-
Ziutuś -daj sobie teraz spokój ze scisłą - w świeta pewnie i tak zmarnujesz ten dodatkowy wysiłek. W końcu taaakie swięta są tylko raz w roku, a diete można stosowac na okragło :P .
Ja też juz będę powoli kończyć moje doświadczenia z proszkami. Nie dam rady ciągnąć scisłej DC dłużej niz zaplanowane 4 tygodnie a i to bardzo długo gdy pomysli się o wczesniejszych poczynaniach. Zdecydowanie chcę sie tylko pozbyć tej 8 z mojej wagi - jeszcze na scisłej. Potem mieszana - ale na zasadzie - chudnę = dodaję kalorii. Wrócę do proszkowej - ale to juz na wiosnę po jakichs 2-3 miesiącach żywienia się tym, co wydała matka ziemia, a nie tym co zsyntetyzowano w laboratorium.
Oczywiście - forumować bedę nadal. Nie martwię się, ze przytyję. W ciagu 3 miesięcy - choćbym bardzo sie starała - nie zdąże wrócić do starych nawyków. Po takich dietach jak nasze długo działa blokada uniemożliwiająca objadanie się. Zreszta ja potrafię sobie wyrobić podejście - to mi wolno, tego mi nie wolno. Nie bardzo wiem jak Ci to wytłumaczyć i przekazać.
Trzymaj się Ziutuś - nie przytyjesz, nie damy Ci
-
jak wyrobić sobie podejście, ze nie wolno ... i przesatać mieć obsje na punkcie jedzenia, makaronu i innych klusek w szczególności??
-
Zatruc sie jedzac ww. Moj ojciec w ten sposob juz nigdy nie tknie slonych paluszkow, bo kiedys mu zaszkodzily...
A Ty waszka przechytrz organizm i nakladaj sobie tego makaronu mniej, wybieraj ten bardziej niskokaloryczny czyli graham np., albo ryzowy (jest mniej kaloryczny? nie jestem pewna, sprawdz najpierw ).
Ja tez uwielbiam takie wlasnie tuczace smakolyki i wcale nie slodycze sa moja zguba, a rzeczy o konkrentym smaku i zapachu typu lasagne, czy ajkies miesko z zawiesistym sosem...
Waszka, rzymaj sie dzielnie
-
_________________
Gruba krecha = zaczynam diete 800kcal, zero proszku. Z tej okazji moj organizm zrobil mi prezent - schudlam 800 g
Tym sposobem suwaczek nareszcie zostal delikatnie zmieniony
-
No i kto tu lepiej zna się na rzeczy hehe? Zaufaj mi - wiem co mówię. Lata doświadczeń w odchudzaniu wiele mnie nauczyły. Teraz do problemu podchodzę spokojnie, z rozwagą, wiem czego chcę i jak to osiagnąć. Tu nie ma sie co miotac, nie ma miejsca na watpliwości.
Waszko jak sobie powiedzieć, że nie wolno? Niekoniecznie trzeba się zatruć, choć to też dobra metoda Dzięki niej znienawidziłam lody zwłaszcza pistacjowe i pistacje w ogóle Ja myśle o psychicznej blokadzie - tego mi jeść nie wolno - to jest dla mnie niedobre. Wiem że brzmi to skomplikowanie, ale w rzeczywistosci to prosta sprawa. dzielimy pokarmy na rzeczy dobre i rzeczy złe. To co złe jest odrażajace i tego nie tykamy. Na pewno Ty tez masz coś takiego. Np nie wiem - tort z dużą iloscią masy, kotlety w panierce smażone na smalcu. Można to rozszerzyć na więcej produktów. W moim domu rodzinnym jadło sie zawsze tłusto i kluchowato. A ja przekonałam samą siebie że nie lubie smażonego miesa, pierogów, klusek itd. Mama jak na obiad były kotlety dla mnie robiła np jajko sadzone, albo gulasz z warzywami, albo gotowała kawałek miesa. W tamtych czasach (pózno - szkolnych) byłam jedyną w miarę nietęgą osobą w bardzo grubej rodzinie.
Przepraszam Cię Ziutuś, że tak sie rozpisuje na Twoim watku, ale dla mnie kwestia zmiany nawyków zywieniowych to w tej chwili kwestia "byc albo nie być" Przypomniał mi sie mój dawny zdrowy nawyk i chcę do niego wrócić.
Pozdrowienia - no i pamiętaj, ze na 800 kcal też się sporo chudnie. Nie z dnia na dzien i czasem nie z tygodnia na tydzień bo waga to kapryśna rzecz, ale gubienie wagi jest pewne na mur :P :P :P
-
Ty mnie Elka nie przepraszaj Przeciez o to wlasnie chodzi, zeby pisac to, na co mamy ochote skoro juz jesc nie mozemy tego, na co mamy ochote
Poza tym piszesz dobre rady, wiec tym bardziej
Waszenko, glowa do gory, z czasem sie pwada rzeczywiscie w taki nawyk, o jakim pisze Elka. Ja tez tak mialam swego czasu, ze mialam psychiczna blokade i nie przekraczalam pewnych ilosci jedzenia. Zgubilo mnie dopiero pare wyjazdow, na ktorych sobie dawalam "dyspense"
-
CO DO NAWYKÓW ŻYWIENIOWYCH TO W PEŁNI ZGADZAM SIĘ Z ELKA U MNIE W RODZINIE TEŻ ZAWSZE JADŁO SIĘ TŁUSTO WIADOMO SCHABOWE KOTLETY MIELONE, TŁUSZCZ, WIĘC ZACZĘŁAM ZMIENIAĆ IM JADŁOSPIS POWOLI PO KOLEI........... TERAZ PÓŁ LODÓWKI ZAJMUJĄ JOGURTY I PRZETWORY MLECZNE, A NA OBIADJEMY SOJOWE STEKI Z DUZYMI ILOŚCIAMI SURÓWKI, ZMIANY MOZNA WYMIENIAĆ W NIESKOŃCZONOŚĆ WIADOMO ŻE WYSZYSTKICH PRZYZWYCZAJEŃ NIE ZMINIĘ ALE WIEM ŻE CO NAJWYŻEJ IM TO NA ZDROWIE WYJDZIE
ALE SIĘ ROZPISAŁAM
GARATULUJE KOLEJNYCH 800 GRAM
POZDRAWIAM
-
Jest suuuperrrr!!! Mimo zwiekszenia kalorycznosci schudlam 200 g!!! Strasznie sie ciesze, choc jednoczesnie neico mnie smucia, ze znowu idzie psucie - dzis slub, jutro kolejna impra, w poniedzialek i wtorek szkolenie. Musze sobie plaster na usta nalozyc, zeby przezyc najblizsze 4 dni i nie utyc koszmarnie.
-
GRATUKUJĘ A CO DO IMPREZ TO BĘDZIE DOBRZE TAK JAK ZAWSZE
MOŻE POWODEM TWOICH WACHAĆ BYŁO ZA MAŁO KALORII??
POWODZENIA NA IMPREZACH I ŻYCZĘ SPADKU KOLEJNYCH GRAM
-
SUUUPEEER
Chylę czoła z podziwem i szacunkiem Po takich dowodach zdyscyplinowania organizmu juz chyba Ci imprezy nie takie straszne. Żeby tylko odstepy miedzy nimi były dłuższe...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki