Wątek: 30-stki odchudzające się

i mi sie chce ........................ SIKUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU

HELP!!!!!!!!!!


Kibelek, niech ktos poda kibelek, bo inaczej....................... plusknie wszystko na podloge ..........................jeeeeeeeeeeeee ................ lece, bo nie wytrzymam, ja juz tu nogami tupam

zaraz wroce

Dorcia ale u mnie jest jęk ,że te wszystkie wielki e to wiadro jedzą i chorują . Sąsiad miał bernardyna i mój Kamil się do niego tak przykleił ,że nie było mocnych piesek zdechł a mój płakał dwa dni.
Chcieliśmy kurcze ze schroniska ale tam są same takie małe albo śrenie pieski a nam jest duży potrzebny. Nie musi być z rodowodem
Bo został nam ten mały i tak tęskni ,ze nie chce jeść tylo wybrzydza

Małgoś, znów pudło

Maggusia Ty nie kibelek tyko mnie miałaś ze Swoim panem zapoznać

Ewka, skoncz czytac, wydrukuj sobie, bedziesz miala co czytac na noc, a my ci dopiszemy reszte

Jejka, Basiu lece , bo nie gwarantuje za siebie, a jak wroce to sie zastanowimy jak Was tu poznac

Basia, duży pies je tylko dużo w momencie, gdy rośnie , w pierwszych miesiącach życia
(wtedy mówiłam, że je tylko ćwierć wiadra mniej od konia) . No i wtedy musi naprawdę mieć wszystko, żeby kości zdążyły za ogólnym wzrostem, a później później już spoko... Mój jada teraz raz dziennie koło godziny 17.00. Wcześniej nie jest głodny. No chyba, że jest śniadanko i bułeczki, no to dla niego musi być też bułeczka z masełkiem. ale to łakomstwo psa, nic innego. Rozpuściliśmy go jak dziadowski bicz... ciasto jak robię, to pies też musi dostać kawałek

Basia, mój też nie ma rodowodu. Jest po rodowodowych rodzicach, ale on nie ma, bo rodzice nie szwendali się po wystawach i dzieci nie mialy juz prawa na papier, ale dzięki temu kosztował o połowę mniej On miał być dla nas, a nie dla wystaw i sukcesów...
i powtórzę jeszcze raz- ubóstwiam go... zresztą wszyscy w domu...a zaraza wykorzystuje to jak może. Jak czasami narozrabia i skrzyczę go, to przychodzi, trąca pyskiem moją rękę, żebym go pogłaskała i zauważyła , mówię mu "idź sobie" a on mnie ciągle trąca i podłazi pod nogi, żebym go w końcu zobaczyła... jest cudowny... i kurcze jest z nami już 5 lat i to halo na jego punkcie w ogóle nie przechodzi

No ja już biorę takiego tylko to mojemu wytłumacz bo tego co mamy jest z pit bullem pomieszany i dobry do pilnowania jak żaden inny ( jak przychodzą liczniki spisywać i się go trzyma to się wścieka i jak już się bramkę zamyka to jeszcze potrafi łeb wystawić i spodnie poszarpać nie zjada w całości tylko nogawki uszkadza) nie wejdziesz ale jak sam został to mu smutno i nie ma się komu w futro na noc wtulić