Maja do maja z 78 na 59 :)

Dzisiaj zaczynam... w lipcu urodziłam synka i od tej pory zupełnie nie wychodzi mi powrót do jako takiej wagi. Boli mnie kręgosłup, wróciło nadciśnienie, w ciuchy się nie mieszczę... Więc w końcu dojrzałam do DECYZJI.

1000 kcal dziennie, basen - minimum 2 razy w tygodniu, zajęcia typu fat burning itd - minimum 1 raz w tygodniu. Zaczynam dzisiaj - od ograniczenia kalorii. Na basen mam nadzieję wybrać się po raz pierwszy w tym tygodniu jutro.

Aha no i b. ważne w moim przypadku - rezygnacja ze słodyczy (absolutna bo ograniczenie nie działa :roll: ) i wszelkiego rodzaju bułek/drożdżówek itp.

Taki jest plan, pytanie jak będzie z realizacją ... :lol:
Liczę na wsparcie z Waszej strony...

pozdrowienia !

Witaj Maju :D

na poczatek witam Cię na forum :D
jestem pewna, ze Ci się uda i rozpoczętą dziś dietkę doprowadzić do końca :D
jeśli masz ochotę to napisz coś więcej o sobie :)
jaki masz cel :D
ja mam na imię Ania, mam 26 lat i 174 cm i coś koło 83 kg.. a było już 73,5 kg.. ale przyszło wstrętne jojo.. ech.. sama jestem sobie winna i po Nowym Roku wracam też na porzadne dietkowe szlaki! :) tak więc tez nieśmiało prosze o trzymanie kciuków..
pozdrawiam Cię gorąco :) trzymaj się!

hej Maja.
napisz coś wiecej o sobie. ile masz lat i wzrostu?
pozdrawiam i zycze powodzenia

ja też zaczęłam, dzisiaj i też tysiaczka :) trzymam kciuki, żeby się udało :)

grunt to decyzja - będzie dobrze :) założenia super, na efekty nie będziesz długo czekać

Dzięki Dziewczynki za wsparcie :) :) :)

Czy możecie mi powiedzieć jak wstawić suwaczek (i skad go wziąć)?

Moje obecne wymiary to 160 cm wzrostu i 78 kg (a było juz 75.... bleeee)

http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...cnik+obrazkowy

Droga Maju, co się z Tobą dzieje??
wróć

Witajcie .... :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Nie bylo mnie i nie bylo bo............. w ubieglym tygodniu odnioslam totalna porazke. Tyle sie wydarzalo wciaz i wciaz ze znalazlam tysiac wymowek dla ktorych nie moge isc na basen (m.in. sniezyce, roztopy itd) no i znalazlam tez wymowki dla dalszego jedzenia swinstw typu kamyczki, batoniki, itp (synek nie spal w nocy, nie mam czasu isc do sklepu itd itp).


RATUJCIE!!! wiem ze jak sama sie za siebie nie wezme to nikt mi nie pomoze ale moze choc pare niemilych slow (albo wrecz przeciwnie - slow zrozumienia?) pomoze mi sie opamietac? Naprawde zalezy mi na schudnieciu - dokucza mi nadcisnienie i zle samopoczucie... Jak sie zmobilizowac? Help.......

pozdrowienia,
zdruzgotana wlasna osoba (co owszem b. prawdopodobne biorac pod uwage ilosc kilogramow...)

Maja

Próba suwaczka :)