Ekhm.. idę biegać z kumplem mam nadzieję, że nie wyzionę ducha Trzymajcie kciuki
Ekhm.. idę biegać z kumplem mam nadzieję, że nie wyzionę ducha Trzymajcie kciuki
No to pobiegalam wczoraj nad wislą, fajnie bylo. Tylko kondycji niestety u mnie ZERO... wszystko mnie boli... no cóż, dzisiaj leje więc nie będzie biegania, ale jutro znów idę do boju a co! trzeba się jakoś przelamać
Dzisiejszy dzień jak na razie ok, obiad może troche za duży, ale mimo wszystko jestem z siebie zadowolona. Teraz jeszcze kolacja i będzie super
A dziś jeszcze w planie jazda na orbitreku, bo mimo to że wszystko mnie boli, to na orbitreku pracują inne partie mięśni niz podczas biegania, więc liczę na to że wytrzymam z 20 minutek
Milego wieczorku!
No proszę proszę co ja widze... bieganie
Fajnie masz, że masz z kim Samemu to się nie chce...
Cieszę się że już wracasz na tor "dietki" i że się otrząsnełaś z chwilowego "załamania"
Względnie dobrze jest dzisiaj, względnie, bo obiad i kolacja troche za duże ale i tak zjadlam mniej niz mialam ochote.
Brzydulaona ja w sumie tez nie za bardzo mam z kim. Do tego biegania z kumplem to sie ponad miesiac zbieralismy wiec dopiero się okaże czy będzie coś z tego... Mam nadzieję, że mobilizacja mi zostanie, bo jutro znów mam zamiar troszkę pobiegać.
A do powrotu na tor dietki to mi jednak trochę jeszcze brakuje, jest lepiej ale do idealu jeszcze daleko.
Dostalam zaproszenie na impreze absolwentów mojej uczelni i spotkam sie w sobotę z ludźmi których nie widzialam od roku, hehe ciekawe jak to będzie. Tylko pojawia się oczywiście wieczny problem- w co ja się ubiorę.... Mam nadzieję, że jakoś sobie z tym poradzę
Ojoj... Bieganie zawsze sie go balam i ja bym chyba wolala sama biegac... Jakos tak wlasne tempo itp Ale wielkie brawa dla Ciebie za to Bo ja bym si enie skusila
hehe, tempo to ja i tak nadaje kumpel dobrowolnie chcial ze mna biegac i uprzedzilam ze nie mam zamairu sie wykonczyc więc biegliśmy tak jak ja chcialam
Orbitrek dzisiaj zaliczony, co prawda tylko 15 minut, ale mam takie zakwasy po wczorajszym ze nie dalam rady więcej. No ale w końcu lepszy rydz niż nic
Jedzeniowo ok, po kolacji nic juz nie ruszylam Co prawda moglam dzisiaj zjeść mniej bo troche bylo z lakomstwa, ale i tak dzielni walczylam z lodami i swiezym bialym chlebem, więc wyrzuty sumienia mam takie tylko malutkie
Jutro kolejny dzień, mam nadzieje że zaliczę go do udanych
Jesli chodzi o bieganie to tez bym chcial biegac ale boje sie o kontuzje szczegolnie ze moje nogo musza nosic 20-30kg ponad norme (w porownaniu do sredniej wagi biegacza w moim wieku.) Moje podejscie to bardzo szybkie chodzenie (z szybkoscia ponad 6km/h) i sredio pol godziny chodzenia dziennie podczas tygodnia (czasmi wiecej czasami mniej - trzeba uwazac by nie przetrenowac ).
Tez nie ma partnera i polecam moje podejscie, troche staromodne ale uleglo znacznemu unowoczesnieniu i jest calkiem praktyczne, korzystam z dostepnosci b. malych odtwarzaczy MP3 i slucham ksiazek audio w czasie chodzenia. Czas szybko leci kiedy ksiazka jest interesujaca i az sie chce isc nastepnym razem poniewaz jedynym czasem kiedy sobie pozwalam na sluchanie ksiazek jest chodzenie ;->
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
AleXL to moje bieganie to jest taki marszo-bieg. Tzn. biegnę, jak już czuję, że zadyszka makabryczna to marsz i tak w kólko więc jest ok a z tymi książkami audio to dobry pomysl chyba tez tak zrobie przynajmniej czas szybciej zleci
dzisiaj jak na razie ok. co prawda pozwolilam sobie na Milky Waya w ramach drugiego śniadania, ale to tylko 107 kcal więc nie jest źle
Milego dnia!
Wbrew pozorom jest ot bardzo efektywne podejscie (trening przedialowy dla sportowcow). Po takim 30 minutowym marszo-biegu jak sobie mierzylem puls to mialem bardzo wysoki czyli wysilek byls super i spalnie tluszczu na calego. Teraz jak mam pulsometr to moge na biezaco obserowac jak szybko serce bije i czy sie tryma w 60-85% maksymalnego wysylki (najlepsze spalanie) i ponizej dla zwolmionego marszu - kiedy jest <50% to wiem ze powinienem przyspieszycZamieszczone przez Emelka
Leci bardzo szybkie jesli ksiazka jest wciagajacaa z tymi książkami audio to dobry pomysl chyba tez tak zrobie przynajmniej czas szybciej zleci
To prawie nic i jesli po marszobiegu to jest nawet wskazane by uzupelnic energie.dzisiaj jak na razie ok. co prawda pozwolilam sobie na Milky Waya w ramach drugiego śniadania, ale to tylko 107 kcal więc nie jest źle
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Gdzie się podziala moja mobilizacja i silna wola? Mialam do zalatwienia dzisiaj sporo spraw na mieście i oczywiście nie powstrzymalam się przed żarciem... byl precel i lód z polewą..., eh... za to przynajmniej obiad zjadlam bardzo niskokaloryczny i kolacje też, więc wychodzi mniej więcej 1500 kcal, piszę mniej więcej bo nie ważylam dzisiaj nic
A chcialam się trzymać 1200 kcal... ehh... gdyby nie ten lód to wszystko byloby ok... ale i tak powstrzymalam się przed kupieniem czekolady, więc nie jest źle.
Zaraz idę na szybki spacer z psem i może trochę pobiegam, chociaż po ostatnim bieganiu nadal mnie wszystko boli heh ale to akurat dobrze
Mykam i mam nadzieję, że jutro będzie lepiej
Zakładki