-
Poprostu... SCHUDNE!
Przyturlalam sie tu za nescaa :D
Dobre okreslenie... czuje sie, bardziej okragla niz podłuzna :lol:
Atak na sadlo przypuscilam juz kilka tygodni temu. zalezy mi na tym, zeby schudnac trwale, wiec zadnych szalenstw i diet cud- za staram na to :wink:
W maju moje dziecko ma Komunie...
Nie chce ogladac na zdjeciach z tej uroczystosci jakiegos grubego babola, z ktorym sie nie utorzsamiam... Zdjecia zawsze mnie zaskakuja :shock: Tez tak macie?
Niech na zdjeciach bedzie piekna kobietka, ktora w pelni siebie akceptuje i nie sapie przy zawiazywaniu butow :lol:
A zeby tak sie stalo, potrzebuje do maja zrzucic 10 kilo.
To na poczatek, bo pozniej planuje kolejne 10- do konca roku.
Zalozenia, to ja mam sliczne, nie? :wink: Ale jakos wykrzesalam z siebie zapal i nadzieje, ze tym razem sie uda, bo... MUSI!
Co robie?
Fitnes: nie 2x/tydz, jak bylo do tej pory, ale 6 (4x w klubie, 2x w domu). Jesli w miedzyczasie mezus wyciagnie mnie na łyzwy, czy na basen, czy na spacer- nie zamierzam sie opierac :wink:
Dieta: zadna konkretna, ale bez slodyczy i z ograniczeniem cukru, macznych rzeczy i ziemniakow. Generalnie MŻ, ale do tego MM (albo tez nie do konca, bo niezbyt radykalnie)
Pozytywne myslenie: generalnie lubie siebie, wiec nie jest mi latwo schudnac. Nie wiem dlaczego widze w lustrze calkiem fajna babke, tylko ta waga... NA PEWNO KŁAMIE :wink:
Maly sukcesik juz mam. Teraz tylko trzeba pruć do przodu, jak lodołamacz :lol:
-
Megka, witaj na forum!
Rzuć, proszę, garść danych - ile masz wzrostu, z jaką waga się zmagasz - jeśli nie sa to dane ściśle tajne oczywiście :D
10 kg do maja to całkiem realne założenie, i ile będziesz się trzymała tego, co sobie postanowiłaś. I wiesz, co mi się bardzo podoba? Że siebie lubisz i nie walczysz ze sobą. W ten sposób o wiele łatwiej i przyjemniej się chudnie, wiem coś o tym.
Życzę Ci świetnych osiagów i wspaniałego nastroju przez całą dietę.
pozdrawiam! :)
-
Myślę, że rzeczywiścoe 10 kg do zrzucenioa do maja to całkiem realna liczba. Życzę powodzenia!
-
WITAM NA FORUM :lol:
OCZYWISCIE ZE SIE UDA NIE MA INNEJ OPCJI :wink: :wink: POZDRAWIAM
-
Dzieki za mile przyjecie dziewczyny http://img301.imageshack.us/img301/1174/buziak1zm.gif
Wkleilam sobie licznik. Poki co, tylko te 10 kilo mnie interesuje :wink:
Klapki na oczy i heja!!!!
Mialam sie dzisiaj zwazyc, ale wczoraj byly imieniny tescia... Rozumiecie- duzo winka i te sprawy :wink:
Dlatego dzisiejsze wazenie przekladam na- powiedzmy- czwartek.
Dzisiaj jeszcze nie pocwiczylam, ale na pewno nie odpuszcze!
-
czesc potforze:-) na razie nie jestem w stanie wiecej z siebie wykrzesac, tylko tyle ze sie ciesze ze dotarlas:-)
bede wspierac i licze na wsparcie, , a na nogi ćwicz ćwicz wszak dlugie musza byc:-) :wink:
-
Dzisiaj dzionek dietowo piekny :D
Wieczorem dolozylam sobie taka porcje fitnesu, ze nieomal mnie wyniesli ;) poszlam na TBC, ale spotkalam kolezanke i ona mi mowi: no co ty, chodz na stepy, bo tam sie nawet nie spocisz! No to poszlam- pipka nieszczesna... Po powrocie zjadlam tylko bialego, chudego sera i pare rzodkiewek... NO grzecznam, jak nigdy :lol:
Moje kochanie mi zarelko i herbatke donioslo, bo ja zaleglam na kanapie, z nogami na scianie i z miną pt. niech-mnie-ktos-dobije :-D
Jak tak dalej pojdzie, kolejny kilosek poleci w sina dal (kryjcie sie babołki, bo rzucam na oslep :-D).
Nescaa, no na nogi to ja chucham jak na nic na swiecie :lol: nie musze ci tlumaczyc, nie? :wink:
Zajrze do twojego pamietniczka jutro, bo paaaaaaadaaam... zieeeewww... zieeewww ... hrrrrrrrrr...
-
jestem o barbazynskiej godzinie...6 rano , mlodamnie rozbudzilaikoniec spania
hmw suemimoglabym pocwiczyc :twisted: ale mie lupnelo wczoraj w kregoslupie, megka jak ja ci zazdraszczam tego fitnessu:-)
-
-
Wczoraj mnie troche nosilo... Babskie dni... chyba zaczely mi sie zachciewajki :roll:
Rano 45 min stepu, 15min brzuszkow, a pozniej na silowni (45 min) zrobilam łapki, skosne brzucha, pupe i wewnetrzne ud.
Dzisiaj troche czuje w ramionach wczorajsza siłke :wink:
A teraz jedzonko:
ś: jajko sadzone, kromka chleba PP, rzodkiewki
IIś: ______________________(nie zdazylam)
O: mała miseczka barszczu ukrainskiego (warzywa z mrozonki, zabielone mlekiem), łyzka kaszy, maly kawalek miesa duszonego, warzywa na parze
P: jablko, 2 delicje
K: salatka w KFC, dwie pikantne paleczki i ciasteczko z McDonald's :oops: Dalam ciala po raz pierwszy od 2 tygodni :oops: A najgorsze, ze to bylo pozno, ok. 20.00...
Mimo tej wpadki wieczornej, chyba kalorycznie nie bylo zle, tylko za duzo tluszczu przez te nieszczesna kolacje.
No ale trudno- poprawie sie :lol: