-
Ja jeszcze rok temu miałam wagę, na której różnice między jednym ważeniem a drugim dochodziły do 15 kg. Szok przeżyłam kiedy dwa lata temu przyjmowano mnie do szpitala i okazało się, że waże 15 kg więcej niż rzeczona waga wskazywała . I bywało że stawałam na niej kilka razy, aż w koću okazywało się że jestem o 10 kg lżejsza niż przed miesiącem, ale zmądrzałam i zarządałm od małżonka porządną wagę na.......imieniny mojej mamy. Waga stoi u mnie, bo moja mama nie lubi się ważyć, a jak chce to zawsze może zrobić to u mnie. I tak bywa codziennie na obiadku.
-
Oszustka zdymisjonowana.
Tak, jak przewidywałam, teraz waga wskazuje ok 5 kg do góry - czyli ważę obecnie 93,1 kg. Ile schudłam w tym tygodniu - nie wiem, ale w tej chwili to mało ważne.
Zaraz zmieniam suwaczek i lecę z piesem na spacer, potem sobie wreszcie na spokojnie poczytam nowości w Waszych wątkach. [/url]
-
Czyli jeśłi dobrze policzyłam startowałas z wagi 117 a nie 112.Ilośc straconych kilogramów też się nie zmienia więc chyba nie jest tak źle.Choć zdaje sobie sprawe ze takie " przytycie" w ciągu jednego dnia może zepsuc humorek.
Pozdrawiam
-
bosz az sie boje wtakim razie ilemi by pokazala elektryczna waga...
musze sie zwazyc u mamy bo takową posiada,chociaz czy ja wiem czy to dobry pomysl??
przyszlam sie zmotywowac i sie udalo
aha moge prosico linka do twojej wagi?? moze w niedlugim czasie tez sie skuszena zakup nowki nieśmiganej
-
Najważniejsze to znać prawdę
Już ją znasz teraz będzie tylko łatwiej
-
super wątek
dziewczyny Wy wszytskie jesteście wspaniałe i wierze ,ze mnie zrozumiecie
WIDZĘ ,ŻE WY PIĘKNIE I KONSEKWENTNIE DIETUJECIE :P
g r a t u l u j ę kazdej z osobna , dla mnie wszystkie jesteście moimi idolami
bo WAM się udało pozbyć tych kilku , kilkunastu kilo
niestety ze mną nie jest tak łatwo
cholera nie będę się oszukiwać i WAS przy okazji
normalnie moja dietka jest w porzątku tak do godziny 17 a potem żrę ,w pracy nie jest najlepiej pokłóciłam się z taką jedną siksą- koleżanką z pracy , wróciłam do palenia papierosków po półtora rocznej przerwie nie palenia
jakoś psychicznie nie mogę pozbierać się po wyjściu ze szpitala , mały dalej chory - ciągle kaszle , do tego doszedł reflux u córki wisi perspektywa operacji usunięcia dodatkowego migdałka .....
nie wiem pewnie sama się oszukuję tymi problemami z dziećmi , może za mało chcę ,a moze za dużo i zbyt intensywnie o tym myślę tak jak te małżeństwo o tym dzieciątku (zresztą tą historyjkę znam z własnej autopsji )
dziewczyny pomóżcie , poradzcie , WAM SIĘ UDAJE
wczoraj swoje smutki topiłam w piwku i górze czipsów
dziś boli mnie wątroba i żle się czuję
CO ZROBIĆ BY WYTRWAĆ ??? JAK PRZEKONAĆ SAMĄ SIEBIE ??? CO ROBIĆ JAK NAJDZIE CHCICA NA MAŁE CO NIE CO ???
jak nauczyć sie miłości do siebie samej , jak dojść do celu - mnóstwo pytań i najgorsze w tym ,że już przestałam wierzyć w siebie , bo co z tego ,że uda mi się przez tydzień może 2 , jak i tak za jakis czas ulegnę pokusie , ciężko czuję się , jestem zrezygnowana
juz prawie rok walczę z sobą samą i pragnę schudnąć , niestety bez żadnego efektu
coś ze mną nie tak , ale się nie poddam do wakacji , jak się mi nie uda do 30czerwca to se póżniej odpuszczę i nie będę sie odchudzać i zaakceptuję moją otyłość
próbowałam diety plaż południowych , ale na tej diecie zle się czuję ,za dużo ograniczeń
teraz sobie myślę ,że zrezygnuję może z mięska na rzecz ryb , nie mogę czuć głodu bo jak zgłodnieję to od razu wcinam wszystko co sie da , byle jak i byle gdzie
może więcej warzyw będę jeść , myślę ,ze na początku przez 2tygodnie -zacznę od dietki 1500kalorii , potem 3tygodnie 1300kalorii i moze kiedyś 1000kalorii
zaczęłam prowadzić dzienniczek kalorii i dzienniczek wagi i o zgrozo zjadam dziennie ponad 2000kalorii za dużo , dużo za dużo
kupiłam sobie pandę na obiadki ,ślyszałam ,że jest pyszna
nie znam tylko przepisu na nią , moze cościk polecicie
sorrki hybris,ze tak się rozkleiłam na twoim wątku , ale tu jakaś miła atmosferka
i moze ktoś mi pomoże pozbierać i zacząć konsekwentnie dojść do celu
p o m o c y
beznadziejna mejdejka
-
Oj wylatałam się za wszystkie czasy, obeszłam dziś z Misiem całe Pola Mokotowskie i wróciłam głodna jak wilk - w związku z czym wsunęłam połowę warzywek, przewidzianych na obiad. Acz wcale nie mam z tego tytułu wyrzutów sumienia i żadne przestępstwo to nie jest ot - zmachałam się, to organizm zażadał wcześniej tego, co mu się należało. Ponieważ porcja obiadowa zrobiła mi się przez to trochę mniejsza, wpadłam na szatański pomysł: CUKINIA!!!!!! Zaraz i tak czeka mnie wyjście na pocztę, więc nie ma bata, kupię i "tę ostatnią cukinię" przed kolejną ścisłą Mniam!
XXX - ja się wcale nie przejmuję tym "wzrostem" wagi. Żadna to różnica, czy dopuściłam to świadomości teraz, czy za 2 miesiące, zawszec by to było te 5 kg więcej. A teraz mam ochotę zrobić mały eksperyment i poobserwowac, jak chudnę na ścisłej, którą zresztą zaczynam za 2 dni. Ciekawe, jak te dekagramy będą leciały... Ależ się cieszę z tej nowej wagi, chociaż wali mi prawdę prosto w oczy I na fali tej radości w początkowej fazie mam zamiar eksploatować ją bardzo intensywnie... Nawet codziennie
Nesko,witaj w moim wątku i na forum. Zaraz poszukam, gdzie się schowałaś i poczytam, co tam u Ciebie. Cieszę się, że moja pisanina Cię motywuje - wiesz, ja też strasznie lubię czytać, jak inne dziewczyny chudną, cieszą się, smucą, dzielą swoimi doświadczeniami. To bardzo pomaga, zwłaszcza, jeśli masz w któryms momencie sama problem... a nie oszukujmy się - kryzysy towarzyszą diecie, nie da się ich obejść.
Pamiętaj, że forum pomaga, a w kupie raźniej
A link do wagi? Proszę uprzejmie, ja kupiłam na tej aukcji:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
głównie dlatego, że chciałam coś z Warszawy, na zaraz. Ale możesz też przejrzeć całą kategorię - na pewno znajdziesz coś dla siebie - są tańsze, droższe, z pomiarem tkanki tłuszczowej, wody i takimi tam bajerami co sie komu podoba
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Pyzuniu, ja pamiętam, ze i Ty miałaś podobne historie z wagą. I masz całkowitą rację! Najważniejsze to wiedzieć, jak jest naprawdę (z dokładnością do 100 g, hihi)
Mejdejko - powtórzę to, co pisałam Ci na gg. Z jednej strony nie możesz się oskarżać, że jesteś beznadziejna, a z drugiej, jeśli zauważyłaś, że masz problem z jedzeniem (połowa sukcesu) musisz się zastanowić, co go wywołuje. Na pewno są to jakieś zaszłości, stresy, może smutki - ale zjedzenie kolejnego batona, kanapki czy czegokolwiek innego - nie zmieni sytuacji. Problemy nie uciekną same, a Ty dołożysz sobie jeszcze jeden problem pod tytułem wielka nadwaga - i z tym będziesz podwójnie nieszczęśliwa.
Ty po prostu musisz znaleźć na siebie sposób. I ja wierzę, że Ci się to uda! Trzymam kciuki![/url]
-
Witam w sobotę leniwą i śnieżną!
Wczoraj miałam normalnego dpła dietowego i ...... wiecie co mnie uratowało przed jedzeniem? To co napisała Hybris - jeśli masz problem to spróbuj go rozwiązać, przemyśl dlaczego jest ci smutno , gdzie tkwi przyczyna.
Przy @ miewam takie doły , no i byłam w sklepie po pracy tak mi było smutno i źle, że pomyślałam sobie - a co tam kupię sobie coś dobrego tak na pocieszenie.......
Nie miała to być jakaś straszna bomba kaloryczne, ale jakieś żarełko na poprawę humoru,
i nagle zaświeciło się czerwone światełko w mojej głowie , przypomnieł mi się Twój post Hybris, ROZWIĄŻ PROBLEM NIE ZAJADAJ GO!!!!!!
Zrobiłam normalne zakupy, a na pocieszenie kupiłam sobie nowy krem pod oczy iżel pod prysznic!
Zrobiłam wielki krok do przodu, i to dzięki Tobie Hybrisku , dzięki forum i wam wszystkim.
Wygrałam, bo uświadomiłam sobie źródło problemu i nie zajadłam go tylko spróbowałam rozwiązać.
Pozdrawiam Kasia
P.s. a waga to waga lepiej nie mieć w domu oszusta, to prawda ale mimo wszystko wagą startową też zmień bo ilość zrzuconych kg nie zmieniła się !
Buziaki i powodzenia
Chyba niedługo się w ogóle do cię przeniosę.
-
hybris dziękuje za linki, tak się łamie bo zjednej strony sa inne wydatki teraz krucho u mnie z kasą a z drugiej taki zakup kusi...probuje sobie przemawiac do rozsądku ze na obecnej lazienkowej w sumei tez widze spadek wagi , wiec to zbytek taka elektroniczna...no i postawic nie mam gdzie muszę się jeszczez tym przespac
mejdejko wiem dokladnie co czujesz , ja zaczynalam już tyle razy, co z tego ze udawalo się schudnać kilka kilo jak wracalo i to z nawiązką , (swoja drogą te kilogramy to pączkuja , ze sie tak namnazają ) ale co nam pozostaje oprocz wiary ze sie uda??
nie chce się pogodzic z sobą gruba , chce moc bawic sie z mlodą szalec na łace, grac w pilke i wyjscna plaze w lecie nie czujac sie żle i cieszyc sie zyciem , wiem niektorzy potrafią zaakceptowacsie wrozmiarze xxl ale ja nie umiem
wiec trza wierzyc ze sie uda... no
-
Kasieńko, zawsze jesteś u mnie mile widziana Nawet bardzo mile. Zwłaszcza kiedy przychodzisz z takimi informacjami, jak ta. Wiadomość cudowna doprawdy - bo powiem Ci, że widać, że nie tylko jesteś na prostej drodze do odzyskania ładnej sylwetki, ale do nauczenia się na nowo, jak należy jeść i do czego jedzenie służy. To z pozoru banalne, prawda? Ale jak się nad tym głębiej zastanowić, to problemem wielu z nas, osób, które nabawiły się nadwagi na własne życzenie, było właśnie nieumiejętne "uzywanie" jedzenia. Na zdrowy rozum: jedzenie ma służyć do tego, żeby podtrzymać nasze ciało przy życiu. Triuzm, wszyscy wiemy. Nam natomiast miało służyć do celów zgoła innych, zastępować więcej, niż tak naprawdę potrafi. Miało być i przyjacielem i pocieszycielem i nagrodą i rozrywka i urozmaiceniem i zabijaczem czasu. Dokąd zaprowadziła nas ta zażyłość - widać po suwaczkach
Sama cieszyłam się niepomiernie, kiedy dwa dni temu opanowałam głód "psychiczny". Kiedy wytłumaczyłam sobie, że NIE MUSZĘ zjeść, żeby odepchnąć od siebie problem, tylko muszę się zastanowić, co boli i działać. Dziś przeczytałam Twój post i z radości wyfrunęłam metr nad ziemię. Kaśka, oby tak dalej. Tzn. nie życzę Ci więcej problemów, smutków i smuteczków, ale życzę Ci takiej postawy. Na całe życie.
Nesko - no tak, życie. Ale wiesz, jak też się z kupnem tej wagi woziłam od początku diety, czyli już niedługo będzie 2 i pół miesiąca A wczoraj, kiedy moja oszustka pokazała mi kilka razy zupełnie różne wyniki - powiedziałam: KONIEC! Vivat Allegro i vivat mój Piotrek, który prawie pływał z błocie idąc ją od sprzedawcy odebrać.
A odnośnie tego, co napisałaś Mejdejce - wszystko ok, ale WIERZYĆ w sukces można zacząć dopiero wtedy, kiedy zacznie się COŚ robić. Do rrrroboty, dziewczynki, wiosna czeka
p.s. Zmieniłam suwaczek zarówno w rubryce wagi bieżącej jak i wyjściowej, więc spadek kg jest taki, jaki już wypracowałam. A kolejne moja słodka elektroniczna przyjaciółka pokaże - mam nadzieję - już wkrótce
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki