-
Moja własna walka
Witam wszystkich!
Juz od dluzszego czasu zagladam na forum w poszukiwaniu motywacji do rozpoczęcia odchudzania no i chyba wreszcie mogę zacząć własny wątek.
Moją walke z kilogramami zacząłem we wtorek 03.05.2005 a pisze dopiero teraz o tym bo nie wierzyłem w to ze wytrwam w postanowieniu do końca tygodnia, ale jakoś minęło te kilka dni no i chyba dam radę wytrwać. Nie licze że za jednym podejściem dojdę do swojej wymarzonej wagi, ale kilku tych cholernych kilosów na pewno sie pozbędę.
Zaczynam od 105 :cry: a mam nadzieje dojść do 80 :D
Moje przygotowania zacząłem od zakupu wagi, nic tak nie polepsza humoru z rana jak kilkaset gram mniej na liczniku, co daje mi siły na cały dzień.
No i moge powedziec jedno na razie wygrywam 3:0, dziś rano na wadze było 102
-
Witaj :)
Witam serdecznie :D
Zapraszamy wszystkich bywalców do ustanowienia nowego rekordu Forum... :idea: :D
Miło zrobić coś razem... skoro potrafimy sie wspaniale wspierać w trudnych chwilach, doradzac sobie w przeróżnych kwestiach to na pewno wirtualne spotkanie w większym gronie może okazać sie interesujące :)
Czas bicia rekodru ustalono na:
9 maj 2005 (poniedziałek) godz. 19:00
Szczegóły i idee przedsięwzięcia można prześledzić w temacie: Termin bicia rekordu ustalony 9 maja 19:00!
Zatem zapraszamy wszystkich do logowania się na Forum między 18:30 a 19:30
Do zobaczenia :wink:
-
Hej ja też mam do zrzucenia podobnie jak ty nadwage 25kg trzymam za ciebie kciuki napewno się uda :!: :wink:
-
Nie lubie takich dni jak dzisiaj, szczególnie gdy nie mam w planach wyjścia a muszę siedzieć w domu i zakuwać powoli do sesjii (pierwsze zerówki za dwa tygodnie).
W domu na każdym kroku czycha jakaś pokusa, szczególnie w kuchni, moja mama choć przyjezdża do mnie tylko ze dwa razy w tygodniu to zawsze dba aby lodówka była pełna. Na początku wszystko pakowałem do zamrażalnika ale niestety zabrakło juz w nim miejsca, no i w lodówce juz od trzech dni stoi pół garka zupki szczawiowej, patelnia schabowych, wędzony kurczak, mnóstwo wędliny (do mojej mamy nie dociera że ja już tego nie ruszam, jak i mój brat zresztą) i jeszcze parę innych zestawów kalorii.
Od rana były już:
Płatki kukurydz z mlekiem
Fasolka szparagowa
6 kromek wasy z serkiem topionym
Jabłko
Warzywa z patelni
Bułka z ziarnami
Wiem wygląda na sporą porcję (lubię najadać sie do syta, chocby i samymi warzywami) a jest jeszcze przed 18, ale z tego co obliczyłem wyszło 900 kcal (i tak dałem duży zapas), plus zamierzam jeszcze spałaszować jakieś 200 kcal.
Ważę się codziennie rano przed wyjściem do pracy (oczywiście na czczo) więc jak waga bedzie spadac to na pewno się pochwalę.
-
Sebastian,skoro lubisz najadać się do syta,to może zastanów się nad dietą South Beach?Jest naprawdę zdrowa i godna polecenia,tylko trzeba jej przestrzegać.Ja byłam na niej 2 tyg.-z 68 kg schudłam do 62.Tylko że potem,zamiast przejść do 2. fazy,zaczęłam jeść normalnie,tzn. w moim przypadku:dużo ziemniaków,chleba,lodów...Reszty się chyba domyślasz-zaczynam od nowa...Ale dieta jest naprawde mało restrykcyjna.I co ważne-nie czujesz na niej głodu,a nie ma chyba nic gorszego niż uczucie burczenia w brzuchu...Pozdrawiam cieplutko!
-
Witaj Sebastianie !!!!!!!!!!!!!
Witaj w naszym gronie!!!!
Życze ci dużo powodzenia i gorąco wierze w Twój sukces...a chyba jest o co walczyć :wink:
Ech...te mamy lub babci...troche czasu mija, zanim zrozumieją, że zmieniamy nawyki żywieniowe.
Ale jest na to sposób, ja tak zrobiłam z moją babcią : ponieważ często "życiowym celem" owych kochanych istot jest dbanie o nasze dożywianie, więc nie można je tego pozbawić....ale można je zmienić!!!!!!
Najpierw zaproponowałam babci, by ugotowała mi swoje super-smaczne leczo....z dużą ilością różnych warzyw...ale bez masła, oleju itp...wszystko duszone na wodzie. Leczo było super, bez tłuszczu....babcia szczęśliwa, a ja najedzona bez wyrzutów sumienia. :wink:
I tak się ta moja babcia w to wkręciła, że teraz jest mistrzynią przepisów light :D
Moja babcia robi świetną potrawkę z indyka....duszony indyk na wodzie z warzywami (bez oleju do smażenia i mąki jako zasmażki). Może poproś mamę, aby teraz zamiast tych kotletów w panierce, robiła coś w tym stylu??? Aby np gotowała zupy light?
Warto spróbować......... :wink:
-
Na moją mamę niestety nie ma sposobu, ostatnio jak cos powiedziałem o jej gotowaniu to powiedziała, że tak gotuje już od 20 lat i nic nie zmieni (a tak w ogóle to czesto sie kłócimy, a najmniej to już słucha moich rad)
Zresztą jakoś tak już mam że najlepiej smakuje mi to co sam sobie przyrządzę choćby i była to mrożonka lub coś ze słoika.
-
Do wczorajszego koszyka dodaję jeszcze talerzyk zupy grochowej (ok. 180 kcal)
Dzisiaj rano waga pokazała 101.1 a więc nadal tendencja spadkowa.
Śniadanko zjadłem dosyc późno coś o 8.00 (wstałem o 6.00), bo spieszyłem sie do pracy.
A teraz dzisiejsze kalorie:
Bułka 80g
Kubek Kisielku 120 kcal
Pół talerza zupu pomidorowej 100 kcal
Hot Dog (nie mogłem sie powstrzymać :wink: a są mniam mniam) wg mnie 280 kcal
+ jeszcze przede mną góra warzyw na późny obiadek ok. 300 kcal :?: chyba
A właśnie mam pytanko do weteranów, jak to jest z tą wagą chodzi o to:
śr 105 kg
czw 103,7 kg
pią 102,4 kg
sob 101,5 kg
niedz 102 kg
poni 101,1 kg
I teraz pytanie, każdy mówi że optymalnie powinno się tracic na wadze 1 kg tygodniowo, a tu jak na razie idzie sporo szybciej, czy jest tak zawsze w pierwszych tygodniach :?: , czy może ja jako facet powinienem sobie wrzucać trochę więcej do pieca :?:
-
na poczatku spada szybko ale puzniej troche wolniej
ja od 2 maja zrzucilam 3 kg (ale to chyba niestety prawie sama woda)
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=58080 <--- tu jestem
pozdro :wink:
-
Niech sobie zwalnia najważniejsze żeby ciągle spadała.
Tak właśnie sobie myślałem że powinienem sobie zakupić centymetr krawiecki i zacząć wreszcie sprawdzać swoje wymiary, tak raz w tygodniu chyba wystarczy (w czasie napadu głodu to cały dzień będę sie mierzył i warzył żeby tylko nic nie tknąć).
Jutro po robocie może gdzieś uda mi się to to dorwać.
-
Kolejne 500 g mniej na skali :D
:arrow: płatki z mlekiem i otrębami
zupka grochowa
kisielek
hot dog (u mne w pracy strasznie dobre robią, jak oni mielą te kopyta :?: :lol: )
wafelek 1 szt.
z osiem paluszków
150 ml pepsi
Big Fruit (słońce spox ale troche jeszcze zimno)
góra warzyw na koniec
Jeszcze chyba nic w moim pamiętniczku nie pisałem o ćwiczeniach, od poczatku diety zrobiłem okrągłe zero czegokolwiek. Żeby coś zacząć to musiałbym sie chyba z pracy zwolnić, jak idę na te 9 godzin to jestem w takim ruchu, że zastanawiam się dla kogo to robie (w czas pracy powinienem wliczyć 2 h na dojazdy).
Postaram się to zmienić ale najwcześniej jak siebie znam to dopiero po sesji (chodzi mi o tą poprawkową :wink: )
-
Wiesz co Sebastianie na poczatek napisze ,ze masz ladne imie(to imie mojego boya:))Musisz sie niestety wyrzec sie koniecznie haburgerow itd.....To naprawde strasznie zdrqadliwe...Polecal jak lubisz parowki SOKOŁów light i jakas buleczka pelnoziarnista naprawde!!!Musisz takze swojemu cialku dostarczyc troszke cwiczen bo jak schudniesz to takie zwisu bedziesz mial wszedzie...Ja np popoludniu 3 razy w tyg. roznosze ulotki po domach z pizzeri i basenik raz w tyg.TRZYMAJ SIE I NEI PODDAWAJ !A tu jestem ja:)http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=58258
-
Wiem że takich potraw powinienem unikać, no ale cóż poradzić, jak się własnego papu do pracy nie zabiera, a w dodatku to lepsze od tych kuzynów trawy.
Jutro poeksperymentuję i jeśli waga z samego ranka troszeczkę spadnie to zbadam wpływ pizzy na swój organizm. Jeśli coś skoczy do góry to wszystko rzucam.
-
http://www.kraftfoods.com/images/rec...og_Hoagies.jpg
Sebastian.......no, chyba najpierw musze pogratulować straconych kilogramów!!!
I naprawde....żadnych hot-dogów, kebabów itp!!!
Ja wiem, że to wciąga...mnie aż skręca, jak ide po mieście i tam tego pełno. I wydawało mi się, że nie będe mogła bez tego wytrzymać...a tu już 40 dzień diety :wink:
A na jakiej diecie jesteś? 1000 kcal, czy więcej? Czy może nie liczysz kalorii, tylko po prostu elimujesz tłuste potrawy i jesz więcej zdrowszych? Cekawe, ciekawe.....
A ja i tak polecam dużo ruchu i dużo warzyw i owoców. Szczególnie teraz, gdy będa truskawki, jagody, kalafiorki....
Duży uścisk dla ciebie i życzenia wytrwania!!!!
http://www.margaret.com.pl/images/owoce.jpg
-
Najpierw dobra wiadomość, jestem już po ważeniu no i znowu waga pokazuje mniej o całe 200 g, czyli dziś wypad na pizzę :D .
Zawsze udaje mi się trzymać przy 1000 kcal, no a jak już mam dzień słabości to maksymalnie od początku diety było 1200. Staram się omijać z dala wszelkie mięsko (jak widać oprócz parówek) ma to to tyle kalorii.
Co do tych zdrowych potraw to chyba nie jest tak dobrze, dziennie zjadam przynajmniej 2 gorące kubki no i wypijam minimum 1 litr :shock: coli light.
Dzięki za pozdro.
-
Witam wszystkich gości :!:
już za mną:
:arrow: płatki kukurydziane z mlekiem i otrebami
jabłko
kubek zupy pomidorowej z makaronem
tak jak planowałem 1 porcja pizzy (nie chcę tu niczyjej silnej woli wystawiać na próbę ale była pyszszszna, taka na grubym cieście i cała chrupiąca, po prostu miodzio)
"warzywa na patelnie" z odrobiną ryżu
Punktując pizzę na 500 to dzisiaj wychodzi ok. 1100 kcal
No i jeśli złapie mnie nocą głód to będzie jeszcze jakiś hektolitr :wink: coli light.
czy zaczynając odchudzanie (przy takiej nadwadze) wizyta u dietetyka jest niezbędna :?: Dla mnie ta sprawa jest raczej osobista, ja nawet rodzinie nie mówię, że się odchudzam bo zaraz zaczną się czepiać, to źle, tak niedobrze, po co to tobie, jedz nie gadaj, ja robię obiad (zawartość tłuszczu 99%) a ty co, zmarnuje się. Muszę zaznaczyć, że w mojej najbliższej rodzinie tylko mój młodszy brat nie ma problemów z kilogramami (to pewnie przez to bicie które zawsze mu serwowałem, ale nie pamiętam czy mu jedzenie przy tym też zabierałem :wink: ) wszyscy inni plasują się w dziale dla otyłych.
-
Hellow Seba!
To tak samo jak u mnie w rodzinie.....tyle że u mnie, wszysyc przez lata mnie zmuszali do odchudzania...a sami jedli na potęge i od dziecka wpoili mi taki oto własnie, tragiczny i żarłoczny styl życia.
Bo rzeczą niestety normalną jest, że dziedziczymy nie tylko geny...ale też sposób życia!!!!!!!!!!!!!
Ale całe szczęście,jak zobaczyli, że tym razem to nie moja chwilowa fanaberia, tylko faktycznie chudne....to murem stoją za mną...nawet mój tato zrobił drugie podejśćie do Diety Cambrigde.
Natomiast mam duży problem z przyjaciółmi i znajomymi. większość nie dośc, że nie traktowała nigdy moich walk z otyłością poważnie, to jeszcze były krzywe uśmieszki pod nosem i teksty: a weź, zjedz sobie ciastko, raz ci nie zaszkodzi......albo" no daj spokój, zaakceptuj się i koniec....
Było mi bardzo przykro. :cry:
W końcu wziełam się na sposób: wstrętne kłamstwo. Gdy ktoś mnie czymś częstuje, a ja mówie nie i słysze pół-kpiarskie: "No co Ty, Dorota, na diecie jesteś?", odpowiadam: "tak, jestem na diecie....mam początkową cukrzycę".
I koniec....koniec dyskusji, koniec namawiania na piwo, na jedzenie.
Być może to bardzo nie ładne z mojej strony....ale skoro oni nie potrafią uszanować moich postanowień....to trudno. :twisted:
A co z mamą, to ja na prawde nie wiem.....ludzka mentalnośc jest jak 100-letnie drzewo...ma głębokie korzenie.
skor wszelkie próby tłumaczeń nie dały rady.....to albo powiedz, że masz fatalne wyniki badań..np cholesterol (o kurcze......zachęcam do kłamstwa :oops: ), albo po prostu nie jedz!!!!!!!!!!!!!!!
Zmarnuje się????????? To trudno!!!!!!!!!!!
Jak będzie się inaczej gotowało (99% witamin i zdrowia) to się nie będzie marnowało!!!!!!!!
Przecież kiedyś każda mama to zauważy.....
A ty się niczym nie przejmuj....tylko byle do przodu!!!!
Jesteś tu chyba jedynym facetem, więc musisz trzymać fason :wink:
-
Dzięki za słowa otuchy. Ja tak bardzo łatwo się nie poddaję, z małymi potknięciami ale na pewno sukces osiągnę.
A co do potknięć, to do nich mogę zaliczyć dzisiejszy dzień.
Jak co rano ważenie a dziś niestety żadnej zmiany, nic nie drgnęło (to pewnie ta pizza)
A potem to już:
:arrow: Kubek zupki grochowej
Kisielek
jabłko
Hot dog z frytkami :twisted:
fasolka szparagowa
:idea: Każdego dnia łykam Vitaral + dodaję do potraw przynajmniej 2 łyżki otrębów
-
Uff, na szczęście nic mi na liczniku nie podskoczyło.
Kolejne 300 g w dół, jak tak dalej pójdzie to jutro rano powinienem przekroczyć magiczną granicę 100 kg., a dla mnie potem to już będzie z górki (obym się nie przeliczył).
No i trzeba wspomnieć, że w moim pamiętniczku doszedłem już do drugiej strony :D , może wreszcie czas na pifko :?: :wink:
-
Czesc Sebastian :D
Widze ze dietkujesz i niedietkujesz , trudno to okreslic :) ale coz wazne sa efekty :!: choc ja osobiscie nieuwazam zeby ten twoj sposob byl dobry ...ja tez jestem od miesiaca na diecie i mam za soba 7 KG :!:
Widzialam ze ktos tu wyzej proponowal ci diete SB , moze to bylo by dla ciebie lepsze rozwiazanie :?: bo jakos nieuwazam ze nabijanie kalori pizza , Hot ..., cola... zupkami z torebki za dobre , niezrozum mnie zle... ale moze i stracisz te swoje KG ale moze zagrozic Ci anemia :!: ja juz cos takiego kiedys przeszlam wazylam 80 kg i mialam straszna anemie , a moje dzienne menu wygladalo podobnie do twojego jakies zupki z proszku malo kalori, chamburger , frytki, litry coli i doprowadzilam moj organizm do RUINY :!:
Wiec moze ta dieta SB byla by lepszym rozwiazaniem , tam pisze wyraznie czego niewolno co powinno sie unikac a co jest wskazane ... ja tez za tydzien chce ja rozpoczac wiec jak sie zdecydujesz to mozemy zaczac razem, podobno w grupie razniej :D
Pozdrawiam
-
Dzieki za dobre rady.
Wiem, że to moje odchudzanie nie należy do najzdrowszych ale tak trudno pozbyć się z menu tych wszystkich "delicji", szczególnie gdy ta waga ciągle spada (dziś rano 700 g w dół).
Lepiej przemilczę to co zjadłem wczoraj, bo zbytnio nie różniło sie kalibrem od tego co dotychczas.
Widać czas na zmiany, postaram się dowiedzieć czegoś więcej o tej diecie SB może i jest to coś dla mnie (czy będąc na diecie SB trzeba wiadomości czerpać z książki czy wystarczą posty z forum :?: ).
Gdzie można poczytać o anemii, lepej poznać wroga za wczasu :?:
-
Sebastianie gratuluję samozaparcia..i sukcesów.
M<usisz się jednak liczyć ,że w takim tempie waga nie będzie cały czas spadała.
Jeżeli moę Ci coś doradzić to....musisz jeść białe mięso i ryby /gotowane np/. To powazny błąd,że całkowicie je wyeliminowałeś.
Jeżeli będziesz budował masę mięśnioową,jednocześnie tracąc tłuszcz - to wtedy ma to sens. Będziesz miał szybszy metabolizm a obwody będą spadać..i nie sflaczejesz!!!!!
To na prawdę powazny błąd,poczytaj sobie na forach sportowych.
A kisielki możesz sobie odpuścić.
Poza tym białe mięso zapycha i nie wzmaga apetytu
Trzymaj się ,i tak jesteś dzielny...ale więcej wiedzy Ci sie przyda...bo inaczej jo-jo murowane
Hej,pozdrawiam
-
Witaj Sebastianie :D
Znamy się troszkę z klubu xxl :D . Widzę idziesz jak burza. Gratuluję zrzuconych kilogramów.
Życzę dalszych sukcesów
Pozdrawiam
-
No i właśnie ta burza mnie martwi :!:
Wczorajszego dnia nie moge zaliczyc do udanych (przynajmniej tak myślałem)
:arrow: dwa jajeczka z kromką wasy
troche zapiekanego sera
trochę warzyw + jakieś mało kaloryczne drobiazgi
no i dalej to juz sie szybko potoczyło bo wybrałem sie na juwenalia, zapierałem się rękami i nogami no i udało mi się zjeść "tylko" raz mc royal + 2 x male frytki (ach ci ludzie to umieją namawiać) no a potem to jeszcze "tylko" 2 piwa, a to i tak dobrze, że sie powstrzymywałem (jak ja lubię ten stan).
Dzis staję na wadze mówie sobie będzie kicha, a tu 1,2 kilo mniej.
Oczy mi wyszły na wierzch i sobie pomyślałem co ja spalam :?:
-
Nie potrzebnie siałem panikę. Jednak widać nie warto ważyć sie codziennie, choć myślałem że dzięki temu sprawdze jak na mój organizm działają różne produkty (wszystko z umiarem).
W niedziele małe potknięcie zaliczyłem ale już wszystko w porządku znów jestem na dobrym kursie.
Na trzy cyfry nie mam zamiaru nigdy wracac.
-
No to powodzenia i spadaj dalej...tzn.Twoja waga niech spada..:)
Ale naprawde powinienes trocdhe zmodyfikować dietę...więcej białeczka w postaci chudego mięska....
ale...studenckie zycie...rozumiem...to nie takie proste..aby opanować szaleństwo...też w jedzonku...:)
-
Witam :D
ja wlasnie zakupilam ksiazke o SB , jak ja przeczytam i juz bede cos wiedziec na jej temat to tu wpadne i sie nimi podziele , narazie moge ci podeslac co posiadam na ten temat z netu :)
http://*****************.ilonka.org/...d=29&Itemid=57
http://free4web.pl/3/0,104875,defaul...66D690F6149FAE
jak znajde cos jeszcze to podesle ...trzymam kciuki :D
-
Halo , halo, Sebastianie!!!!!!!!! Nie ma cię już z 5 dni...czyżbyś juwenalia tyle odsypiał? :wink:
-
No sporo mnie nie było, a to dlatego, że to moje dietkowanie ciągle opiera się na niezbyt zdrowych produktach plus dałem sobie trochę swobody (oczywiście z umiarem). Na szczęście waga zatrzymała sie na 98, i nie rośnie.
Od jutra znowu przechodzę na bilans ujemny, i chyba znowu po paru kiloskach mniej trzeba będzie się zatrzymać.
-
Sebastianie.........cały czas Ci szczerze kibicuję!!!!!!
Ja bym tak nie mogła...jak tylko sobie troszke luzu dam, to wywołuje to u mnie lawine jedzenia bez opamiętania :cry:
-
Seba,naprawdę polecam SB. A książki nie trzeba kupować,wystarczą mądre stronki w necie. pa pa!
-
Cześć Sebo.
Widzę, a raczej czytam, ze mamy podobny problem--" nadopiekuńcze mamuśki".
Ja na swoją jeszcze nie znalazłam sposobu, jest uparta jak nie wiem co, ale na szczęście od jakiegoś czasu jestem już na swoim.
Tylko, że właściwie od czasu kiedy wyprowadziłam się z domu już dawno powinnam być super szczuplutką osóbką, więc nie do końca jest to wina mamusi.
Ciągle walczę sama ze sobą i moją słabością do słodyczy.
To forum pomogło mi się jednak trochę zmotywować( przynajmniej na razie).
Jak będzie dalej? To się okaże w przyszłości.
Mam nadzieję, że wytrwam do końca......
Pozdrawiam i życzę wytrwałości.
Tu jestem:
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=58580
url=http://www.TickerFactory.com/]
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...dae/weight.png
[/url]
-
Ach, zapomniałam :oops:
Gratuluję 3 stronki. :D
url=http://www.TickerFactory.com/]
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...dae/weight.png
[/url]
Tu mnie motywują.
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=58580