Inaczej zrozumialam to co napisalas ale zaraz to wyjaśnię CI tylko mi napisz to o co wcześniej prosiłam.
Inaczej zrozumialam to co napisalas ale zaraz to wyjaśnię CI tylko mi napisz to o co wcześniej prosiłam.
Im więcej ważysz tym więcej spalasz bo każda nawet najprostsza czynność wymaga więcej energii.
zgadzam się z tobą, kuba teraz moge jeść 2500 , nie ćwiczyć i nie tyć
dziś stanęłam na wagę, było ponad 2 kg mniej, ale przejadłam się...te pierożki mamy... no dobra, ta xixa co ma słabą silną wolę... jestem wściekła na siebie i na cały świat, że tak się stało!!!! nie użalam się, ale brzuch mnie boli mimo wpadki walczę dalej!!!!
oooch Xixa, nie płacz... masz (podaję Ci Truflę). Wymiętoś ją trochę, to Ci się od razu lepiej zrobi Już trudno, stało się, na pociechę powiem, że pierożki na pewno nie zniwelują Twojego sukcesu (GRATULUJĘ 2kg MNIEJ!!! ). Dziś postaraj się już nie jeść. Pij herbatki, soki, jogurty- wszystko wróci do normy, nie bój się!
mimo wpadki walcze dalej
i to mi sie podoba!!! tak trzymaj i sie nie poddawaj! najważniejsze by ciagle byc czujnym i gdy cos zaczyna nam szwankowac od razu to naprawiać..taka pewnosc,ze juz jesteśmy na szczycie moze spowodować,ze bardzo łatwo sie poślizgniemy i runiemy daleko w dół..a więc dobrze,ze masz sszeroko otwarte oczy i widzisz,gdy cosik idzie w zła stronę Pozdrawiam i z dala od pierożków !!!
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
no poludnica, dzięki, trufla jest słodka, a jaka cieplutka dzięki,m już mi lepiej
agggniecha, masz rację, musimy się pilnować! no i ja nie poddam się po 1 małej wpadce, jestem uparta hihi cóż, od pierozków już się trzymam daleko, dziś i tak na nic nie mam ochoty, zjadłam kilka mandarynek i wypiłam mały jogurt, hihi, już czuję, że będę latała do wc częściej niż zwykle!!! a w sumie to mogłam zjesc 1 pierożek, nic by się nie stało...ale ja musiałam zjeść DUŻO, nie wiem, ile, ale nie zjadłam wszystkich już mnie nie kuszą, najgorsze jest to, że jadłam, czułam, że już dosyć, ale jadłam nadal i wcale nie były takie pyszne [może dlatego, że się przejadłam]
Wiesz co-widze,ze mamy dużo wspólnego-ja mam to samo-nie koniecznie cos mi musi smakowac,nie koniecznie mam na cos wielka ochote,ale..jak juz zacznę to muszę to zjeść DO KOŃCA... tak jest przede wszystkim ze słodyczami-przesłodze sie na maxa ale nie-zjesć muszę wszystko i tyle..choc ani ochoty juz pod koniec nie mam,ani smak mi nie sprawia juz radosci..poprostu-jest to i musi zniknac..glupia jestem Dlatego to,co mnie najbardziej kusi-czyli słodycze-całkowicie wyeliminowwałam ze swojej diety-ani joty,ani ciut,ciut nic nie tkne aż do kwietnia minimum(a potam sie zobaczy co dalej). I wiem,ze dam rade,bo tak jak Ty jestem uparta-kiedys postanowiłam ot tak sobie,ze przez rok nie bede jesc slodyczy i sie udalo.I teraz tez osiagne swój cel.I Ty rownież,bo widze,że jestes dzielna dziewczyna trzymaj sie
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Tez tak czasem mam.. Ale teraz staram sie powstrzymac od tego!
Mi rodzice kazali jesc do konca zawsze to co mam na talerzu jesli sobie sama nalozylam bo mi mowili ze mam nalozyc mniej i jak cos to sobie doloze, a ja nie wszystko naraz.. teraz juz tyle nie nakladam ale dalej jem do konca :P a w ogole jak pomysle o biednych glodnych dzieciach to mi zal jedzenie marnowac... ale w sumie jak ja zjem to tez bedzie zmarnowane bo mi ono niepotrzebne... ehh taki wywod krotki..
Witam.
Westalka małe pytanie: jakie np. produkty maja wysokie IG, bo ja w tym nie siedze psrawdzac mi sie nie chce it.
a drzemki zdarzaja mi się rzadko, teraz tak bo parcuje po 12 h w pracy, pózniej dom, kladę się o 23.00 a wstaje 4.55. Potrzebuje snu i jak tylko sie kłade to spię
Xixatushko ogromne gratulacje i wogólę Wow, 2 kilo
a ja się wogóle nie waże nie mierze. W końcu muszę :P
Xixa spox , kolo mojej pracy otwarli knajpke " AL- Bo Lasagne" mamy tam, na wynos, lasgne, pierożki,nalesniczki na słodko, po meksykańsku, z pieczarami, krokiety. Generalnie same pyszności
no i co ja mam zrobić
Corsic mam ten sam problem. Zero marnowania. Dobrze że mam psa
Trzym się Xixa i nie dawaj pierożkom
Zakładki