Chce wkońcu skończyć z tym okropnym obżarstwem!!!!!!!!!!!

Jestem załamana. Ciągle tylko jem i jem. Wciąż jestem głodna. Czy to może oznaczać, że jestem na coś chora? Chore to chyba jest to ciągłe doszukiwanie się chorób w sobie i kogoś lub czegoś, czym mogłabym usprawiedliwić to swoje obżarstwo.

Odchudzam się odkąd pamiętam i już nie mam siły. Nie mam siły ani ochoty liczyć kalorii i przygotowywać jedzenia według jakiś tam przepisów. Mam naprawde dość wszystkiego. Nienawidze siebie, swojego ciała i tej cholernej nadwagi. Od sierpnia postanowiłam się poraż 120440563245 raz odchudzać i zamiast mnie mniej jest mnie więcej.

To jest moja ostatnia szansa tylko, że ja już nie wiem co mam jeść by nie być głodną, a zarazem by to było dietetyczne. I na dodatek musi być to tanie i nieskąplikowane do przygotowanie.

Jesteście moją odsatnią szansą. Mam nadzieje, że się uda, bo miewam już myśli samobójcze.

Witaj kika :)

Ja nie stosuje konkretnej diety a chudne :) ... szczegóły w moim poście :)

A jeżeli jestes bardzo głodna i nie wytrzymujesz to polecam podgryzać owoce i warzywa, bo one dobrze potrafią wypełnić żołądek i przy tym nie powodują tycia :)

Pozdrawiam :)

Bardzo dziekuje za wsparcie.
Zabieraam się do czytania twojego pamietniczka.

:shock: kika23 napisz cos wiecej o sobie wzrost wage itp... ja tez mam problem z obzarstwem ale jedzenie zastapiłam woda i czerwona herbata jak głodna jestem to pije... zapraszm po wskazówki do mnie moze cos znajdziesz dla siebie :) a i jak juz nie mogłam wytrzymac zeby czegos nadpzrepisowego nie zjesc to zułam gume to dzieła cuda normalnie :)

Witaj Lisia
Mam 175cm wzrostu, waże 88kg, nie rodziłam jeszcze dzieci a wyglądam gorzej niż nie jedna dziewczyna po urodzeniu dwójki czy trójki. Mam straszne rozstępy i wogóle wyglądam okropnie. Wciąż tylko chudnę i tyję. Znam chyba zasady wszystkich diet jakie się tylko gdzieś ukazały, stosowałam wiele środków farmakologicznych i nic. A to za sprawą tego cholernego łaknienia. Chrom, błonnik, krople odchudzające, czerwona herbata nic na mnie nie działa. Wiem że lepiej jest zjeśc jabłko niż kostke czekolady tylko że zjem jabłko a i tak myśl o czekoladzie nie przechodzi.

Zaobserwowałam w swoim organiźmie coś takiego że mi się nie chce jeść i ja nie jem z głodu, tylko z ciągłego pragnienia czegoś dobrego do jedzenia. Nie zbędę się też byle czym.

Nie wiem może dzięki wam mi się uda.

Dzięki za odwiedziny Cherie i Lisia- przejrze wasze pamiętniki może tam coś znajde dla siebie.

:D kika jak tylko bede umiała to sprobuje Cie pomoc... :) bedzie dobrze i zadnych tam ZŁYCH mysli słonce :)

Lisia własnie weszłam na twój pamiętniczek i powiem ci jedno jesteś moją idolka. Chyba przeczytam wszystkie twoje wpisy od pierwszej do ostatniej strony. Walcze z ochotą na loda więc muszę coś robić by odgonić ode mnie te myśli.

:D kika walcz i nie poddawaj sie słonce;) ja wciaz walcze z serem to moj wróg!!!!!!!!!!! wrog ktorego kocham i słysze jak mnie z lodówki woła.... :evil:

Witak Kika!

Wpadlam do Ciebie zyczyc powodzenia i wytrwalosci w dietce! Kochana, jak najwiecej czasu spedzaj na tym forum a na pewno Ci sie uda!!!
Pamietaj, ze jemy po to aby zyc, a nie zyjemy po to aby jesc! Jak tylko czujesz, ze dopada cie obzarstwo to szybciutko na forum, zacznij czytac pamietniki i o glodzie szybko zapomnisz!

Kochana trzymaj sie cieplutko!!!

ja tez pozdrawiam serdecznie i witam:) glowa do góry i walczymy razem!!!!!

Kika, moja droga! Zmień przede wszystkim nastawienie! Nie możesz żyć w przekonaniu, że nie nadajesz się do diety i że chęć na czekoladę zawsze Cię pokona... Przecież to tylko głupie żarcie! Zawsze, jak najdzie Cię apetyt na to paskudztwo pomyśl o czymś co bardzo lubisz robić.. i rób to! Najlepiej popijając wodą niegazowaną. Na pewno myśl o wstrętnym żarciu minie aż do chwili, kiedy naprawdę będziesz głodna!
Wszystkie znamy dokładnie Twoją sytuację... Gdyby nie fakt, że przechodziłyśmy przez to samo, na pewno nie zostałybyśmy zmuszone do zrzucania kg :) Zaciśnij zęby i powiedz sobie, że to Ty masz władzę i kontrolę nad swoimi impulsami, a nie one nad Tobą! Wszystko jest do zrobienia!

Codziennie masz nam się spowiadać ze wszystkiego! tutaj na pewno dostaniesz potrzebne wsparcie. trzymam za Ciebie kciuki! Bez wątpienia już niedługo przywitam Cię w gronie "siedemdziesiątek" :) Buziaki!

Dziękuję Wam kochane wszystkie. Po przeczytaniu Waszych wpisów łezka mi się w oku zakręciła. Już się czuję jak w jednej wielkiej rodzinie.

Dzięki aftereight za te złowa otuchy, właśnie do tej pory żarcie i chęć zarcia mną rzadziła ale teraz się już nie dam. To ja bedę dyktowała swojemu organizmowi co i kiedy ma jeśc.

Mniamusia dzięki za pozdrowienia, ja też Cię witam. Za chwilke zajrze sobie do Ciebie.


Ivonpik napewno teraz będę tu spędzać każdą wolną chwilę bo wiem, że z wam mi się uda.

Pozdrawiam również moją idolkę Lisię widziałam dziś twoje superowe zdjęcia jesteś śliczna.

Popołudniu napisze jak mi idzie.

Witam cie w te mroźna noc :D
Nie możesz dziewczyno tak myśleć. Doszukujmy się w zyciu czego pięknego, no nie ? :D
Sama tez mam z tym problem, jem, bo o, bo jem. Głodna nie jestem, jem...z nudów... z przyzwyczajenia.. itp. ale kurczę coś z tym trzeba zrobić :D
No i plusem tego wszystkiego jest to, ze nie jestesmy takimi chudymi szczapami, co nie wiedza co to kompleksy, przez co deptaja innych ludzi .. !
Więc 3maj sie kochana !
i wiesz...zadnych głupstw ! ;*

Cześć dziewczyny

Z moim jedzeniem jest źle na nawet katastrofa ale od jutra będzie super to już postanowione.

Odezwe się jutro.

Miłego dnia życzę w te przepiękne niedzielne popołudnie.

Dzis jest moj pierwszy dzien.

Zjadlam dzis
sniadanie - buleczke z ziarnem, 2 plasterki szynki z piersi kurczaka i 4 plasterki pomidora
2 sniadanie - jablko
obiad - kawalek pizzy z tunczykiem

wiem wiem nie pochwalicie mnie za to ale ja naprawde musialam zjesc bo mojemu facetowi nie mozna przetlumaczyc ze sobie postanowilam ze nie jem, a poza tym bylismy w towarzystwie wiec nie chcialam robic afery i tak juz mnie prosili zebym zjadla.

i to juz bedzie wszystko
ewentualnie jedno jablko jak zglodnieje wieczorem

Kika, pamietaj Kochana, ze najwazniejsze to pozytywne nastawienie. Odchudzasz sie dla siebie, dla swojego lepszego samopoczucia i zdrowia. Pamietaj o warzywach w diecie. Wytlumacz chlopakowi na spokojnie, ze chcialabys zrzucic kilka kilo i po prostu powiedz, ze postanowilas sie zdrowo odzywiac. Na pewno zrozumie i bedzie cie wspieral.

Zycze powodzenia! Trzymaj sie cieplutko!

Hej :)

Nie jesteś sama ja tez mam straszny problem. Ciało moje wygląda okropnie, nie znosze swoich ud i brzucha, a na dodatek te rozstępy i wstrętny celuit.... :( Tylko że u mnie to słodycze :/ Żarłam tego i żarłam nie było dnia bym nie zjadła tabliczki czekolady-to moja najgorsza zmora :/ Ale cóż sama sobie na to zapracowałam. Jak na dzisiejszy dzień ważę 80-79kg sama nie wiem bo raz staje na wagę jest 80 a raz jak staję to jest 70kg :D Hehe... Kiedyś schudłam do 63kg i powiem ci że nie wiem jak ale teraz to już masakra. Osiągnęłam największą wagę w życiu. Wątek Kim mi się bardzo spodobał i jak ona teraz wygląda :) Ja też tak chwiałam przez 7 dni mało jadłam ale ja to nie ona nie wytrzymuje, jestem głodna i na samą myśl o czekoladzie to aż mi ślinka leci. Ale nie dam się :P Jestem z tobą i trzymam za Ciebie kciuki, bo wiem jakie to jest trudne. Ale razem damy rade :)

Pozdrowionka :*

:D witam Kika23 pzrepraszam ze tak dawno nie zajrzałam do ciebie ale wiesz weekend był... pizze zjadłam w niedziele (poł pizzy z kabanosem, salami...serem :) pycha ... :oops: wstyzde sie ale dam rade wrócic do diety... poki co brzyszki robie a co!!!!!! moze sie ukształtuje nieco... :twisted: i wiecej pozytywnego nastawienie Skarbie busiaczki bede zagladac :)

Cześć dziewczynki musze się pochwalić dzis poraz pierwszy przesunęłam swój suwaczek. Brzuszek mi spadła bo już się nie obrzeram i choć moje samopoczucie nie jest najlepsze to czuje się wspaniale lekko i czuje że się uda. Strasznie boli mnie żołądek, wiem że się kurczy i to dlatego, ale ja miałam i mam co jakiś czas dolegliwości z nim związane. Odchudzałam się już bardzo dużo razy ale nigdy jeszcze nie miałam takich wzdęć, chce mi normalnie brzuch rozsadzić, ale dam rade przetrzymam te trudne chwile a potem już nie dopuszcze do ponownego rozciągnięcia żołądka bo to strasznie boli.

Ivonpik moje nastawienie jest nadzwyczaj pozytywne, cały wrzesień szukałam tego nastawienia i nie znalazłam dopiero teraz wróciłam do diety. Bo tak naprawde zaczęłam się odchudzać w sierpniu i schudłam do 79kg, ale we wrześniu nadrobiłam z nawiązka ponad wagę wyjściową z sierpnia.

Kasiolek 17 ja też uwielbiam słodycze. Ja w ciągu godziny potrafiłam wszamać 2 tabliczki czekolady i wiele wiele innych rzeczy. Teraz sobie powtarzam, że jak przez jakiś czas je wyeliminuje to strace na nie ochotę to by było dla mnie zbawienie. O wachaniach wagi też mogłabym dużo napisać.
Ja też bym nie dała rady wytrzymać tak jak Kim zreszta nawet nie próbuję , bo jeszcze pamiętam jak mdlałam po kopenhadzkiej, a Kim jadła o wiele mnie kcal niż na kopenhadziej, podziwiam ją jak ona miała siłę na ćwiczenia.
Pewnie że damy radę. Ja chcę zmienić swoje życie i polubić sport.

Lisia ty się nie przejmuj ta pizza, zresztą masz powody by dać sobie nagrodę za tak wspałałe schudnięcie, a co powiesz o mnie jak ja swoją dietke, tzn w pierwszy dzień diety zjadłam kawał pizzy. Ale mimo wszystko jestem z siebie dumna bo nie przerwałam diety i mam mały sukcesik na swojm koncie.

Całuje was wszystkie mocno. Damy radę i wszystkie będziemy szczuplutkie :)

kika23 :arrow: gratuluje pzresuniecia suwaczka :):) brawo... za nie przerwanie diety :0 pozdrawiam ide obiad gotowac :roll:

cześć, kika :) ja mam dokładnie o samo, jak czytałam twoje posty, widziałam w tym wszystkim siebie :roll: :roll: :oops: i powiedzcie mi, dlaczego tyle osób walczy z nadwagą w nieprawidłowy sposób? mówię między innymi o sobie. bo tak jak kika - tyję, potem chudnę, znowu tyję, chudnę i tak bez przerwy,. zdarzają się przebłyski i chudnę 10 kg, ale potem i tak nadrabiam.

kika, myślę,że po prostu mamy niedobre podejście do odchudzania. :roll:

:mrgreen: ojej ile literówek walnełam sorryyyyyy
XixaNowa ja sie nie moge wypowiedziec na ten temat bo sie odchudzam I arz w zyciu.... i mam nadz ze juz pozostanie tak :)

XixaNowa wiesz dlaczego sie tak dzieje bo my poprostu kochamy jeść. Może jak będziemy ćwiczyć to będzie inaczej co. Słyszałam że jak się ma dużo mięśni to one potrzebują więcej kalorii i dzięki temu można więcej jeść tylko niestety nie słodyczy, czekolady.
Jak czytam te pamiętniki innych dziewczyn to je podziwiam ze tak mało jedzą. Ja tak nie potrafię. Dziś np nie miałam w domu ciemnego pieczywa więc sobie wymyśliłam że zjem płatki owsiane 3 łyżki z ativia 125g i wiecie co byłam głodna. Tak się zastanawiałam co tu zjeść aby nie czuć się już głodna i zjadłam kajzerkę miałam ochotę by ja masłem posmarować ale zobaczyłam sobie na tej stronce ile to ma kalorii i zdecydowałam się na pomidorka. Przeszło mi bo wzięłam się za sprzątanie. Drugi kryzys miałam podczas obiadu ale tez dałam rade.

Jutro dokłądnie napisze co zjadłam bo dziś już muszę leciec.

Pozdrawiam gorąco papatki

ach, kocham jedzenie i jednocześnie go nienawidzę...i ja wcale nie zazdroszczę tym, co moga jeśc mało, bo wiem,że to długo nie potrwa...albo wysiądzie psychika albo organizm...a stąd, wiadomo dokąd droga...więc..my jedzmy dietetycznie, a nie głodujmy, nie? :roll:

Cytat:

---

Zamieszczone przez kika23

Jestem załamana. Ciągle tylko jem i jem. Wciąż jestem głodna. Czy to może oznaczać, że jestem na coś chora? Chore to chyba jest to ciągłe doszukiwanie się chorób w sobie i kogoś lub czegoś, czym mogłabym usprawiedliwić to swoje obżarstwo. ...

---

Jest całkime realna możliwość, że to może być choroba ale jakiś rodzaj problemu w metaboliźmie (np. z tarczycą) - czy lekarz wyeliminował taką możliwość - może warto to sprawdzić u więcej niż jednego lekarza, najlepiej specjalisty z doświadczeniem w odchudzaniu? Pozdrawiam i mam nadzieję, że będzie lepiej.

AleXL a możesz mi podpowiedzieć jaki lekarz zajmuje się leczeniem tarczycy bo nie wiem. Pamiętam tylko że kiedyś miałam robione jakieś badania nie pamiętam dokładnie co ale pamiętam, że na tarczyce i wyszło w normie ale do lekarza wtedy nie poszłam już.

Moe podejście do jedzenia jest strasznie chore, ale wszyscy dookoła mi tłumaczą, że to z łakomstwa poprostu, bo często się zdarza że nie jestem głodna ale jem. Czuje jakby taki niedosyt podniebienia, nie umiem tego do końca wytłumaczyć. Czy to może być tarczyca?

co do mojej diety to uważam, że jest rewelacyjna bo poskromiła mój nieokiełznany apetyt. a polega na piciu wody żurawinowej, nie jedzeniu nabiału, wszystkiego co z mąki. no i nie można jeść tłuszczy nie zdrowych. jedynym dopuszczanym jest olej lniany, ale nie wolno na nim smażyć. co tu jeszcze strasznie dużo tych zaleceń. więc polecam zakupić książek plan wypłukiwania tłuszczu się nazywa. widziałam też na forum gazety.pl, że kobitki sobie wysyłały skany więc jak się tam o nie poprosi to nawet nie będzie trzeba kupować książki,

poza tym głowa do góry. na pewno się uda poskromić apetyt :)

Dzięki za informacje. Zaraz napisze do dziewczyn na forum by mi wysłały skana.

:D kikusia puk puk ;) pozdrawiam :)

Witam wszystkich
Jak narazie dietkowanie idzie mi calkiem dobrze, choć zaczynam być głodna. Zaczęłam chyba od 790 kcal pierwszego dnia a wczoraj było już 1100kcal. Licze tak na oko bo nie mam zamiaru każdego kawałka ważyć. 1200kcal nie będę przekraczać.
Tylko tak strasznie nie chce mi się ćwiczyć. Dziś cały dzień sprzątałam to pewnie dużo spaliłam, ale jak pomyśle o normalnych ćwiczenia czy siłowni to aż mam gęsią skórkę. Może jak będę szuplejsza będzie mi łatwiej się wybrać.

Zaczynają krążyć po mojej głowie myśli o zjedzeniu wafelka czy batonika ale jak narazie jakoś daje rade.

Kochani
Dzis już 7 dzień mojej dietki, można ją nazwać mż bo jak jestem głodna to coś sobie podjem. Ale widze już pierwsze rezultaty diety i nie chodzi mi o kilogramy (choć kilka już mi ubył), ale o to że jeszcze na początku tygodnia 1 grahamka z wędliną i pomidorkiem to było dla mnie za mało aby się najeść do syta. Dziś już jest całkiem lepiej. Dziś po takim menu poczułam się najedzona. Nie robie sobie wyrzutów sumienia, że podjadam bo licze na to że za tydzień żołądek skórczy mi się jeszcze bardziej i nie będę już potrzebowałam tyle jedzonka.
Kolejna dziwna rzecz która mi się przydarzyła to ta jednodniowa ochota na miód. Tego dnia ja naprawdę pochłonęłam niesamowicie dużo tego cudownie słodkiego specyfiku. Na drugi dzień też chciałam wszamać łyżeczkę ale już mi nie smakowało. Może poprostu tego potrzebowałam. Awięc nie przejmuje sie jak mi się czegoś chcę bo sobie myśle że poprostu mój organizm tego potrzebuje. Ale nie daję się słodyczą.

Muszę się pochwalić swoim sukcesem, wczoraj odmówiłam sobie wspaniale wygladającej napoleonce stojacej przede mna. Jestem z siebie dumna.

Będę szczupła. Udowodnie tym, którzy we mnie nie wierzą, że dam radę :D DAM :D RADE :D

Zawaliłam swoje odchudzanie. Nawet nie wchodze na wage bo pewnie okaże się że wróciłam do punktu wyjścia. Ale doszłam do jednego wniosku ja poprostu nie potrafię zjeść kawałka czegoś słodkiego żeby nie rzucić się na pozostałą część. Więc coś postanowiłam. Mam nadzieje że wytrwam w swoim postanowieniu bo postanowiłam traktować słodycze tak jak anonimowi alkoholicy traktują alkohol czyli z daleka od wszystkiego co słodkie. Od jutra zaczynam. I muszę skończyć wkońcu z tym ciągłym podjadaniem i serkami homogenizowanymi a przerzucam sie na jogurty naturalne.

No i oczywiście ruch by się jakiś przydał. Pomyslałam o skakance tylko jak skakać na skakance w mieszkanku w bloku na 3 pietrze? Może wy macie jakieś swoje sposoby na tego typu ruch?

:shock: jejku jak Ty duzo schudłas tak szybko... :D a tam ja mam ten sam problem.. jak zjem kawałek to rzucam sie na reszte cokolwiek by to nie było :oops: dlatego NIE RUSZAM ANI KAWAŁKA BO JAK JUZ POCZUJE SMAK TO NIE MA ZMIŁUJ :D a co do ruchu to ja staram sie duzo chodzic, a na poczatku to jezdziłam na rowerku stacjonarnym 1 h dziennie... ale pzrestałam bo to nudne... teraz robie brzuszki takie zwykłe a nie A6W bo musze najpierw miesnie wzmocnic:) poza tym jestem lebniem i najchetniej bym siedziała dlatego mam obwisły tyłek :shock: (choc moj mezczyzna twierdzi zgoła co innego :twisted: )

a wogole to nos do gory POZDRAWIAM :)

ja mam dokładnie tak samo jak lisia :roll: dlatego nie ruszam zakazanych rzeczy :twisted:

Wiem zawaiłam wszystko. Tak mi wstyd. Jakbym nie była taka słaba to dziś bym miała 1,5 miesiąca za sobą i pewnie poniżej 80kg a tak siedze właśnie z ptasim mleczkiem w ręku i hoć mi już nie smakuję bo się strasznie nażarłam to dalej w siebie pakuje bo żal mi je wyrzucić a przecież od jutra zaczynam odchudzanie.

Zastanawiałam się nawet nad Herbalifem ale boje się że znów nie wytrwam a jak obliczyłam to ok 3 m-ce diety to 1300zł i żal mi takiej kasy jakbym się miała znów poddać.

Ja już mam dość swojego życia. Jestem w totalnej depresji. Czuje się jak 100 letnia babcia, nie mam siły wejść na 3 piętno do mieszkania a jak już wejde to jestem tak strasznie zdyszana że szok.

Przestaje wierzyć że jeszcze mogę być szczupła.

Witaj Kika!

Dobrze, ze wrocilas! Jak to powiadaja:... nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem! Dzisiaj jest nowy piekny dzien! A ptasie mleczko do kosza, raz, dwa!!!

Czekam na raport jedzeniowo - cwiczeniowy!


trzymaj sie, bedzie dobrze, UDA SIE!!!

pozdrawiam!