-
Xara heh.. i właśnie widzisz jak mi to idzie ;) Na siłownię poszłam wczoraj i zmęczyłam się jak nigdy :shock: A w domu jakoś mi nie idzie ćwiczenie.
Kuba no właśnie - tak po chwili zastanowienia to nie wiem jak można MNIE nie pamiętać :wink:
Puchacia każda nowa mordka jest na moim wątku mile widziana :) Przerwy są już passe. Już więcej przerw nie robimy, ok? ;)
TUSSSIACZEK dziękju :)
Agatko Proszę bardzo :)
Ja nadal nie na diecie tradycyjnie. Już Wam napiszę co dzisiaj zjadłam. Tak. Przyznam się.
Ekchm. A więc (tętno pięć tysięcy siedemset na trzy tysiące dwieście dwa :? )
No więc tak:
(tylko mi nie liczcie kalorii, ani tłuszczu, ani konserwantów, ani niczego :? )
6 kromek chleba sojowego z masłem i jakąś wędliną (małych)
rurkę z kremem orzechowym
3 rządki czekolady mlecznej (mówię nie liczcie, bo się nie doliczycie!)
3 kromki wasy (bo jedna mi spadła i pies ją zjadł) z twarogiem <- to na śniadanie i miało być, że niby w ramach diety :x
0,5 (słownie pół) piersi z kurczaka smażonej z sałatką z pomidora, ogórka i cebulki i jogurtu (też że dieta niby wiecie). Sałatka nie smażona :P
I zupa pomidorowa z paczki z jogurtem i dwie herbaty z cukrem i z cytryną i kawa z mlekiem (tak tak.. nieodtłuszczonym)
i myślę myślę czy coś jeszcze, ale chyba nie
aaa!
jeszcze tak z 20 orzeszków solonych
ok. To wygląda żałośnie. Tak mi głupio, że muszę się tu do wszystkiego przyznawać :?
Dieta chyba jednak jest fajna. Jest...? Bo ja już nie pamiętam...:/
Jutro się zmierzę i... i nie wiem... Się powieszę.
-
e tam, marudzisz koleżanko. nie trzeba się wieszać, bo to najprostsze rozwiązanie dla mięczaków.
Ale mięczakami nie jesteśmy, będziemy dzielne - ja już jestem :twisted: 8) a ty też będziesz.
6 kromek :shock: :roll: nieźle :D:D:D:D
to naprawdę nie takie trudne. Ja planuję sobie co zjem, a potem trzymam się tego, mniej więcej. Staram się jeść zdrowo, bez śmieci, dobre weglowodany, mało tłuszczu....
liczyłam kalorie orientacyjnie i wychodziło 1200-1500 jak dzień.
+ od kwietnia do października rowerem do pracy (4,5 km w jedną)
więc dasz radę, zmierz się, zważ, i nie marudząc - do dzieła :P
-
podziwiam Cię za ćwiczenia na siłowni....
ja wolę zjeść mniej a nie ćwiczyć :oops: (chociaż zaczynam stepperkować 30min dziennie)...
trzymam za Ciebie kciuki!
pozdrawiam i miłego dnia życze!
-
Agatkowa Bo ja lubię sobie ponarzekać :wink: Wiem, z tym chlebem to przegięłam :lol: Ja nie mogę sobie planować, bo planowanie = myślenie o jedzeniu, myślenie o jedzeniu = wycieczka do lodówki, a wycieczka = żarcie... Jestem ciężkim przypadkiem. Ja się bardzo staram jeść zdrowo, tylko później mnie jakieś takie różne zachcianki nachodzą i nie mogę się powstrzymać :x Stąd ta czekolada wczoraj, delicje dzisiaj ... :(
Vanilia Tą siłownią sama siebie zaskakuję ;) Bardzo lubię tam chodzić, chociaż czasem mi się nie chce. Szczególnie w taką pogodę ;)
Teraz przejdźmy do konkretów.
Zmierzyłam się i wyszło tak:
biodra 97
talia 80
biust 99
udo 64
łydka 44
ramię 36 (mutant :x)
Wagi nie będzie, bo jak już wspominałam - nie żyje. Ale dla tych, którzy mnie nie znają - przed pójściem sobie ważyłam ok. 80kg. Waga zepsuła się jak miałam tydzień, w którym miała się pokazać 7 :evil:
Aha i jeszcze: mam 171 wzrostu i 22 lata :)
A jeśli chodzi o jedzenie - nie było tak źle jak wczoraj - nie jadłam chleba :lol:
-
Cześć Martii ^^ Postanowiłam się wziąć w garść i wrócić do dietkowania :D Będę zaglądać do Ciebie :twisted:
-
Martiini przyszłam Cię przywitać :) Mamy bardzo podobną wagę i wzrost (ja mam jakieś 8 cm więcej :twisted: ) ale Ty wymiary masz duuuuuużo mniejsze :twisted: szczęściara :P
No i podziwiam za siłownie :). Z dietką to Cię rozumiem, ale wiem, że w końcu weźmiesz się w garść i dasz radę :) Ja planuję psiłki na następny dzień od razu po obiedzie - jak jestem najbardziej najedzona - wtedy mnie nie ciągnie do podjadania :twisted: A jeśli już naprawdę nie mogę się oprzeć to podgryzam sobie suszone jabłka :D. Wczoraj dopiero je zrobiłam i są rewelacyjne bo mają malutko kalorii i są takie fajne guuuuuumowe :P. Pokroiłam je w plasty i do piekarnika. Spróbuj :) Mam nadzieję, że pomoże :)
No to trzymam kciuki za Ciebie ( przynajmniej nic do ręki nie będę mogła włożyć = nic nie jeść :twisted: )
-
Pozdrawiam poniedziałkowo :):)
mnie łatwiej planować jedzenie :):) bo inaczej zaraz jem śmieci
-
Martiini, pewnie że już nie robimy przerw i bierzemy się ostro do roboty.
Poszłabym też na siłownię, ale jestem takim leniem, że szkoda gadać, w ogóle nie wiem co zrobić, żeby zmuisić sie do jakichkolwiek ćwiczeń :oops: .
A co tam dziś u Ciebie?
-
Hej Martiini :)
Tak sobie pomyślałam, że Ty chyba moją imienniczką jesteś (chyba, że znów jakeś głupie myśli do główki przyszły :P).
Mam nadzieję, że dietkujesz ładnie i nie jesz ani za mało ani za dużo :)
Miłej nocki :)
-
Powiem tak....Zawsze mogloby byc gorzej....tak wiec nie jest zle.
Dobrze ze chociaz widzisz swoje bledy. Teraz jest pora na ich naprawienie.;-)).
Pozdrawiam cieplo.
Tusiaczek.