

Dzisiaj utnę trochę kalorie, bo raz, że nie będzie treningu, a dwa w ogóle praktycznie zero ruchu będzie, mam zamiar siedzieć pod kocem cały dzień. Do tego jakieś rozgrzewające jedzonko, chyba ugotuję zupę z czerwonej soczewicy, taką na gęsto, z ziemniakami, marchewką i ostra papryką.

podziwiam :) ja nie potrafie stosowac zadnej konkretnej diety, moze jedynie MŻ ;) to samo co zawsze tylko mniej nie podjadac (oprocz owocow czy warzywek, by oszukac głód ;)

I jak przeziebienie??

A dziękuję, przeszło :) Dzisiaj wreszcie się trochę poruszam :)

No i mija pierwszy tydzień na IF, na wadze -2kg.

Przerzuciłam się na pamiętnik na V-I-T-A-L-I-I (jak pisze normalnie to mi cenzuruje, no bez jaj...) jakby ktoś był ciekawy jak wyglada okresowy post na co dzień (nick: Awkward_). Tutaj będę wpadać i podawać wagę, skoro zaczęłam wątek.

Dzięki, ale nie uznaję żadnych tabletek :)

Waga dzisiaj w górę - 62,7 kg, jestem 4 dni przed okresem. Nie czuję się tak opuchnięta jak zawsze i nie mam ochoty na słodycze! Nie wiem czy to 16 godzinny post, czy po prostu taki cykl, bo nie zawsze mam ochotę na słodkie, ale opuchnięta jestem zawsze, więc tutaj na plus :)