xixa-nonono!!!gratuluje podjecia decyzji i wprowadzenia ja w czyn!!!tez bym chciała juz cwiczyć,a tu wciąz po tej cholernej operacji nie moge...a co do spodni-ja mam z nimi ogromniasty problem!!!wszystkie leża na mnie koszmarnie!!!i sa za krótkie!!!nie kupuje sobie póki co nowych spodni bo mi kasy szkoda więc chodze w spodnichach-dobrze,ze pogoda jest po mojej stronie i mi na to pozwala,bo nie wyobrazam sobie jakbym w tych kiecuszkach miala paradowac przy minusowych temperaturach...a jede spodnie oddałam dziewczynie kuzyna,bo byly juz na mnie za duze,a prawie nie zniszczone byly i szkoda bylo wyrzucac.Niby fajna sprawa-patrzec jak ci portki na tyłku wisza,ale z 2 str-w czym tu chodzic???
Super,ze bedziesz miala stypendimuja tylko dzieki niemu jakos egzystuję...
A co do tych sniadań o 6:30 rano...dla mnie to niewyobrazalne...chyba bym nie dala rady(choc gdybym musiala...)ja zawsze o 10 zajecia zaczynam,wiec luz...no ale potem musze do 19:15 siedziec na uczelni...
Trzymaj sie!!!
Przesyłam pozdrowienia od siebie i krówki
![]()
![]()
![]()
![]()
Zakładki