Chcę w końcu wygrać :(

Witam :!:
Znowu próbuję....ale czy się uda :?: Czy jest jakikolwiek sens w tej walce :!: :roll: Jakoś zawsze się poddaję...zawsze sięgnę po coś do lodówki. Nie mogę wytrzymać nie jedząc po 18 :oops: I tak mi źle na sercu i w duszy szro,bo chciałabym w końcu wygrać. Za pierwszym razem kiedy byłam na tej stronie ,założyłam swój wątek ludzie mi dopingowali i miesiąc wytrzymałam. Potem powineła mi się noga i koniec dopingowania. Przyszłam po radę tutaj. Chcę schudnąć do 55 kg. Nie mam określonego czasu....chociaż do wakacji.... ;) Proszę o doping,rady.....podtrzymujcie mnie na duchu. Odwdzięczę się tym samym.
Chyba znowu powrócę do diety 1000 kcal. Chodzę na siłownie,ćwiczę na maszynach tlenowych aby schudnać. Czasem nawet codziennie tam jestem kiedy nie pracuję. Dorabiam w wakacje pracą w kuchni. Tak,to jest najgorsze. Tym razem postanawiam podjadać ,ale surówki i warzywka. I jeszcze raz spróbuję nie jeść po 18.
Dziękuję z góry. Pa :*

Może na początek spróbuj z większą ilością kalorii np 1300 a potem ogranicz do 1000 :D
Rozplanuj dobrze posiłki - 5 w ciągu dnia co 2-3 godziny.
A jak już na prawdę nie możesz wytrzymać po 18 to może chociaż jakaś marchewka :roll: :roll: i duuużo wody ;)
Będzie dobrze tylko musis tego serio chcieć ;) Bo dla chcącego nic trudnego :D
Pozdrawiam :D

O jak dobrze znam te odczucia,
uwierz ze sie uda
nie przejmuj wpadkami i idź na przód

Zwyciężymy

chybaty Oby się udało. Będę wciskać w siebie na siłe te wode ,aż pękne:] Wszystko byle nie jeść. Ograniczę kalorie...i zobacyzmy jak to wyjdzie. ważyłam się 31 lipca wiec 31 sierpnia ważenie. Obym zesżła już z tych 80 kg. Chcę widzieć 7 z przodu;)

DLA CHCĄCEGO NIC TRUDNEGO :!: :!: :!: ]

kasiakasz Mam nadzieję że wpadek będzie jak najmniej ;)

No to nie pozostaje mi nic innego jak 3mać kciuki :D
Będzie dobrze ;]

chybaty Tobie też życzę powodzenia :):):):):)

cytrynka: słuchaj chybatka bo dobrze mówi, zacznij na początku od 1300 a może i od 1500 (sama zdecyduj) posiedz na tkiej diecie z tydzień - niech żołądek przyzyczai sie do mniejszej iosci jedzonka nie wpadając w głodowy stres - po tym tygodniu (czy ile sobie załozysz) obniż limit o 250 i znowu tak pobądz sobie kilka dni aby spokojnie i bez stresu dojsc do 1000kcal.
Nie ma co sie kobito spieszyć bo chyba nie musisz sie na gwał odchudzać na włąsny slub co nie ? :)
Mysle ze lepiej zrobić sobie taką dłuższa rozbiegówke (tym bardziej ze sama napisałas o swoich problemach z głodem) niz cierpieć i szybko zniechęcić sie do tysiaka - pozdrawiam i wierze ze podejmiesz najlepszą dla siebie decyzje bo my ci tylko mozemy szepnąc słówko ale cała reszta jest juz w twoic rękach.


Pozdrawiam

Kardloz Masz całokowitą racje. Moja koleżanka mnie uprzedzała ,że źle robię przechodząc na ostrą diete z dnai na dzień. Oczywiście ja nie sluchałam :( Więc zaplanuję sobie ,że codziennie na śniadanie zjem kanapke chleba białego z czym sobie zażyczę i wypiję herbate zieloną. A przed posiłkami będę łykać tabletki ,które mama mi kupiła. Na obiad będę jeść to co mam normalnie w domu ,ale bez tuczących dodatkwó. Np. mięso będę jeść zapiekane w foli ,bądź gotowane czy grilowane. A kolacja o 17.30 coś niskokaloeycznego ale sycącego. Tylko co :?: :!: Hm... pomyslimy. MOże jakiś pomidorek ,ogórek i stworze z nich surówke.
Na przegryzki również jakiś owoc lub warzywo. Skoro mają być dwie przegryzki dziennie i 3 większe posiłki to może jeszcze jakaś galaretka...mam truskawkową bądź kisiel.
W niedziele kupię sobie jakąś dużą paczke chudej ryby i będę jeść rybę przez tydzień ;) Przecież jest zdrowa. Ostatnio jak się odchudzałam to zrobilam sobie sałatke z czerwonej fasoli. Jeszcze mam puszkę kukurydzy. trzeba coś z nią zrobić.

Tym razem musi się udać :!: Zaczynam od diety 1000-1300 ;)

nikt nie lubi nowych :D sama się muszę podbijać :(

cytrynka17 ja też niedawno zaczęłam bój. Nie jest łatwo ale wiem, że nikt mi nie pomoże jeśli ja sama nie będę walczyć.
Myślę, że masz dobry pomysl na dietkowanie - niezbyt restrykcyjnie i przede wszystkim NORMALNIE. :D

Próbowalam różnych cudów (diety białkowe, niełączenia itd.) ale z moją slabą "silną wolą" to nie ma szans. W jednym ze swoich postów Devoree napisała, że wybierając "dietę" trzeba się zastanowić czy będzie się w stanie jej przestrzegać przez najbliższe 50/80 lat. Wg mnie to bardzo mądra rada. :)

Ja staram się jeść rzeczy, ktore mi smakują z uwzglednieniem podstawowych zasad: nie za dużo, nie za tłusto, nie za słodko + dużo warzyw, dużo płynów, mało węglowodanów ale w każdym posiłku odrobina aby nie dopuszczać do niedocukrzenia bo to się równa głód nie do opanowania, głównie na słodycze.

Życzę powodzenia!