Ciągnę Cię za uszy żebyś nie musiała szukać swojego pamiętnika gdzieś na nastej stronie.
Wersja do druku
Ciągnę Cię za uszy żebyś nie musiała szukać swojego pamiętnika gdzieś na nastej stronie.
Witaj Maszeńko :!:
Ja to już dawno nie miałam do Ciebie czasu zajrzeć...ale się stęskniłam ....zaglądam....i co :?:
Nicio :!:
Oj zapracowana jesteś matka polka nie ma co....
Ale skrobnij coś Kochanie od czasu do czasu...w "wolnej" chwili....
Całuski i miłego przyszłego tygodnia
Asia
Podpisuję się wszystkimi członkami pod tym co napisała Asia.
Maaaszaaa Maszkaaaaaaa no nie wygłupiaj się
jestem. Piszę z pracy korzystając z tego że wszyscy się gdzieś porozjeżdżali a mnie się nie chce pracować i w zasadzie w większości czytam o wyborach prezydenckich i oganiam się od much ( możliwe że koniec świata tuż tuż, skąd o tej porze tyle much). WCale się nie odchudzałam niestety. Jestem gruba jak słoń. Dzięki że o mnie pamiętałyście :) Mój szef pokazywał mi dzisiaj jakieś chińskie tabletki na powstrzymanie apetytu bo też się odchudza. Zapytałam go co później zrobi jak już nie będzie jadł tabletek, jak apetyt powróci. Powiedział, że będzie się starał ograniczać. Mowa trawa. Na tych tabletkach to nawet nazwy nie było kurka, że też się nie boi tego jeść. Mój Jasiek robi się coraz śliczniejszy, normalnie jak spojrzy tymi ślepkami cudnymi to aż się ciepło robi na duszy :) Na razie jest zdrowiutki choć ciągle go męczy to ząbkowanie, nas w zasadzie też męczy , nawet bardziej niż jego. Sebastianek miał uroczyste pasowanie na ucznia i w szkole z tego powodu była wielka uroczystość, całkiem fajnie to zorganizowali. W niedzielę odrabialiśmy lekcje, trzeba było przykleić wyciętego z papieru konia na karton i obkleić go kolorową włóczką. W sumie to on tylko sprawdzał czy dobrze z mężem za niego odrabiamy to klejenie i wybrzydzał że najwyżej może za to dostać za to czwórkę. A ja sprułam kawałek szala dobrego bo nie mogłam znaleźć włóczki. To jeszcze nic, koleżanki synek powiedział o tym koniu dopiero w niedzielę wieczorem i ponieważ nie mieli w domu kleju i nigdzie już nie mogli kupić to jej mąż kleił na silikon :D Na wywiadówce muszę poruszyć ten problem, niech nam rodzicom dają jakieś łatwiejsze rzeczy do odrabiania :roll: Z czytaniem u Sebka super, ładnie czyta, natomiast jak zaczyna pisać mam ochotę się popłakać czasami. Bazgrze najgorzej z całej rodziny bliższej i dalszej i nie chce przyjąć do wiadomości że nie wolno pisać drukowańcami w zeszycie.
Wczoraj byliśmy zamówić przyjęcie z okazji chrztu Jasia w restauracji. Ciekawe ile mi skalkulują kasy za to co zamówiłam.Restauracja przyjemna i ładnie nakrywają stół. Jedzienie też dobre. Zobaczymy jak u mnie się spiszą. W rodzinie skandal. Mojego męża brat znalazł sobie kochankę i odszedł od żony i dzieci. Ale zamieszanie. Ich za bardzo nie lubię ale dzieci to mi niezmiernie żal, na pewno bardzo to przeżywają. TYmczasem zastanowię się czego dzisiaj mogłabym nie zjeść do wieczora i pojadę do domu :)
Maszka :D :D :D :D
A Ty wiesz, że właśnie o Tobie myślałam :D :D :D :D
Dobrze przeczytałaś za pierwszym razem - to Pani sąsiadka weszła do łazienki :shock: Gabza aż tak to raczej mnie nie słucha.
Widzę, że mąż już wrócił i od razu takie buty mu brat uszył :shock: Słyszy się takie historie, ale jak trafią na kogoś bliskiego to dopiero robi się strasznie. Ile mieli dzieci?
Kurą domową na prawdę lubię być. Nie kocham gotować, prasować i sprzątać ale poza tym to dobrze czuję się w domu :wink: Kaszak przestał już mnie naciskać żebym szukała pracy :D Siedzę cichutko i potulnie daję kiedy tylko chce żeby znowu mu się nie przypomniało, że mażyła mu się business woman.
Maszko strasznie się cieszę, że Cię widzę. Jak mi się jeszcze Tujaneczka odnajdzie to październik będzie na prawdę dobrym miesiącem.
No i koniecznie napisz czego nie zjadła na kolację.
Poproszę kilka słów żeby listopad rozpoczął mi się równie miło jak zakończył październik.
Maszko pozdrawiam Cię bardzo bardzo istrasznie jestem ciekawa co tam u Ciebie słychać.
A tą drogę u nas budują młodzi jędrni chłopcy otuleni w kórtki zimowe :evil: :evil: :evil:
ech byle do lata :twisted:
Kaszania
WITAJ :!: :!: MASZA :!:
PODOBA MI SIE TWOJE PODEJSCIE DO SZKOLY-TAK TRZYMAJ :!: PAMIETAM JAK CHLOPCY BYLI MALI TO MY Z MEZEM MIELISMY TEZ PODOBNE ZAJECIA. JA NAWET POSWIECILAM SWOJE DRUTY DRENIANE :!: A SYN CO DOSTAL -NIC :!: PANI NIE MIALA CZSU OCENIC PRAC :x
POZDRAWIAM CIEPLUTKO :!:
http://foto.onet.pl/upload/53/29/_15341.jpg
Maszeńko :!:
Ty nasza zalatana matko-polko.....
Z tą włóczka...Dobre :!: Mam to samo i pamiętam, że moi rodzice też mieli to samo....Do dziś mam klocki, które wycinali z drewna i malowali farbkami....To miała byc pomoc na matematykę...Oczywiście to wszystko na ostatnia chwilę , po nocach.....
Dzisiaj odpocznij i nabierz energii....Ciepłego, rodzinnego dnia....
http://imagecache2.allposters.com/im.../BN5405_27.jpg
Całuski Asia
no no no. Ja sobie dogadzałam a dziewczyny sobie chudły. I teraz mam największe poliki z całego towarzystwa na portalu "dieta".
Pracuję cały czas drogie kobietki.
Może dzisiaj zacznę to odchudzanie, kto wie? Cały czas czekam aż przyjdzie TEN moment właściwy do podjęcia decyzji o odchudzaniu. Dzisiaj zdążyłam już zjeść 1300 kcal prawie a dopiero 12.00. Muszę rzeczywiścuie częściej tu zaglądać.
Jutro poodpisuję wszystkim.
Kaszaniu, Asiu - czytam cały czas co tam u was. Tylko nic nie piszę.
Maszka im prędzej tym lepiej. Widzę, że jak dużo o Tobie myślę to się pojawiasz :D Muszę częściej.
Zacznij to swoje odchudzanie od dzisiaj. Zakończ dzień na 1800, bo mniej pewnie nie da rady, a od jutro 1300 - 1500 żeby się nie zagłodzić.
Wracaj, wracaj prędziutko.
Bartek pokręcił się koło mnie i powiedział:
- nudzi mi się, idę odrabiać lekcje :shock: :shock: :shock:
Będę teraz cichutko oddychać żeby mu się nie odwidziało.
Co tam słychać u chłopaków. Jaś pewnie już poważny facet. Nic nie pisałaś ostatnio jak tam interesy Sebastiana? A Miłosz to ma już dziewczynę?
Proponuję więcej Maszki u Maszki, bo czuję niedosyt.
Pozdrawiam strasznie
Kaszania
eeee, dzisiaj nic z tego nie wyszło. Miłosz miał dziewczynę rok temu, taką śliczną blondyneczkę dwa lata od siebie starszą. Miała na imię Róża. Całe szczęście porzuciła go dla innego, starszego od siebie o dwa lata chłopaka (czyli od Miłosza o 4 lata starszego). Bałam się już że czeka mnie rozmowa o antykoncepcji z 13-letnim synem :shock: Siedzieli sami w pokoju po ciemku !!!! Mój mały syneczek całował się z dziewczyną :cry: Miłosz w każdym razie do tej pory ma złamane serce i zdążył przez ten rok wypić dwa piwa, zostać złapanym i przesłuchanym na tę okoliczność przez ojca, kupić gitarę elektryczną i założyć zespół rockowy, napisać dwie piosenki, rozwiązać zespół i sprzedać gitarę elektryczną, grać w szkolnym teatrzyku, grać w siatkówkę, grać w piłkę nożną, a ostatnio nawet zaczął się uczyć. Sebastianuś jest bardzo przejęty szkołą. Pisanie mu idzie słabiuśko, za to ładnie czyta. I nie może zrozumieć dlaczego chłopaki też muszą malować w zeszycie jakieś głupie szlaczki. Że dziewczyny tylko powinny, bo lubią. I jeszcze do tego zdymisjonowali Magdalenę Środę :? To ja już nie wiem co z niego wyrośnie, jakiś Talib chyba. Jasiek jest fajny i zdrowiuśki. Właśnie się obudził.
MASZENKO :!: MILEGO DNIA I TYGODNIA :D
http://foto.onet.pl/upload/62/97/_17669.jpg
Oj Maszka, lubię sobie poczytać o Twoich chłopakach.
Masz zdrowe podejście. Z moim Bartkiem jest niestety chyba odrobinkę poważniej, bo kiebsko czyta. Mylą mu się litery b z d i a z e. Do tego ja całą podstawówkę byłam najlepsza w klasie i jakoś ciężko mi się pogodzić, że moje dziecko słabo sobie radzi. Pamiętam, że jak dostawałam czwórkę to rodzice pytali najpierw co dostała Eliza. Jeśli Eliza dostała cztery minus to było wszystko O.K., jeśli cztery plus to już miałam w domu wojnę. Przysięgłam sobie wtedy, że nie będę taka dla moich dzieci i będę kochać człowieka a nie stopnie w szkole. Teraz muszę odnawiać tą przysięgę każdego dnia. Muszę wspierać i ćwiczyć i jeszcze wymyślać jak ćwiczyć żeby się nie domyślił, że to porzyteczne.
Bartuś urodził się właściwie martwy (yszarpnięty kleszczami i reanimowany). Ciągle się bujaliśmy z diagnozami porażenie muzgowe - nie nie kto wam taki kit wciska, oooo proszę państwa, ale tu jest porażenie muzgowe.....
Chyba porażenia nie było, ale mikrouszkodzenia zostały. Serce mi się ściska jak widzę jaki ma potencjał i nie może tego wykorzystać, bo nie radzi sobie z zapisaniem.
Pisałam już Izie (meteor), że naszą reedukację to muszę zacząć od siebie. Wydrukowałam sobie jej wszystkie zalecenia, zaraz wydrukuję to co mi napisałaś u mnie i będę czytać każdego ranka, zaraz po czytaniu psalmów.
Muszę się nauczyć takiej bezwzględnej akceptacji niestety nie mam tego we krwi.
Mój Bartek też już się całował :lol: Na wakacjach w wieku sześciu lat. Miał dwie kobiety na raz. Przyjaciółki i gorąco je zapewniał,że kocha je jednakowo.
O całowaniu dowiedziałam się od jednej z mam (całowanie było zupełnie poważne :shock: ) nawrzeszczałam na Kaszaka żeby natychmiast pogadał z synem. Poszli porozmawiać a ja jak ten szpieg przyklejona do ściany myk myk za nimi:
- No i jak było synu?
- a jak myślisz....
:shock: :shock: :shock: Myślałam ,że zemdleję. To był koniec rozmowy :shock: Od tamtej pory już nie podsłu****ę.
Maszko pozdrawiam mocno i proszę wpadaj do siebie kiedy się da.
Kaszania
Ps. ale się u Ciebie rozpisałam :shock:
POZDRAWIAM CIEPLUTKO -JAK ANIA CIE LUBI TO I JA :D MOZE NIE POWINNAM CZYTAC CO PISZECIE ALE JAKO CIALO NA EMERYTURZE BARDZO MI SIE TO PODOBA :!: MAM WRAZENIE ,ZE PRACUJE I SLUCHAM RODZICOW :D
http://foto.onet.pl/upload/52/27/_396.jpg
Uwaga Maszka - myślę o Tobie. Pora na jakiś wpis i spowiedź.
Nie zwlekaj, bo zrobisz się gruba jak ja, a to bardzo nie sympatyczne wizualnie i w dotyku i ubrać się nie ma w co....
WIYAJ MASZENKO CO TAM PISZCZT W SZKOLE :?: I JAK TWOJA DIETKA :?: POZDRAWIAM SERDECZNIE :D
http://imagecache2.allposters.com/im.../GOGU10546.jpg
Witaj Maszeńko :!:
Ja też o Tobie myślę....Ale już macie doświadczenia...No, no no....
A i jeszcze chciałam napisać, że mam ten sam kompleks co Kaszania "najlepszej uczennicy"....i to porównwywanie....Ja tak nie chcę robić.....
Właściwie to napisałam to dzisiaj u Kaszani, a tu ona sama wcześniej to tak pięknie wyłuszczyła.....
http://imagecache2.allposters.com/im...OS/SPK2557.jpg
Całuski Maszeńko i napisz coś w wolnej chwili....
mój komputer miał format. Dopiero dziś go przywieźli, dlatego nie pisałam, nie czytałam ... Mnie też przydałby się format :? i dołożenia pamięci RAM potrzebuję, bo strasznie wolno myślę, a jak przyjeżdżam z pracy to siadam na kanapie i mogę się pół godziny patrzeć na sufit i wcale nic a nic nie myśleć. Jutro napiszę
POZDRAWIAM CIEPLUTKO I DOBRANOCKOWO :D
http://foto.onet.pl/upload/60/79/_10843.jpg
jestem. Postanowiłam coś napisać, żeby mój pamiętnik nie wylądował na jakiejś setnej stronie i pewnie nawet nie mogłabym go odszukać :)
Ja mam za sobą bardzo trudny tydzień- właściwie trudne dwa tygodnie. Zdaję sobie sprawę, że nieszczęścia przecież chodzą po ludziach ale jak przyjdzie nieszczęście do mnie to bardzo trudno mi się z tym pogodzić.
Najpierw moja mama ni stąd i z owąd wylądowała w szpitalu. Zawieźli ją prosto z gabinetu lekarskiego z przychodni R-ką na sygnale z podejrzeniem udaru mózgu. Wystarszyłam się bardzo, bo jakoś tak ostatnio przyzwyczaiłam się do myśli że mama jest, że zawsze będzie. Na szczęście okazało się że to nie jest udar, potem czuła się bardzo dobrze , już już miała być wypisana a tu bach- od nowa temperatura, wysokie ciśnienie i nikt nie wie od czego. Teraz już jest znowu lepiej ale boję się cieszyć za wcześnie. I tak równocześnie moja pani pediatra od Jasia kazała mi jechać na konsultację do kardiologa, że niby Jasio źle oddycha i podejrzewa wadę serca. Na prawdę nie mogłam spać i czułam że żołądek mi się urwie od stresu i ze strachu. Jestem już po tej konsultacji, pani doktor stwierdziła że nie powinnam szukać choroby u zdrowego dziecka. Że po prostu jest bardzo duży i dlatego tak wygląda i ma tak silnie zaakcentowany tor brzuszny oddychania czy tam coś. W każdym razie ZDROWY !!! Piszę tu sobie o tym, żeby nie zapominać o tym że mam na prawdę wielkie szczęście a wielki tyłek to są takie błachostki z którymi sobie powinnam dać radę sama i bez jęków. Choroba moich najbliższych jest czymś co mi całkowicie podcina skrzydła i odbiera siłę do życia.
Maszka już niedługo o wszystkim zapomnisz i zaczniesz żyć normalnie. Warto z takich doświadczeń zapamiętać co w życiu jest najważniejsze, ale o tym niestety też zapomnisz. Szkoda, że tak malutko bywasz na dietce. Brakuje mi Ciebie.
Na kanapie to i mi się zdarza posiedzieć, tylko ja w dywanik patrzę. Straszne, straszne lenistwo mniedopadło i taka tępota. Jak to ślicznie Psotulka powiedziała u siebie: "budzi się we mnie zwierz...i to jest leniwiec".Śpimy do 10, potem z niczym się nie wyrabiamy, a wieczorem zasnąć nie możemy.
Strasznie się cieszę, że Jaś ma zdrowe serduszko. U mojej Zuzanki zdiagnozowali kiedyś mukowiscydozę. Zanim mieliśmy wyniki badań genetycznych przeżyłam piekło. PIEKŁO!!!!
Wiem co czułaś. Szkoda, że nie weszłaś wtedy na dietkę, bo byśmy Cię pocieszały.
Jak czuje się Twoja mama? Czy już wiadomo skąd gorączka?
Pozdrawiam Cię bardzo bardzo.
Trzymaj się, a ja o Tobie duuużo myślę.
Kaszania
jestem. Z Jasiem ok, natomiast z mamą znowu wszystko nie tak . Od rana wymiotuje, ma wysoką tempreaturę i do tego jeszcze duszności. Zmienili jej oddział z neurologii na internę. Dzięki Kaszaniu, że do mnie zaglądasz. Ja wiem że nie tylko ja sama mam problemy w życiu, tylko że mnie to wszystko tak przygniata teraz. Nie mam siły czasami wstać rano z łóżka. Do przeczytania.
:D WITAJ :D TAK TO W ZYCIU BYWA :!: RAZ POD WOZEM ,RAZ NA WOZIE :!: CHOROBA NAJBLIZSZYCH TO COS STRASZNEGO A NAJGORSZE JEST TO KIEDY JESTESMY BEZSILNI :( WIELE PRZESZLAM W SWOIM ZYCIU I WIEM CO TO ZNACZY. ZAGLADAJ TU CZESCIEJ A ZOBACZYSZ ,BEDZIE CI LATWIEJ I PRZYJEMNIEJ Z NAMI :D
http://foto.onet.pl/upload/71/87/_9310.jpg
MILEGO DNIA I UDANEGO WEEKENDU