Lekarka twierdzi że to zwykłe zatrucie. Ale sądząc po tym , że mnie przegoniło , podobnie jak i kolegę w pracy (a jedliśmy własny prowiant - a Bartek w przedszkolu) - to raczej podejrzewałabym wirusa niż zatrucie. Ale nie będę z nią dyskutować . Ważne że przeszło i tylko mam mu dietkę trzymać Już się bałam że nam to weekend zrujnuje - ale chyba wyjedziemy, tyle że w niedzielę i zostaniemy u teściów do wtorku . I na tyle też obliczam chwilowy przymusowy odwyk od forum
Zakładki