z kości na ości - co o tym myślicie?

w ostatnich kilku dniach zaczęły sie pojawiac topiki, ktore zaliczylabym do tych z serii "schudnac z kosci na ości"...

wbrew pozorom te dziewczyny dobrze znaja sie na budowaniu jadlospisow i odchudzaja sie zgodnie z wszelkimi zasadami, ale... tak niska waga w tak mlodym wieku moze spowodowac spustoszenie w ich organizmie...

czy sadzicie wiec ze takie topiki powinny byc zamykane?

jestem za zamykaniem topików, w których osoby pragną wagi twiggi... jak byłam w liceum, ważyłam przez pewien czas 49 kilo, ale w związku z kompleksami, niską samooceną nadal uważałam, że jestem za gruba. teraz ważę 10 kilo więcej, ale lepiej się czuję. niektórzy z tego wyrastają a inni popadają w zaburzenia. zaczyna się od 1000ca i godziny ćwiczeń, a potem nic się już innego nie robi... tylko się cwiczy i ogranicza zarcie. takie osoby wiedzą, że otoczenie to potępia, więc zaczynają kłamać, manipulować. w takich rodzinach jedzenie jest często jedynym polem, nad którym dziecko ma kontrolę, której potrzebuje. te posty na poczatku nie brzmią tak groźnie, ale jak by napisały 'chcę ważyc 40 kilo, nienawidzę siebie i dopiero wtedy poczuję sie dobrze', to miałybyśmy mniej wątpliwości. uważam, że powinno się zamykać takie topiki. albo przynajmniej adekwatnie reagować.

dziekuje za odpowiedzi :)

Gigii
ja też jestem za zamykaniem takich tematów, szczególnie, że mogą one zaszkodzić nie tylko autorowi, ale i innym osobom, które mogą się zasugerować, że tak jest ok (szczególnie, że ludzie zapamietują to co chcą usłyszeć, a nie to, co powinni).
zastanawiam się tylko na ile to pomoże? czy ktokolwiek uświadomi sobie DLACZEGO te tematy są zamykane i czy na złość moderatorom i administratorom nie będzie zakładał takich tematów od nowa. dobrze byłoby stworzyć w końcu regulamin forum i przy zamykaniu tematu dołączać odnośnik do takiego regulaminu, może jak ktoś choć raz przeczyta po co to forum jest to przestanie robić krzywdę sobie i innym.


potem: przejrzałam forum i rzeczywiście narosło tych tematów jak grzybów po deszczu... a może zrzucić to do jednego wora?