A gdzie to sie nasza Pomzie podziala??? Czyzby w ten dlugi weekend nastapilo krotkie pozegnanie z dietka? Mam nadzieje, ze nie! Wracaj tu i opowiadaj!
A gdzie to sie nasza Pomzie podziala??? Czyzby w ten dlugi weekend nastapilo krotkie pozegnanie z dietka? Mam nadzieje, ze nie! Wracaj tu i opowiadaj!
Eeeeeeee tam z dietka się bynajmniej nie pożegnałam, żadnej wpadki nie zaliczyłam, raczej dałam się ponieść świątecznej nudzie, i ograneło mnie totalne lenistwo .
No więc witajcie po krótkiej przerwie, od jutra trzeba całkowicie wrócić do rzeczywistości . Mam nadzieję, że byłyście dzielne, dietkowałyście, opoczywałyście.
Ja co prawda dzielnie dietkowałam, za to mało co mi wyszło z zamiaru pisania licencjata, wyznam szczerze jak na spowiedzi napisałam tyle co kot napłakał .
Dzieki za odwiedzinki dziewczyny.
Lejla - nie ma za co, mam nadzieję że tym razem chwyci i będziesz dzielnie dietkować.
BraqNiq - ja pisałam tak ogólnie o weekendowym grilowaniu, nie tylko o sobie, ten bardzo długi weekend w końcu jak żaden inny łączy się z takimi imprezkami .
Pozdrawiam gorąco i serdecznie
Pomzie
Pomzie bierz sie cholera za tego licencjata, bo bedziesz miala taki stress jak ja! prace mag. tez pisalam na leb na szyje i teraz znowu z tymi egzaminami to samo! ale teoria jest teoria a praktyka praktyka...dobrze gadac, wiem...i wiem, jak to ciezko sie zmobilizowac. ja ci powiem, ze swoja prace napisalam w sumie nocami. w weekendy..zawsze piatkowa i sobotnia nocka, bo w tygodniu pracowalam i bylam zmeczona. nieraz siedzialam do 6 rano przy komputerze. zreszta troche nie mialam wyjscia, bo moj maz pisal tez prace w tym samym czasie i musielismy sie komputerem dzielic.
no kochana, to trzymam kcuiki i za dietke i za licencjata!
Tak tak kochana , moge Cie zrozumiec mnie tez ten długi weekend jakos nie specjalnie mobilizował do nauki i ogolnie jakis taki rozpepłany u mnie cały tydzien albo i dwa.. ale do dietki dzielnie wracam, w koncu juz lato chce zagoscic , a ja taka niegotowa ? ehh do konca maja jeszcze mam czasu troszke
największe jojo 80kg
obecnie -> 71,5
mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Ja też się nie uczyłam, choć powinnam Eh... A takie piękne plany miałam Ale co tam :P Gorzej z Twoim licencjatem Zmobilizować się trzeba Bo inaczej na ostatnią chwilę będzie pisany (ja tak zawsze robię niestety I nie wychodzi mi to na dobre )
Trzymam kciuki!!! Pozdroofka
Witaj POMZIE !!!
No w weekend, a w szczegolnosci ten dlugi, chyba kazdego ogarnelo wielkie lenistwo...
U mnie zlozyl sie na to pogrzeb kolegi... Nic sensownego nie zrobilam, ksiazki jak lezaly zamkniete tak leza... Dzis nawet nie poszlam do szkoly, bo jestem zbyt przybita...
Ale powoli godze sie z tym faktem.
Z dietka przynajmniej u mnie OK , ale reszta laseczek pewnie tez dzielnie przetrwala te wolne dni... Ja teraz nie robie sobie zadnych odstepstw, bo boje sie, ze polegne po jednym kawalku czekolady i skonczy sie na calej tabliczce...
Mama mnie podziwia, ze wytrzymalam juz miesiac i mobilizuje do dalszej walki
Bardzo jej za to dziekuje, bo wsparcie to podstawa, ale od Was tez dostaje niezlego powera
A u Ciebie jak? Z dietka widze wzorowo, ale z licencjatem... Oj, bo dostaniesz po pupie :P Musisz sie do tego zabrac na powaznie! Ja sie nauczylam, ze odkladanie czegos na ostatnia chwile jest bez sensu... i potem sa tego konsekwencje...
Kiedys tez tak robilam i mialam wyrzuty. Wiec pomysl rybko i pisz, pisz
Buziaki :*:*:*:*
pomzie widzę, że weekendowe szaleństwo nie zaszkodziło Ci zbytnio - brawo!!! ja więcej jadłam ale i duuuuużo chodziłam więc myślę, że nie jest źle - jutro wskocze na wage to się przekonam
Cześć dziewczyny, wpadam jak po ogień (tak się to chyba mówi )
Dzięki za to co napisałyście, rany jak ja takich wirtualnych kopniaków potrzebuję, bo nikt inny nademną nie stoi, nie pogania (tylko biegnący, uciekający czas ) - straszni mi trudo się jakoś wziąć w garść, dziś siedziałam ponad 3 godziny w czytelni i nakserowałam tyle materiału, że szok, a tylko z 4 książek w sumie. Ciągle trzech pozycji mi brakuje, uzbierałam 17, a ma być min 20 .
Ogólnie dziś w moim życiu panował wielki bajzel, uciekło mi drugie śniadanie, obiad się opóźnił i podwieczorek zjadłam o dziwnej porze - w efekcie miałam problem z dobiciem do 1000 kalorii - no ale dzielna byłam i dałam radę .
Dzięki za odwiedzinki dziewczyny, dzis juz do was nie wpadne bo padam z nóg, ale jako, że jutro cały dzień siedze w domu i piszę, to o poranku was poodwiedzam i zobaczę co ciekawego wydarzyło się u was.
Pozdrawiam ciepło
Pomzie
No słoneczko w koncu sie zmobilizowałas...mam nadzieje ze napiszesz ta prace i obronisz na 5 Najpierw napisz...o reszte bedziesz sie pozniej martwic. TAka zabiegana jestes.,..to s sumie dobrze wplywa na Twoja dietke...ale musisz jesc...hihihi
Milego pisania
Buziaczki :*
Zakładki