Pa pa no i smacznego!
Pa pa no i smacznego!
Witaj. JUż od 45 minut jestem w domu i powinnam sprzątać, ale po dzisiejszej pracy jestem tak zrąbana jak koń po wyścigu. U mnie na pewno nie będzie upragnionej wagi w piątek, bo zaraz zmienię tickerka i zobaczysz, ze on dalej stoi na 58,5 i już mam dosyć. Przecież cwiczę i dietkuję.
KAsiu,
ja to się pod Zosi petycją podpisuję. Rób leczo do słoików. Ten weekend będzie na to idealny, bo ja tez będę pakować w słoje leczo na całą zimę. A co i w ten sposób sie zjednoczmy.
miłego popołudnia
No, ja też myślę o leczowaniu słoików w ten weekend!
Witaj Kasiu!
Jestem pierwszy raz na Twym wątku, ale jak sie w temacie widzi taką imponującą liczbe km zrobionych na rowerku, to trudno nie zerknąć Jestem pod wrazeniem i gratuluje!
Ja rowniez od jakiegos czasu jezdze na rowerze, w związku z tym mam pytanka: czy naprawde jezdziesz przez calą godzine tak szybko? Dajesz rade? Ja to mam wrazenie ze 35 km/h to bym chyba tylko 2 min wytrzymala No i powiedz mi czy cos robisz podczas jazdy?Sluchasz muzyki, czytasz ogladasz tv? Z góry dziekuje za odpowiedz
Kasia pewnie wlasnie sloiki kreci Ja do sloikow juz chyba pol zycia nic nie robilam Leczo w mrozonce w markecie za 50 centow mozna u nas kupic, troche tylko doprawic i pyszota jest Wiem wiem...to nie to samo, ale lepsze niz nic
wkra: jak ty "zamykasz" leczo w słoikach, jak dżemy?? czyli wlewasz gorące i pokrywka na dół?? czy jak kompot: do gotowania i pokrywka na dół?? i jak potem przechowujesz...bo to dobry pomysł żeby teraz tego narobić
kasiu: dzieńdoberek, mam nadzieję że jesteś w równie dobrym humorze jak ja
ja na dodatek od jutra idę do końca następnego tygodnia na urlop - giciarsko nie w tym roku miałam prawie cały stary urlop i nowy...i non stop się urlopuję może pogoda się utrzyma
Dzień dobry!!!
Wczoraj pochłonęła mnie praca domowa różnoraka i zupełnie nie miałam czasu na forum
Korni, no widzisz? Wszystko się wyjaśniło, bardzo się cieszę! Na urlopik idziesz? Oj, jak Ci dobrze :P Ja bym też znowu mogła się urlopować
Zosiu, Emilko, ależ Wy jesteście pracowite z tymi wekami, pełen szacunek!!!!
Hmm, temat przemyślę, może i ja się skuszę? Hihi, ale nic nie obiecuję.
Eyko, popatrz na mnie: jeżdżę na rowerze naprawdę sumiennie, dietkuję i co???
I nic!
Waga ani drgnie, nie wiem, czy tickerek aktualny mam, bo czuję, że nawet chyba ważę więcej niż 59 kg.....
Nie przejmuj się! Musimy robić swoje, bo jak byśmy przestały ćwiczyć i dietować, to waga pewnie poszłaby w górę
Nie możemy się poddać!
Yvonne, witaj!!! Tak, przez całą godzinę jeżdżę tak szybko, no może są jakieś króciutkie momenty, gdy prędkość spada mi do 32 km/h, ale tak to cały czas jadę ok. 36-37 km/h.
Nie wiem, od jak dawna Ty jeździsz, ale ja na początku, czyli 3 m-ce temu, też nie dawałam rady, jeździłam wtedy jakieś 28 km/h i robiłam przerwy, ale już tak się wprawiłam, że po prostu nie umiem jechać wolno, to strasznie mnie męczy i nudzi
W trakcie jazdy głównie oglądam TV, z czytaniem trochę gorzej, bo jak się jedzie tak szybko, to trzeba jednak trzymać się kierownicy, ale zdarzało mi się czytać książki w trakcie pedałowania
No właśnie, jeszcze raporcik z wczorajszego pedałowania:
38,84 km
884 kcal
67 min. 10 sek. :P
Zapomniałam wziąć do pracy nowe płatki a miałam tylko odrobinę starych, więc żeby troszkę podnieść wartość śniadanka, resztkę płatków zmieszałam z Danio lekkim waniliowym, no coś przepysznego wyszło!!!
Zakładki