Wątek: Ostateczna rozgrywka z kilogramami!start 17/06

AK 7

2 jajka na miekko
activia do picia trusdkawka kiwi
makaron sojowy z jarzynami
activia z suszona śliwką
filet z kurczaka z grilla+surówka z selera
fistaszki

tyle,ze jedzeniowo sie trzymałam, myślałam,ze @ poszła sobie precz, a ta wręcz dopiero sie zaczyna panoszyć, rano dodatkowo poszła mi krew z nosa - słaba jestem jak mucha...
dzisiaj idę po 3cia dawke szczepionki i pogadać z doktorkiem, bo cos mi sie to wszystko nie podoba....
do jutra
***
Grazyna

Grazynko koniecznie do doktora idź...jak tylko cię coś niepokoi...

Życzę dużo zdrowia!

Grażynko współczuję Ci.
Skarbie trzymaj się jakoś.
Daj znać co lekarz powiedział.
Pozdrawiam

Grażynko, świetnie się trzymasz

Grażynko miłego dnia

AK 8

gorzka czekolada z orzechami / po porannych krwawych ekscesach potrzebny mi był magnez i cukier myślę,ze jest to jedna z dwóch czekolad, które zjadam średnio rocznie /
activia do picia
nalesniki z mięsem pikantne+surówka z kapusty / w bufecie medicover/
activia śliwkowa
pałka z kurczaka z surówka selerową
tost pełnoziarnisty z szynką, 1/2 czerwonej papryki
płyny 2,5 l
ruch - tylko spacer
dla siebie - Monk i Clarkson

Pan doktor tylko stwierdził,ze to w takim razie dobrze,ze ide na operacje, bo sie skończą takie @ no comments nie mówiąc o tym,ze nie mieli szczepionki i będą do mnie dzwonić dzisiaj....qrka, bo nie mam co robić tylko ganiać po lekarzach kolejne 2 wizyty zaplanowane na przyszły poniedziałek i środę

Emila
na priva odpiszę, chciałabym tak uczciwie, nie na chybciora, więc wybacz zwłokę

Lecę, bo mnie szefowa z urlopu spamuje
***
Grażyna

Współczuję tych wizyt

Ja dzisiaj też na kontrolę, jutro dentysta, w planach już 4 kolejne wizyty ustalone u specjalistów, żyć nie umierać

Trzymaj się dzielnie Grażynko!

Dużo siły życzę :P

Grażynko, w zupełności rozumiem. I czekam cierpliwie.

Nasza służba zdrowia pozostawia jednak wiele do życzenia. Ile razy nie mam z nimi kontaktu to czuję sie jak żebrak i idiota. Prosić trzeba o wszystko, a paniusie za okienkiem z taką łaską odpowiadając na pytania. Dla nich to jest oczywiste, dla mnie nie.
W pracy udaje mi sie pójść do lekarza tylko dlatego, ze moja mama zna te babsztyle.

Przy okazji przypomniała mi się historia mojej siostry ciotecznej. Jej mama jest księgową w zozie. Siostrze trzeba było przepisać jakieś leki. Poszła, wzięła kartę od pań w rejestracji (bo ją znają) i poszła do gabinetu. W środku nikogo, przed nikogo, pani lekarz powinna pracę kończyć za półtorej godziny. Pyta się więc grzecznie, czy by jej pani nie przyjęła, w sumie nie rejestrowała się wcześniej, ale może, bo ona ma tu kartę... nazwisko skrzętnie ukryła.
Pani nawrzeszczała na nią, ze jak to. Bez kolejki, bez zapisywania sie, itd.
Dziewczyna odwróciła się, oddała kartę i poszła.
Panie z rejestracji do lekarki, ze to przecież córka Asi (cioci) była. Wszystkie za siostrą i prawie na siłę zaciągnęły ja do gabinetu.
Po badaniu, lekarka do niej :"Następnym razem niech się pani nazwiskiem przedstawia"
Siostra na to: " A pani niech się zdecyduje: kolejka, czy znajomości"

Zamieszczone przez milas

Po badaniu, lekarka do niej :"Następnym razem niech się pani nazwiskiem przedstawia"
Siostra na to: " A pani niech się zdecyduje: kolejka, czy znajomości"

Emilko, pięknie siostra odpaliła tej lekarce

Zgroza! niestety tak to u nas wygląda

Ja dzisiaj byłam prywatnie, akurat to bardzo miła i kompetentna lekarka, bo i u prywatnych można trafić na konowała ...

Ja dzisiaj byłam prywatnie, akurat to bardzo miła i kompetentna lekarka, bo i u prywatnych można trafić na konowała ...

święta racja. Ja tak chodzę po ginekologach. I na zmianę mówią mi: nie ma problemu - jest problem. Jak im powtarzam diagnozę poprzedniego, to się w głowy stukają. I tak już z 6 lat. Zawsze prywatnie. Dopiero ostatni powiedział, ze bez gruntownych badań, to on opinie nie wyda i wręczył skierowanie.