-
54,4
Witam.
Nie bylo mnie pare dni. Moja waga = 54,4. Nie jestem z tego zadowolona! Wrecz zaczynam sie zloscic.
Zdaje sobie sprawe z tego, ze moj pamietnik zaczyna sie dla Was poprostu robic NUDNY - ciagle tylko narzekam, narzekam ...
Nie poddam sie jednak i od dzisiaj chudne!!!
Wiem, ze pewnie jestescie przeciwne ale same zobaczcie, odchudzam sie juz nie tak krotko a efekty sa jakie? Nie ma ZADNYCH! W ten sposob dojde do 60kg a nie spadne. Ja rozumialabym jakby ta sytuacja trwala dwa tygodnie ale nie tyle. Tak to ja ja cale zycie sie nie odchudze, taka jest prawda i trzeba byc tego swiadomym.
Ktos wymyslil ta cala Kopenhadzka diete wiec chyba skoro jest ona taka znana to jest jakos pomyslana? Wiele osob ja stosuje na wiele dziala. Niektorzy mowia, ze czuja sie slabo ...
Ja od dzisiaj tez jestem na tej wlasnie diecie. Jutro mam drugi dzien. Obiecuje sobie jednak to, ze jezeli cokolwiek bedzie ze mna nie tak: nudnosci, oslabienie, mroczki pod oczami - natychmiast rezygnuje. Nie jestem az tak zapatrzona w moje "chudsze/wymarzone" odbicie w lustrze, zeby sie katowac czy odchudzac za wszelka cene.
Bede wazyc sie codziennie rano. Nie bede oszukiwac. Jem dokladnie to co mam na "liscie" a dokladnie takich ilosciach i o wyznaczonych porach/godzinach.
DZISIAJ WAZE 54,4
ps. Acha, jezeli podczas tej diety moja waga bedzie taka "skoczna" uznam, ze chyba dolega mi cos "ukrytego". Nie oczekuje spadku wagi przez te 13 dni do mojej wymarzonej ani natychmiastowego "rozpoczecia" dzialania diety ale moze po jej zakonczeniu (jezeli bedzie wszytko OK) bede wazyc chociaz tyle co wazylam jak zaczelam sie odchudzac czyli to 52. Oczywiscie bede szczesliwa jezeli to bedzie 49 czy 48 ale jak nie bedzie nic sie nie sdtanie. Wtedy to juz chyba pogodze sie z moja obecna waga i bede tylko pilnowac, zeby sie wzrosla.
-
oj, podziwiam cię za tą kopenhaską :D Chyba strasznie bałabym się po niej jojo i skutków ubocznych :? Mam w pracy dziewczynę, która jest po kopenhaskiej jakieś 2 miesiące . Schudła 6 kilogramów i ... widząc ją ostatnio, odebrałam wrażenie, że chyba jej te kilogramki wracają :? Jesteś pewna, że tego chcesz :?: :?: :lol:
-
Savvanko, jedna uwaga co do kopenhaskiej, bo pewnie masz polską wersję. W wielu polskich wersjach jest błąd, jogurtu ma być 2/3 szklanki, nie 2-3.
Moja opinia odnośnie kopenhaskiej jest taka, że to dobra dieta na sam początek odchudzania, gdy nie wytraciliśmy jeszcze wody z organizmu - daje wtedy szybko schudnąć parę kilogramów, a to motywuje do dalszej walki (tak było w moim przypadku). Ja nie stosowałabym jej w środku odchudzania, po kilku jego miesiącach. No ale skoro jesteś zdecydowana, to jest to Twoja decyzja i trzymam kciuki, żeby Ci to pomogło. Pamiętaj, że najważniejsze jest, co zrobisz po kopenhaskiej, dobrze jest przejść po niej na 1000 kcal ale nie od razu, najpierw 800, za kilka dni 900, za kilka dni 1000 (i potem ewentualnie dalej, jeśli już będziesz usatysfakcjonowana swoją wagą i będziesz chciała skończyć dietę).
Jedną zaletę kopenhaska ma na pewno - likwiduje ochotę na słodycze. Musisz się jednak po niej pilnować, żeby nie sięgnąć po coś słodkiego dla towarzystwa, albo dlatego, że ładnie wyglądało - bo wtedy ochota na słodycze wróci.
Aha, ja też niczego nie zmieniałam.
Powodzenia
-
Hej Joasiu
Widzę ,ze dietkę zmieniłaś. Jedyne co wiem to po tej dietce trzeba się ostro pilnować bo spadek to jest ale wszystko co się zgubiło wraca z nawiązką później jak się człowiek nie pilnuje . Czeka Cię masa pracy.
Triskell ma rację że na początek to może i dobry sposób by pobudzić organizm do dalszej walki. Joasiu nic na siłę. A chyba też nie potrzeba się codziennie ważyć bo się będziesz denerwować i wrócisz na poczatek. Nie wiem co się dzieje u Ciebie przed świętami tak sie ładnie wszystko normowało jak wpadałam poczytać to aż miło się robiło a teraz tak się dziwnie dzieje :?
Trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję ,że wyjdziesz po wszystkim na prostą.
-
:-)
Jutro trzeci dzien.
Czuje sie swietnie. Glody nie czuje ale podobno toprzedemna tak ok czwartego dnia (zobaczymy). Jedyne co to nie chce mi sie zbytnio pic ale pije tyle co trzeba - pilnuje sie. Pewnie wynika to z tego, ze uwielbiam woge mineralna ale ... gazowana :-( No coz, troszke wyrzeczen mi nie zaszkodzi :-) Jest jeszcze cos czego nie lubie SZPINAK!!! Jest dla mnie wprost OCHYDNY. Ja nigdy nie jadalam czegos czego nie lubie i poprostu na sama mysl o nim az mnie cofa za przeproszeniem. Nie wiem jak to z nim bedzie ale bede sie starc. Nastepnie jogurt naturalny (nienawidze mleka ani jego zapachu nawet a jogurt naturalny przynajmniej moim zdaniem/smakiem jest baaardzo podobny). No ale wole jogurt niz szpinak hahaha ...
Dzisiaj sie nie wazylam, wiec wieczorem nie bede sie wazyc bo wyjdzie wiecej hahaha (wazeni erano, sprytnie nie? zawsze to kilo czy 1,5 mniej hahaha).
Zuzanko wiem, ze czeka mnie ciezka praca ale mam wrazenie, ze lzejsza (utrzymanie efektow) niz schudniecie tak po malu w nerwach ...Zreszta ja tak sobie obiecuje a moze si ezdarzyc, ze wcale nie schudne - to sie okaze.
Tristell rzeczywiscie ja mialam napisane 2-3 szklanki jogurtu to dobrze, ze jest go mniej :-)
Zajrze jutro :-)
-
:-)
-
Gratuluję i trzymaj się :)
-
:-)
-
Świetnie Ci idzie :) Nie będzie mnie teraz przez 2 dni na forum, jak wrócę, to Ty chyba w ogole znikniesz :D
Uściski :)
-
:-)
Witam.
Jestem 8 dzien na diecie. Czuje sie dobrze, nie mam zadnych "ubocznych" objawow typu: slabosci, mroczki przed oczami itp, itd. Jem dokladnie to co mam na karteczce - nic nie zmieniam. Waze 52,2 z czego bardzo sie ciesze.
Przyznaje ostatnio jakos nie mam czasu napisac cos wiecej i nie wiem cyzm to tlumaczyc - jakos tak wyszlo. Postaram sie nie "zaniedbywac" stronki :-)
A tak wogole to NIEZLY MAMY DZISIAJ MROZ :!:
(Jestem w pracy wiec teraz na chwilke wpadlam ale w domku napisze cos wiecej)