-
Motywacja:)
Hej, jetem na diecie 1000 - 1200 kalorii od wrzesnia. Narazie udało mi się zrzucić 10 kg, toogromny sukces dla mnie, ale jednocześnie dopiero początek długiej drogi. Motywację i chęci mam, ale jakoś tak wolno idzie;/ Kiedyś już byłam na tej dietce, ale wtedy miałam 18 lat, a teraz 24 i szło mi dużo szybciej, Teraz opórcz diety jeżdżę na rowerku minimum 3x w tygodniu po 45 minut i chodzę na aerobic 3 razy w tygodniu. czuję zmiany, ale chciałabym mądrzej się odżywiać, bo mam wrażenie że mój metabolizm się coraz bardziej zwalnia i to nie dlatego, że jestem starsza, ale dlatego że jem źle.
Moje przykładowe menu:
Śniadanie:
kajzerka z serkiem (np. tartar, almette)
kawa z mlekiem 0,5% + słodzik
gruszka lub jabłko
Obiad:
kurczak pieczony (pierś)
feta light +pomidor
jabłko lub gruszka
Kolacja:
płatki fitness z mlekiem 0,5%
Wiem,że na pewno piję za mało, zwłascza wody:( Piję może łacznie 1 litr napojów, a to strasznie mało, ale jakoś mi więcej nie wychodzi. Macie jakieś pomysły co mogłabym jeść na przśpieszenie przemiany materii?
P.S. Witam wszystkie walczące gwiazdki:) i gratuluję sukcesów
-
zastąp białe bułki jakimś pełnoziarnistym pieczywem. jest zdrowsze imho smaczniejsze. no i więcej warzyw bo są zdrowe i nie mają dużo kalorii. no i błonnik który wiadomo dobry jest;)
no i zdecydowanie więcej wody i płynów 2-3 litry.
poza tym gratulacje. bardzo ładnie chudniesz:)
trzymam kciuki za dalsze rzucanie kilogramów:)
-
Dziękuję za pochwały hehe:) Postaram się pić więcej, bo wiem, że to bardzo ważne. A w czym jest błonnik? hmmmm, bo nie wiem :?
A co myślicie o dodawaniu otrębów do jedzenia? Słyszałam, że to dobra metoda. ja osobiście nie mam i na szczęśćie nigdy nie miałam problemów z wypróżnianiem czy zaparciami, szybka akcja jem i za godzinkę lecę:) a mimo to tyłam zawsze, mój organizm pozbywał się nie tego co trzeba:(
-
warzywa
a najwięcej jest w cykorii, zielonym groszku, bobie, brukselce.
ale po mijając już ten błonnik. to warzywa są najlepsze na odchudzanie a z tego co widzę po przykładowym jadłospisie to prawie ich nie jesz
no i otręby też zawierają dużo błonnika no i można się nimi zapchać;)
-
Niestety dobrze widzisz:) Warzyw właściwie brak:) Ale obiecuję, że od jutra zaczynam pić wodę:) i jeść dużo warzyw. A czy takie gotowane to w ogóle mają jakieś witaminki i właściwości czy już są wszystkiego pozbawione??? muszę zaopatrzyć się w parowar hmm....
-
hmm... dobra na materię jest czerwona herbatka. ;) i zielona. wiem, bo po sobie widzę. ;p
-
jak nie rozgotujesz to coś tam im jeszcze zostanie;)
oraz na parze są najlepsze. nawet są bardziej smaczne niż te ugotowane
-
W taki razie czas zakupic parowar:) czerowna herbatka, jakaś konkretna? Bo kiedyś miałam jakąś z grejfrutem i nie widziałam za bardzo efektu:/
-
Spróbuj też z jabłkiem- jedno średnie jabłuszko dziennie- naprawdę pomaga :)
Pozdrawiam i trzymam kciuki,
Buziaki :*
-
:D a propo motywacji :)(:) tu ja znajdziesz na 100000000000000000000% :D
pozdrwiam :)
-
No z takimi dziewczynami na czele to na pewno o motywację nie muszę się martwić, jak oglądam Wasze wyniki i zdjęcia to aż szczena mi opada z wrażenia:) heheDzisiaj postanowiłam zastosować się do porad Malmazjii i mój jadłospis to:
Śniadanie:
2 kromki chlebka pełnoziarnistego z polędwicą sopocką i papryką
kawa z mlekiem 0,5%
II śniadanie:
jogurt naturalny bez cukru + 2 łyżki otrębów (tak to się odmienia????:)) Ze śliwką
Obiad:
300 gr brukselki na gotowanej na parze
200 gr piersi z kurczaka gotowanej na parze
Kolacja:
będzie Jabłko:)
-
Po kilku dniach nieobecności wracam o kilogram lżejsza hihi:) Mam niestety mały dylemat, jak jem 1000-1200 kcal to idzie mi woooooolno waga i ja rozumiem, że tak ma być, ale... mam niestety manię ważenia się codziennie. I np 4 dni pod rząd jestem na ścislej diecie, ćwiczę itd i codziennie po wejściu na wagę mam więcej:( To mnie dobija i tak jak w weekend ostatni:) robię sobie dzień jedzenia niekontrolowanego ;/ wcinam co mi wpadnie w ręcę (no bez przesady, szkoda mi zrzuconych kg wiec powiedzmy jem 1800-2000 kcal) i co? Wvhodze na wagę i jest 1 kg mniej. Kurde ja nic juz nie rozumiem:( Moze to 1200 kcal to za malo dla mnie? I ten organizm blokuje sobie jedzenie na pozniej:( Juz nic nie kumam :(
-
-
Wciąż walczę i sie nie poddaje:) Ostatnio byłam na zakupach i okazało się, że te 13 zrzuconych kg to prawda:) Dopiero jak z rozmiaru 48/50, człowiek wciśnie się w 46, a nawet w 44 i jeszcze nie wygląda w tym jak mała szyneczka na święta:) to dopiero widzi, że to naprawdę działa. Juz coraz więcej osób zauważa różnicę, chociaż myślę że dopiero po zgubieniu 20 kg naprawdę będzie ją widać. Przy takiej masie ciała ludzie aż tak nie zauważają, zwłaszcza że waga przez ostatnie lata wachała mi się +/-5 kg, więc ludzie widywali mnie w różnych momentach i może dlatego.
Boję się tylko świąt:( Nie tego, że zjem więcej, bo to pewne:) Zresztą ja nie traktuje diety jako sposobu na schudnięcie, ja wiem że tak musze już jeść do końca życia i pasuje mi to. Nauczyłam się jeść inaczej, smacznie, ale inaczej. I jak raz w miesiącu pójdę ze znajomymi na pizzę czy na lody to świat sie nie zawali, wszystko jest dla ludzi... tylko mądrych, którzy potrafią powiedzieć stop... A co do świąt to boję się, że w tym czasie przytyję te ciężko zrzucane kilogramy - tzn ze 2,3 i potem znowu kolejny miesiąc będę musiała o nie walczyć, a tego nie znoszę:( Jak już raz dojdę do jakiejś wagi nie lubię się cofać, to strasznie demotywujące dla mnie. Więc chyba będę jednak w święta sie ograniczać.
-
Może jedz połowe tego co jadlabyś jeszcze w zeszłym roku? i nie po 18tej ;)
-
Może jedz połowe tego co jadlabyś jeszcze w zeszłym roku? i nie po 18tej ;) Ooo a do świat trochę jeszcze jest..a potrawy można zawsze odtłuszczyć. ;D