Tym razem będzie inaczej :) I ja w to wierzę!!!
Jestem tu nowa, choć zalogowana od bardzo, bardzo dawna. Na koncie mam kilka diet, jojo itd.... a przede wszystkim lenistwo i brak konsekwencji. Historia jakich tu wiele - a to batonikowy głód, a to miliard usprawiedliwień dlaczego nie mogę ćwiczyć, dlaczego muszę to zjeść itd...a strzałka wagi mknęła w górę.Diety? Ależ tak - 1000 kcal, która jakoś nie wypaliła (tu padało dobre usprawiedliwienie), kopenhaska, mayo, norweska, bezwęglanowa itd...
Aaaa bardzo dobre było wytłumaczenie, że mam taką budowę, genetyczne predyspozycje, grube kości itd. Oczywiście, ze mam ale to nie znaczy że nie mam się wziąć w garść i zrzucić sadła...
163 wzrostu i 73 kg. NIkt nie wierzy patrząc na mnie, ale jednak. Wstyd. Jestem gruba.
Dla siebie jestem gruba.
Nie puszysta (nienawidzę tego słowa, bo to usprawiedliwia najgorsze obżarstwo. I potem taka pani wagi bardzo ciężkiej mówi - jestem puszysta...). Ta pani jest po prostu gruba. tak ja i ja...
Teraz będzie inaczej :)
Po pierwsze mam nareszcie cel - nie dla rodziny, nie dla faceta (którego i tak nie ma), nie dla otoczenia. Dla mnie samej :)
Po drugie już są pierwsze efekty - 10 dni 3 kg mniej...
Po trzecie nareszcie mam strategię działania czyli:
- słodyczy - prawie 0 (bo czasami jednak mam wpadki)
-ZAWSZE śniadanie i obiad + 3 owoce w pracy
-ZAWSZE dużo wody i herbatek ziołowych (ale nie przeczyszczających bo to bez sensu)
-NIGDY nie jem po 18
-Trochę ruchu - nawet wyciągnęłam rowerek stacjonarny :)
Wyrzuciłam: tłuste rzeczy, próbuję wyrzucić ziemniaki i biały chleb (jeszcze czasami się zdarza), śmietanę.
A przede wszystkim....
Założyłam sobie że chcę osiągnąć wymarzoną wagę 57 kg...ale wiem, że jeżeli powiem sobie od razu że mam schudnąć 13 kg to plan nie wypali. Zatem obiecałam sobie że do końca stycznia schudnę kilogram..każdy głupi potrafi schudnąć kilogram (ale schudnąć a nie "wysuszyć"). Jeżeli wyjdzie więcej - super,ale kg musi być. W lutym obiecam sobie to samo... i tak do grudnia :) Patrzę miesiącami. nie wagą...
Obietnice składane samej sobie są dobre.. tym razem ich dotrzymam.
Cieszę się, że jest tu forum :) Cieszę się, ze są ludzie...Mam nadzieję, że w tej walce nie będę sama. Zapraszam wszystkie chętne tu :)
Na razie: 3 kg w 10 dni...a do końca stycznia jeszcze daleko....W lutym też schudnę. Na pewno kilogram :) 1 jedyny....