mysle glownie o jedzeniu....
czesc!
tak sie tu rozgladm od paru dni, i stwierdzilam ze tu chyba miejsce dla mnie, wiec troche po omacku bo w ogole jestem nowicjuszka w internecie, ale porobuje...
tyje,chydne na okraglo i fazami od jakis lat 16....(teraz mam 32)
wraz z pierwsza miloscia schydlam dla niego 20kg w pol roku, skonczyl sie to wypadaniem wlsow,psuciem zebow slabnieciem wzroku.... no ale sie trzymalam wtej mnie wiecej wadze do czasu a ta moja pierwsza milosc, a potem juz maz po 12latach mnie porzucil z dnia na dzien...szybko 20kg wrocilo..
ulozylam sobie calkiem niezle zycie na nowo,mam meza 15miesieczna coreczke,jeste szcvzesliwa
po ciazy nawet udalo mi sie zrzucic zbedne kilogramy....
przede mna jeszze 4kg do zzucenia zebym byla z siebie zadowolona, ale mnie dobija fakt ze tymi dietamtak sobie rozlegulowaala organizm ze jedzac niewiele tyje, a zeby schydnac musze prawie glodowac...
bylam na tygodniowym wyjezdzie na nartch, znajomi patrzac na to co jem zalamywali rece, ze to tak malo, a ja po powrocie mialam 2kg wiecej!!!!a przeciez nie lezalam do gory brzuchem tylko 5godz, dziennie szusowalam!!!!
wiem mnostwo na temat diet, kalorrii,nie pamietam smaku majonezu, frytek lodow, nie pozwalam sobie na zaddde szalenstwa jedzeniowe, tyje gdy zjem 3jablka wiecej, albo kawalek chleba......
moj organizm przestawil sie chyba na takie male zapotrzebwanie, na male porcje jedzenia....
czy ktos zna metode na poprawe przmiany materii?????