-
Kasiu, strączkowe jednak chyba zawsze trzeba jeść w małych ilościach. Ja najbardziej lubię żółtą fasolkę Z cytryną, oliwą i odrobiną parmezanu, pycha!
Miłego dnia ci życzę i spróbuję nadrobić zaległości u ciebie. Jeśli praca pozwoli
-
Kasiu,
właśnie mi się przypomniało, że można trochę bób poskromić.
Gotujesz go, jak woda zaczyna bulgotać, to ją odlewasz i nalewasz nowej zimnej i w tej gotujesz do końca.
pozdrawiam
-
Emilko, dziękuję za radę, nie wiedziała, wypróbuję na pewno!
Zosiu, ja też uwielbiam żółtą fasolkę i mogę ją jeść nawet taką saute', bez niczego.
Uaaa, ale czarne chmury zawisły na niebie, chyba jakaś nawałnica nadciąga
-
Leje, leje jak z cebra!!!!
Nastąpiło oberwanie wszystkich chmur
Ale czad
-
Mam nieodparte wrażenie, że piszę sama do siebie
Ale koniec z tym, za 45 minut kończę pracę, więc wypadałoby trochę popracować
Na razie zmykam
-
a u mnie żar. Na jasniutenkim niebie kilka małych bialych obloczkow i piekielne slonce...Zaraz sie ugotuje...Dalabys troche tego deszczu:P Tylko aby nie burze
Nie piszesz do siebie,bo ja Cie czytam ale pracuj,pracuj,nie rozpraszamy no a za 45 minut koniec i bedziesz mogla wreszcie odsapnac
-
Aniołku, naprawdę mnie czytasz? Jak milutko
A u mnie już dawno po deszczu, padało bardzo intensywnie, ale krótko a teraz wszystko paruje i jest jak w tropikalnej dżungli, na zewnątrz rzecz jasna, bo ja to siedzę w klimatyzowanym pokoju i jest mi dobrze.
Za 20 minut jednak wyjdę i wsiądę do niemiłosiernie dusznego samochodu.
Zazdroszczę tym, co mają klimę i w aucie
-
Kasiu, dobrze odkręcić szyby i można jechać Super masz z tym kończeniem o 14! Jakie plany na popołudnie?
-
Kasia Cz. czyżby w pracy brak towarzystwa że siedzisz na forum i pisujesz posty :P
Mi jak sie nudzi to tez ciagle tu zagladam i patrze czy przypadkiem ktos mi nie odpisal
A w Lublinie duszno ... uff
-
Plan rowerowy wykonany:
705 kcal spalonych (w końcu wezwą do mnie straż pożarną, bo spalam i spalam )
przejechałam 30,20 km
jeździłam 61 minut
Dziewczyny, ale się najadłam bobu, zjadłam ok. 400 g czyli jakieś 160 kcal.
A po rowerku poprawiłam kalafiorkiem skropionym bułeczką, ale dosłownie kilka kropel dla smaku.
Brzuch mam jak balon ale było pysznie, nie żałuję bobowo-kalafiorowej uczty
Zosiu, planów na dzisiaj nie miałam żadnych. Siedzę z kotą jedynie, bo mąż w pracy.
Za to jutro mam wizytę u dentystki, w piątek siedzę w pracy do 15.00 a w sobotę jadę do Konstancina z imieninowymi życzeniami dla mojej mamy Halinki :P
Ninti, w pracy się nie nudzę, wprost przeciwnie mam mnóstwo roboty ale nie mogę się oprzeć, by nie zaglądać na forum. Lepiej mi się pracuje, jak kontroluję sytuację na forum :P
Pędzę pod prysznic
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki