Wątek: Emelka ma nowy cel- zgubić jojo i walczyć dalej!

Emelko bądź silna-ja wiem ze latwo jest powiedziec a zrzucić zbedne kiloski znacznie trudniej ale popatrz ile juz osiągnełaś ile wyzeczen Cie to kosztowało... pomysl czy warto to teraz zaprzepaścić-jak mawiają starzy górale-zaciśnij zęby i do przodu hihihi ) Trzymam kciuki i wierze ze sie uda

Hej Emelko tylko prosze mi się tu nie poddawać
Chyba każdy czasami ma podobne ataki rzucania się na coś na co nie powinien się rzucać mnie coprawda słodycze i fast foody jakoś na szczęście nie ruszają ale czasami też przeholuje z jedzonkiem i pewnie dlatego waga raczej stoi ale trzeba wytrwać bo niestety to nie jest pocieszające ale na początku jakoś tak łatwiej było pozbyawć się tych kilosików a teraz robi się coraz bardziej pod górkę.
Głowa do góry i do boju bo trzymam kciukasy
Pozdrawiam

Dwa dni myślenia i takie są wnioski:
- nigdzie mi się nie spieszy, ważne żeby nie przytyć, utrzymanie wagi jest w tym momencie priorytetem
- doszlam do wniosku że nie lubię siebie i wszystkie moje problemy związane z wyglądem i nadwagą siedzą u mnie w glowie
- w dalszym ciągu będę nad sobą pracować, ale przez jakiś czas nad psychiką i nad tym żeby wreszcie polubić siebie
- odchudzanie nie zając nie ucieknie, a w tej chwili mam wrażenie że nawet jakbym byla te 15 kg chudsza to i tak bym siebie nie lubila, więc ostra dieta nie jest rozwiązaniem na dzień dzisiejszy.
- czyli, jem tak żeby utrzymać wagę i to na co mam ochotę i mam nadzieję że chęć dietkowania jeszcze do mnie wróci

A na forum oczywiście będę zaglądać

Może i masz racje
Czasem taki urlop od diety jest potrzebny, organizm dostaje troszke więcej kalorii i musi sobie radzić... a za jakiś czas jak znów zaczniesz dietkować to może waga ciut szybciej ruszy w dół To tak jakbyś znów zaczynała od nowa a wiadomo, że na początku kiloski szybciej uciekają.
Tylko pilnuj się i nie rozpychaj żoładka

Tylko, że ja ostatnio mam coś za dużo tych urlopów od diety...
Będę się starać żeby waga stala w miejscu albo może się uda lekko w dól, natomiast nic na silę. Czuję że nie dam rady dlużej ostro dietkować więc po co mi wpadki? Najpierw muszę uporac się z problemami które siedzą od lat w mojej glowie...

Masz rację...NIC na siłę.Jeśli pozbędziesz się problemów i wróci Ci motywacja..Wtedy walcz Bo bez tego ani rusz A teraz trzymam kciuki,żeby waga stała w miejscu a jeszcze lepiej,żeby spadała w dółTzn. zeby nie rpzybyło nic,nic,nic

Halo Halo
Co tam u Ciebie?
Przesyłam weekendowe pozdrowionka

Emelka też uważam, że siebie polubić to bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze. I może zamiast patrzeć na odchudzanie jak na wieli wysiłek, lepiej zaczać robić małe zmiany: trochę więcej ruchu, lepsze jakościowo jedzenie, etc. I co najważniejsze to dać sobie czas. Pozdrawiam i powodzenia!!!

Witaj Emelko. Nie wiem czy mnie pamiętasz, ale czasami do mnie zaglądałaś i mnie wspomagałaś w dietkowaniu. Urlopuj sobie i zbieraj siły psychiczne, odchudzanie siedzi w głowie i złe nastawienie wcale nie pomaga, a nawet szkodzi. Ja nie mogłam sie zebrać, niby dietkowałam, ale w sumie oszukiwałam siebie. teraz stosuję się do zaleceń dietetyka i dopiero są efekty. Ale o tym napisze na moim poście. Nie wiem czy na tym starym ( może mi go usunęli??) czy na nowym ale login ten sam
Trzymaj się !!!

Co się dzieje? Przedłużony urlop od diety? Tak już na zawsze ?!