i ponownie zakładam pamiętnik. Nie mogę pisać bo Jaś zasypia, walenie w klawiaturkę go budzi. Jutro napiszę więcej :) Ale się zapuściłam :( dużachno mam do zrzucenia tego sadła.
Wersja do druku
i ponownie zakładam pamiętnik. Nie mogę pisać bo Jaś zasypia, walenie w klawiaturkę go budzi. Jutro napiszę więcej :) Ale się zapuściłam :( dużachno mam do zrzucenia tego sadła.
Hej czesc, powodzenia!
http://www.madzia.olp.pl/gify03/kids1.gif
Dzięki Forma :) Dzisiaj 1029 kcal. Czyli dałam radę, nie jest już tak źle. Musze jeszcze nauczyć się jeść regularnie i pić tą wodę nawet jak mi sie nie chce. Jem tylko 3 razy dziennie bo nie mam czasu zwyczajnie. Za miesiąc dołączę ćwiczenia na brzuch, może rower. Oczywiście stosuję dietę 1000kcal. Z chemicznych wspomagaczy stosuję jedynie słodzik, nie mogę odmówić sobie słodkiej kawy i herbatki a z cukrem to wychodziło za dużo kalorii. Więc na razie sobie pojem tego paskudztwa. Pierwsze 4 kg jakoś same zniknęły w ciągu tygodnia, aż mi się nie chce wierzyć, pewnie dlatego że miałam wtedy okres, albo waga fiksuje. W każdym razie odchudzam się od 30 lipca i ważę obecnie 75. Przyczepiło się to 75 i jest i jest .... za szybko chcę być chuda chyba :twisted: Najważniejsze że wlazłam już w jedne spodnie. Są jeszcze trochę opięte za bardzo ale jak się założy długą bluzkę obleci. Do jutra, idę obslinić mojego cudnego Jasia, jest słodki jak się tak rechocze do żyrandola :P Jasiek ma dwa miesiące i w zasadzie m.in. jemu zawdzięczam te zwały tłuszczu. Mam jeszcze dwóch synków, siedzą sobie u babci, nie tęsknią za szkołą. Ale chaotyczny ten post. Mam za mało czasu.
Cześć Maszka,
Po raz kolejny zachęcam do walki i trzymam kciuki.
Gratuluję pierwzego spadku wagi
Pozdrawiam serdecznie
Kaszania
Ps. Opiekuję się teraz dzieckiem koleżanki, więc mam trójeczkę dzieciorków w domu. Myślałam sobie o Tobie i zastanawiałam się co się z Tobą dzieje, a tu masz - znowu się pojawiłaś. Dziewczyno cierpliwości i siły Ci życzę no i oczywiście dzieci mniej temperamentnych niż moje.
Dzięki Kaszanna :) postaram się tym razem tak szybko nie odpuścić. Dzisiaj jestem na prawdę zmęczona :( Nawet nie chciałoby mi się nić pichcić.Kolejny dzień diety zaliczony - 970 kcal. Waga jakby się zastanawiałą czy nie wskoczyć na 74 :) Chrzanię ją, drugie spodnie się dopięły - te które nosiłam w 5 miesiącu ciąży :))))
stanęłam dziś rano na wadze, a ta z pewną taką nieśmiałością pokazała 74 kg ! :D no ..... wreszcie :roll:
ale się naczytałam .... :? Nie wolno schodzić poniżej 1000 kcal, ja czasami schodzę. Boję się że te moje porcje mierzone są "na oko" i że tak na prawdę to waży więcej niż mi się wydaje. Pewnie że chciałabym schudnąć szybko, kto by nie chciał :( No dobra, poprawię się, będę jadła przynajmniej te 1000 kcal lub odrobinę więcej. Przy tuczeniu się nie trzeba tyle myśleć co przy odchudzaniu :twisted:
To dobrze, że się naczytałaś. Ja też się od dziewczyn masę uczę. Jak tam Jaś?
Kiedy pozostałość wraca z wakacji?
Ja niestety przestałam już się mieścić w swoje ubrana ciążowe :cry:
Dobrze, że opamiętałaś się szybciej niż ja.
Pozdrawiam serdecznie
Kaszania
dzisiaj to sama nie wiem ... zjadłam 1060 kcal plus podjadanie surowego ciasta na ciasteczka i oblizywanie polewy czekoladowej ... ale ciastka gotowego to ani jedniutkiego nie zjadłam :lol: bo pogoda do dupy i postanowiliśmy z Sebastiankiem (moim średnim synkiem co ma 7 latek) upiec ciastka w kształcie różnych zwierzątek, kwiatków i serduszek. No przecież nie będę swoim odchudzaniem rodzinie życia zatruwać :) Sebastiana kolega nam pomagał, taki Piotrek co ma 6 lat, cały czas mi opowiadał jak jego dziadkowi wypadł dysk :) Jaś się rozpłakał, lecę
1032,1 kcal
kolejny dzień diety zaliczony :) słabo mi było i kręciło mi się dziś w głowie, nie wiem dlaczego, przecież odchudzam się zdrowo :roll: I tak po dwóch tygodniach odchudzania mam 5 kg na minusie. Zmiany są już zauważalne i nawet mogę nosić niektóre swoje ciuchy.