życzę
Tobie
oraz Twoim bliskim
WSZYSTKIEGO DOBREGO na NOWY 2007 Rok
( posłuchaj, ta dedykacja jest dla CIEBIE )
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
życzę
Tobie
oraz Twoim bliskim
WSZYSTKIEGO DOBREGO na NOWY 2007 Rok
( posłuchaj, ta dedykacja jest dla CIEBIE )
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
.......boszzzz KASIA! No przeciez TO WIDAC!!!!!! WIDAC!!! GOLYM OKIEM!!!!!
GRATULUJE CI TWOJEJ SYSTEMATYCZNOSCI I WYTRWALOSCI. Tego drugiego gratuluje Ci nie tylko a propos diety, ale rowniez zycia...bo w zyciu jestes silna babka!!!
Kasia - jeszcze jedno pytanie teoretyczne. Czy poza rowerem jeszcze robilas jakies inne cwiczenia? bo pamietam, ze pare razy w pracy przysiady (to byla ukryta kamera ), rolki, brzuszki...ale czy regularnie? chodzi mi o to czy Twoja figura modelki jest zasluga tylko i wylacznie pedalowania (no i diety), czy jeszcze cos przed nami zatailas...np ze codziennie chodzicz 80 km na pieszo?
Dzień dobry!!!
Ale pięknie za oknem, świeci słoneczko, chyba pójdę na spacer
Na śniadanie zjadłam twarożek domowy (tak się nazywa i jest pyszny, lepszy nawet od tego lekkiego wiejskiego Piątnicy, choć też jest tej firmy) polany łyżeczką miodu
I kawusia zaraz będzie :P
Waszko, jem więcej niż 1000 kcal, po prostu nie zawsze Wam mówię, że zjadłam na przykład 3 Ferrero Rocher albo coś w tym stylu
Tak poważnie, to naprawdę zjadam ok. 1300-1400 kcal :P
Gosiu-Dum, bardzo jestem ciekawa, jakie będę te Twoje noworoczne plany :P
Kasiu, Psotulko, dziękuję bardzo!
Tagosiu, nie przesadzaj z tą figurą modelki taką to bym miała, gdybym przy takich wymiarach miała 175 cm wzrostu a nie mam
Odpowiadam na Twoje pytanie teoretyczne :P
Rower to był i jest mój główny ruch
Owszem trochę jeździłam na rolkach, ale to pikuś w porównaniu z pedałowaniem.
Rzeczywiście brzuszków też trochę było, ale nieregularnie
ROWER PONAD WSZYSTKO!!! TO JEMU ZAWDZIęCZAM TO WSZYSTKO - POCZCIWE ROWERZYSKO
I powiem Wam jeszcze coś:
owszem dieta była, ale była to przyjemna dieta, nigdy nie czułam głodu, pozwalałam sobie na różne kulinarne przyjemności, jak wiecie
Nigdy zresztą nie podchodziłam do diety jako do czegoś, co wymaga wielkiego poświęcenia i wyrzeczeń, bo z takim podejściem, to tylko zwariować można
MIłEGO DNIA!!!!!
A wieczorkiem zrobię podsumowanie półrocznego pedałowania, uwzględnię w nim też jutrzejsze, bo jutro nie będę miała czasu na podsumowanie, tylko na pedałowanie będę musiała znaleźć min. 60 min.
W Nowym Roku życzę Ci 12 miesięcy zdrowia, 53 tygodni szczęścia, 8760 godzin wytrwałości, 525600 minut pogody ducha i 31536000 sekund miłości
Kasia,
podziwuś godna a ten Twój rower moznaby wystawic gdzies na pokaz ale wtedy byś musiała na wystawie jeździc a to trdune
bardzo mi sie podoba Twoje podejscie do diety jako czegos nie nieprzyjemnego
pozdrawiam i idz na spacer, bo pogoda mniamniuśna
wlasnie Ja tez przez cala diete moze z dwa razy glodna bylam i rowniez nie uwazam, zeby to jakas katorga byla (gdyby tak bylo, napewno nie wytrzymalybysmy tyle )
wszystko to kwestia dobrego zaplanowania posilkow i nie odmawiania sobie NICZEGO....chocby z tego powodu, ze to ma byc nasze zycie...jak sobie bedziemy zakazywac, szybko wpadniemy w dietetyczna depresje......No dobra, dobra, nie bede sie juz "madrzyc" Sama sobie odmawialam, ale do pewnych rzeczy trzeba samemu dojsc, prawda?
Na spacerze byłam, pogoda cudowna i tylko żałuję, że nie wzięłam ze sobą aparatu
Pokazałabym Wam, jaka wiosna tej zimy panuje w Lazienkach
Zielona trawa, rozśpiewane ptaki i powietrze jakieś takie wiosenne, czułam się tak, jakbym spacerowała po łazienkowskim parku na przednówku, w marcu, kiedy śniegi już stopniały i czuć wiosnę w powietrzu!!!
A mamy przecież przedostatni dzień grudnia!!! i do marca jeszcze zostało trochę czasu
Chodziłam tak sobie w samotności przez godzinkę i rozmyślałam nad minionym rokiem i jakaś taka melancholia mnie dopadła, że kolejny rok życia już za mną, że już tak dużo życia przeżyłam, że już tyle lat za mną....
Dobrze, że juro nie będę sama w Sylwestra, bo pewnie znowu złapałoby mnie to "coś"
Już mi przeszło oczywiście
Ogólnie spacerowałam przez 1,5 godzinki, dotleniłam się troszkę, popodziwiałam łazienkowskie pawie (w jednym miejscu zebrało się ich chyba z 15 sztuk), podelektowałam się pałacem w półcieniach i półsłońcach ....
Zrelaksowałam się
A w drodze powrotnej kupiłam sobie LODY: Carte d'Ore Tiramisu :P
Bardzo dawno nie jadłam lodów, a jak wiecie uwielbiam je!!! więc w ramach nagrody za to, co osiągnęłam w tym roku, dzisiaj je zjem (oczywiście nie całe )
I już wiem, co mnie więcej będzie jutro do jedzenia na imprezie u mojej siostry
Każdy coś przynosi.
Moja mamusia robi schabik w galarecie, sałatkę brokułową i sałatkę owocową (specjalnie dla mnie :P), będzie też żurek z białą kiełbaską (w wykonaniu siostry), jakieś smakowite wędlinki, moja sałatka tuńczykowa i dużo innych pyszności!!! :P
Będzie też dużo tańca, więc na pewno nie będę sobie odmawiać tych pyszności
Super będzie, bo ten Sylwester jest w warsztacie męża mojej siostry (w zeszłym roku też tam był i jak jest zimno albo pogoda nie sprzyja, to wszystkie większe imprezki - grille, urodzinki, imieninki są w tym warsztacie).
Jest olbrzymi, ogrzewany oczywiście, jest miejsce na wielkie stoły i mnóstwo miejsca na tańce, nie trzeba się martwić, że coś się rozleje i że się zabrudzi komuś mieszkanie
W warsztacie wolno wszystko!!! (mąż siostry jest wziętym stolarzem i ma własną firmę, stąd ten warsztat :P)
Oj, będzie się działo
Tymczasem idę sobie zrobić herbatkę i zjeść pstrąga wędzonego w jałowcu, potem będę smażyć dla męża pangę (pogadałam sobie o niej kiedyś i i tak ją kupiłam ).
Później pedałowanko i podsumowanko pedałowanka :P
Kasiu, ja niedawno wróciłam z takiego wiosennego spaceru. Poszliśmy sobie z młodszym młodym do Lasu Bielańskiego. Zahaczyliśmy też o Kościół Pokamedulski, pogłaskałam osiołka mającego mały wybieg obok tego kościoła... jakie on miał miękkie chrapki...
Pozdrawiam i życzę miłego dnia
Kasia! wlasnie....."to cos"....co czlowieka dopada.........u Ciebie jeszcze cudna pogoda, slonce i to napawa optymizmem, a u mnie PADAAAAA!!!! Kryzys psychologiczny doslownie! PADA I CIEMNO JEST!!!! Ide na herbate, zeby sie nie zdolowac
Beatko, głaskałaś osiołka? Ale fajnie też chcę
Tagosiu, uuuaaa, to rzeczywiście masz paskudną pogodę, ale Gosia!!!! NIE MASZ PRAWA SIę DOłOWAć przecież OSIąGNęłAś W PRZEPIęKNYM STYLU CEL!!!! CIESZYć MI SIę TU PROSZę a nie o kryzysach psychologicznych pisać
Zakładki