WASZKO wszyscy maja racje.Ja tez jestem troche zla bo waga stoi mi w miejscu.Ale glowa do gory przebrniemy przez to razem.Jestem z toba.GLOWA DO GORY.NARAZIENKO
WASZKO wszyscy maja racje.Ja tez jestem troche zla bo waga stoi mi w miejscu.Ale glowa do gory przebrniemy przez to razem.Jestem z toba.GLOWA DO GORY.NARAZIENKO
to bolesny, ale prawdziwy fakt. ja sie np. odchudzam cały tydzień, potem na koniec się ważę i szlak mnie trafia,że tyle wyrzeczeń i nic,poprostu nic, choć czuję się lżejsza Ja mam właśnie chyba zastuj na tych 90kg :/ schudłamdopiero 13kg, a tu jeszcze conajmniej chcę 25 kg Nie mam pojęcia, jak mam pobudzić swój organizm,żeby znów chudł poprostu nie wiem piję herbatki, jem tabletki, jem zdrowo, ale to nic nie daje nic z tego nie rozumiem jest mi z tym strasznie źle, ale nic na to nie poradzę,bo robię już wszystko co w mojej mocy. Hm... a może to za mało Sama już nie wiem Mam jednak nadzieję,że u obu nas waga ruszy z kopyta już niebawem obliczyłam sobie, że już w czrwcu przy takim wysiłku i pracy powinnam ważyć moje wymarzone 65kg, ale jak tak dalej pójdzie to będę ważyła 65kg w czerwcu, ale 2007 roku
No, ale.. trzymam za nas kciuki
Waszko, ostojo tego forum, nie dramatyzuj!!! Kto jak nie Ty ma nam pokazywać dojście do zwycięstwa?? Moja droga wracaj do pionu!!! Znasz wszystekie zasdy odchudzania, potrafisz racjonalnie wytłumaczyć to co się z nami dzieje w czasie gdy stosujemy dietę, każdej z nas potrafisz pokazać drogę do schudnięcia i nagle co??
Wzrost wagi może być spowodowany ćwiczeniami, albo zatrzymaniem wody w organiźnie
woda zostaje w organiźmie gdy:
jesteś ciut przed okresem
mało pijesz ( organizm oszczędza)
rozpoczynasz dietę i mało pijesz - w tkance tłuszczowej jest najwięcej toksyn i one wiążą wodę.
To Twoje własne słowa, które napisałaś dla mnie i które to uświadomiły mi wiele. Pewnie takich słów w pamiętnikach innych jest sporo.
Kotku, nie poddawaj się , nie Ty!!!
Mocno ściskam i bardzo goraco pozdrawiam.
widzę,ze juz nie ma co dodawac uda ci się,jesli tylko sie nie poddasz,zobaczysz
buziaki i nie smutaj sie
nie poddam się. Troszkę sie podłamałam, ale ja się nie poddaję...........
envi, kochanie, tylko co do tej wody to nic się nie zgadza - do okresu 10 dni pije 2-2,5 litra to nie jest mało, ćwiczę jak zawsze. Ale nic to.
Własnie wyczytałam, ze mrozy też moga powodowac zatrzymanie wody
no to pewnie to
dzisiejsza bitwa niestety racuchowo-przegrana. Bywa. Teraz mnie mdli, bo żołądek już odwykł od takiego paskudztwa. siedzę popijam pu-erh i myślę, jak głupia jestem.
Jutro też jest dzień i bedzie dobrze
Dziękuję dziewczynki wam wszystkim
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Waszeczko, myślę że to mrozy a 10 dni to akurat ciut . A racuchy mniam mniam tylko musisz je teraz odchorować.
Waszka, nie przejmuj się jutro będzie lepiej,ale miała być chyba fasolka, a nie racuchy
Waszeczko chyba jednak nie jest az tak zle, co? Wiem, ze zastoj na wadze moze podlamac, ale ja mam to samo i staram sie isc dalej do przodu z dietka..
W koncu kilogramy musza odpasc
Trzymam kciuki i sciskam mocno Buziaki :*
Och, Waszeńko skarvie Ty mój!!! Nie martw się, może faktycznie mięśni Ci przybyło... To ja tu tyję. Na własne życzenie, jak się je tyle co ja to się tyje... A TY??!! Nie mam pojęcia, dlaczego przy tego typu odżywianiu tak wolno chudniesz..Może to jest to,ze a)organizm się przyzwyczaił b)Towja waga, jak tu wcześniej wspomniano, bierze sie z mięśni. W zwiazku z tym nie bardzo jest z czego chudnąć i organizm się przed tym broni?
Kochanie, nie martw sie. Jeszcze Ci waga pomknie dół jak strzała i będzie OK.
Pozdrawiam, buziak!!
Zakładki