Załamka,chęci,pomoc,rozdarcie?!?!?
Po zdlugiej nieobecnosci znowu wrocilam,myslalam,ze nie beda potrzebne mi juz takie "glupoty",ale niestety mylilam sie.I pomyslec,ze kiedys straciłam 25 kg i wszystko zaprzepascilam :(,a codziennie cwiczylam 1,5 h dziennie.
Teraz waze ponad 90 kg przy wzroscie 166 cm, wygladam jak prosiak,nie moge sie na siebie patrzec i wogole stalam sie dzikuskiem-nie chce nikomu sie pokazywac i wogole,no poprostu deprecha :P.
Codziennie proboje wszystkiego od poczatku,ale strasznie jest mi ciezko,zwlaszcza ze nikt nie rozumie mojego problemu i nikt nie potrafi mnie wesprzec,niekiedy nawet nie chce.Moze ktos z was chcialby mi pomoc i dotrwac do wymarzonej wagi 50kg?Moze chociaz 1 osobka sie na demna zlituje i pomoze mi wytrwac w tych trudnych chwilach,ja chce tylko zrozumienia.Jestem zagubiona,wiem,ze sie nad soba uzalam,ale wszystko teraz zwalilo mi sie na glowe- te okropne kilogramy no i matura,ktora jest juz tuz tuz...
Chcialabym moc znowu cieszyc sie z zycia,przeciez jestem taka mloda(mam 19 lat)i taka ladna-naprawde jestem sliczna i mam cudoffne blond(nautralne)wloski tylko ten tluszcz,ble nie nawidze go!
Pomozcie i wszystkie wasze rady beda dla mnie cenne.
Acha zapomnialabym,przez ostatni okres czasu jem strasznie duzo,ogromnie ilosci jedzenia,nawet nie jestem glodna,tylko jem,zeby sie pocieszyc,no i waga wskazuje coraz wiecej...Wiec co mam robic by sie tak nie napychac,by moc normalnie znaczy zdrowo sie odzywiac?
Wierze,ze kiedys mi sie uda,moze tym razem??Pomozecie...