-
Witam! :)
Kto by pomyślał, że na forum w dieta.pl pojawią się wątki motoryzacyjne :lol: mi się podobają na ulicach, jak ja to nazywam, auta morderców - tzn takie, które wyglądają, jakby w środku siedział morderca - czarne, niskie, małe, szybkie ;). Ale dla siebie to bym takiego nie chciała, do jeżdżenia to fajne wszelkie duuże auta, takie niby terenówki. Ostatnio widziałam strasznie fajne Subaru, a w środku to jak hotel było.. No i Mini Coopery mają w sobie coś uroczego.. 8) (z moimi możliwościami finansowymi to może sobie kupię hulajnogę)
No a fotka w fioletowej sukience boska. Wyglądasz świetnie i nie wypieraj się! :)
Życzę udanego i przyjemnego dietkowania :)
C.
-
och jej jak tu motoryzacyjnie:D O samochodach i ich prowadzeniu to sie nie wypowiem, bo dopiero co skonczylam kurs na prawko i czekam na egzamin wiec doswiadczenia nie mam zadnego. Ale pozdrawiam dietkowo, trzymam kciuki :)
-
:shock: i jak dzisiaj powalczyłaś :?: :?: :?:
ja dałam radę :roll: :roll: :roll: , no oprócz truskawek o 22.00, ale ... :wink:
-
:D :D :D DOLINA !!! JA DZISIAJ CAłY WIECZóR ZA TOBą ŁAŻĘ :lol: :lol: :lol:
No właśnie Liebe , jak zawalczyłaś ??? Spowiadaj się z dobrego i złego :wink:
-
szczuplasie miłego wtorku :twisted:
-
Dzień dobry wtorkowo :*
ślicznie wyglądasz w tej sukience....a w tle tego auta to już rewelacja! :)))
buziaczki :*
-
Jesi i Dolinko : grzechy - lody ... duzo lodów... a in plus w niedziele 85minut orbiego wczoraj 50minut.. no waga stoi a raczej dobrze,że nie rośnie.... maskara czuje się jak wielki wieprz....
próg nieobnizony ..czyli ciotka już ma wrzeiseń. wiec mam mega w*****..
dzięki wam za odwiedzinki i miłe słowa- ale chyba muszę zawiesić obecnośc na forum do lipca.. do końca sesji.. musze skupic się na nauce a nie na diecie.. bo juz dostaje paranoi ..kompulksów i ogólnie ejst źle bardzo źle.. sesja nie rpzyja odchudzaniu.. juw domu nawet mama drze się,że jam jak krowa bez opamiętania.. no nie umiem zapanowac nad soba..
miłego dietkowania- może sory ejstem pewna,że wam się uda.. mnie kiedyś tez.. jak wróce zaczne od nowa a teraz zmykam do ksiązeczek.. buziaolce i ładnie i grzecznie mi tu prosze ;) inwigilacja będzie a co :P tylko nie jestem w stanie pisac i u siebie a co dopiero u was. więc przepraszam
buziolce
-
Liebe z Ciebie to jest laseczka!
Ale zajmij się teraz nauka bo jest ważna, jak nie będziesz mysala o diecie to nie bedziesz miała tych napadów.
Już osiągnęłaś wiele i jeszcze wiele osiągniesz
Fajna Babka z Ciebie ooo!
Trzymam mocno mocno mocno mocno kciuki za sejse!
Może dnia pewnego Was nawiedzę w DG ;-)
-
Liebe droga!
Z tym to masz rację, ciężko skupić się na jednym i drugim, a jak nauka nie idzie, to się człowiek objada.. eh, głupio to ktoś wszystko zorganizował. W każdym razie trzymam kciuki, żebyś wszystko ładnie pozdawała i wróciła do nas z wagą co najwyżej taką samą, jaką masz teraz :) . Wróć jak tylko będziesz wolna!
Buziaki i powodzenia!
C.
-
Sesja do końca lipca.. Łoo matko, ja już mam dość.. Ale bądź z nami :)
-
Cioteczko ja tam kciuki trzymam za Ciebie niech wtrezsien pojdzie sobie w nieopamiec i sesja zostanie zalatwiona w owym obecnym czasie !!!! Kochaniutka ja zawsze to w sesji raczej chudne a teraz żrez bo jedzeniem to nazwac nie mozna jak opetana byle co byle jak!! basta musze sie pochamoc bo niedługo w nic sie nie zmieszcze!!!
dzieki za odwiedzinki :wink:
http://www.bank-zdjec.com/foto3/6267_b.jpg
-
No to ZAKUJ I ZDAJ !!!
i trzymaj dietę najlepiej jak potrafisz, a jak nie potrafisz, to chociaż się staraj myśleć o sobie.
Potem, jak już wrócisz, to my się za Ciebie weźmiemy. Raz dwa dojdziesz do normy. :D :D :D
-
szkoda,że tak postanowiłaś ,ale wiesz co dla Ciebie najlepsze...
czekam i trzymam kciuki za postój wagi i siły umyslowe :wink: :wink: :wink:
-
Szkoda, że robisz sobie przerwe do lipca :( będzie nam Ciebie brakować :(
chociaz czasem lepiej dać sobie od czegoś wolne, żeby potem wrócić ze zdwojoną silą i u Ciebie tez tak będzie :) zobaczysz, ze jak w lipcu do nas wrocisz to bedzie Ci jeszcze lepiej szło, a do lipca i tak pewnie schudniesz ;)
powodzenia ;*
-
Przerwa do lipca, ale mam nadzieję, ze to dotyczy tylko i wyłącznie pisania na forum, nie diety :wink: trzymam kciuki za wyniki :P :P :P
-
ja się wkońcu pokazałam a Ciebie nie maaaa ....CIOOOCCIIIUUU liebe :( :( :( :(
już tęsknieeee...ale rozumiem studia to studia...życze powodzenia w zaliczeniach... i będziemy czekac...a przynajmniej JA Twój gloorek :D
p.s. ALE F-O-T-T-E-N-S-I-E-E-E :shock: :shock: :shock: NORMALNIE LASKA Z CIEBIE....KIECKA SUPER NIE MOGE SIE NAPATRZEC BARDZO MI SIE PODOBA..NAWET MĄŻ ZZA PLECÓW ZERKNĄ JAK SIE ZACHWYCAŁAM....AŻ NORMALNIE ZROBIŁAM SIĘ TROSZKE ZAZDROSNA :oops: BUZIACZKI
BUZIACZKI
BUZAICZKI
...A I JESZCZE JEDNO ...AUTKO TEŻ FAJNIUTKIE W TLE :D NO I PIOSENECZKA SUPERAŚNA ...CAŁY CZAS SOBIE JA PUSZCZAM
-
miałam napisanego w nocy posta.. juz chciałam go wysłac.. ale cos mnie tkneło,żeby jednak nie.. nie wiem czemu..
ale chyba teraz jest we mnie jeszcze więcej goryczy..i nie mam jej gdzie przelać...
miało być na 13 czerwca 69.9... a jest 74.5kg.....
od stycznia z 92kg zjechałam na te nieszczęsne 73kg, które były przez moment jakieś 2 tyg temu... mam zastój wagowy a raczej tak sobie tłumacze moje obżeranie- że waga stoi- ale jak ma ruszyć jak jem po 2-2.5tysiaca kalorii ..wpierdzielam słodycze do zemdlenia.. nie panuje nad soba nad nerwami...
od godziny 8:04 jestem równe 22 lata na tym zafajdanym świecie..
mam 22 lata- i jestem:
:arrow: gruba
:arrow: zakompleskiona
:arrow: samotna
:arrow: zagubiona
:arrow: zrezygnowana
nie osiągnełam w zyciu nic waznego. inni w moim wieku pracuja- zarabiaja sami na siebie a nie wisza jak te nieszczesne pasozyty w kieszeni rodziców.. inni maja rodziny- albo mężów albo nawet dzieci.. maja tą druga połowke . a ja sama jak ten kołek w dupie!
inni cos osiągnęli- sa dumni z siebie swoich wyborów dokonań..
inni wybrali normalne studia, na którzych mają czas dla siebie znajomych .. moga życ- a nie zapierdalac codziennie na kolosy zaliczenia..
w tym biegu ruchu - zapominam o sobie.. zapomniałąm do tego stopnia,że nie wiem czego chcę.. bo chce być szczupła i chcę jeść słodycze
chcę być łądna - ale narazie na operacje plastyczna mnie nie stać
chce byc z kimś.. ale nikogo wokół nie ma
kocham .. tak kocham.. kogos dla kogo jestem nikim.. zwykłym człowiekiem jakiich pełno na świecie.. kocham nieszczęśliwie..
jestem kochana- przez kogoś na kogo miłości mi nie zalezy- kiedyś zalezało i dałabym cały świat by mnie wtedy kochał. teraz po tylu latacj cierpienia z ta sosoba nie chchce jego miłości.. odrzucam ją... bo nie chce kolejnych problemów kłutni cierpienia.. nie chce by ta osoba cierpiała ale ona leci jak ćma do ognia..
tak samo ja zachowuje się wobec osoby, która kaocham- wiem,że nic z tego ..wiem.. i co z tego..serce nie umie przestać kochac..
czuje się ciągle mega gruba, oblesna.. bo grubi sa oblesni poca się jak świnie .taki stereotyp- dlatego mam *******ca na punkcie zadbania na punkcie czystości ciuchów zapachu.. jakis obłed.. co nie zmienia faktu,ze ejstem gruba
to,że ejstem gruba i brzydka to połowa moich kompleksów.. a 2 to to,że sama wstydze się siebie.. tak.. zawsze maiałam zanczy mam problem się rzoebrać przy kimś... jeżeli już nago to po ciemku.. tak abdrzo nienaiwdze swoejgo ciała. ciała któtre ja sama swoim obżarstwem dopoeradziłam do czegoś takiego..
nie wierze w hasła,że ejstem łądna.. zawsze mam wrażenie,że to słowa litosci.. a ja zawzięta franca nie potrzebuje litości dam sobie rade sama.. ale z drugiej strony kocham się użalac nad sama sobą...
jak sa problemy uciekam do swoejj nory...zakopuje sie w niej i siedze jak w okopie i tylko czekam az granat w mojej kieszeni sam wybuchnie..
nie ejstem dumna z tego jaka jestem kim jestem.. jestem zwykłym szarym bezimiennycm człwoiekiem.. i tyle... ok czasem głośnym i drącym ryja...
nie wiem czemu to tutaj pisze .. wogole nie wiem po co to pisze.. ale mam dośc już płaczu od ponad 5 h non stop...
nie wiem co ze mna jest nie tak,że nie umiem osiągac nigdy wymarzonych celów... zawsze wszytskie s*******e.. nawet odchudzanie mi nie wyszo tak jak chciałam..bo sama wszystko zajebałam..
studia tak samo..ucze się potem olewam ..znów mam zryw i potem rycze,że oblałam,że kolejny wrzesień..nie było roku bym września nie miałą ..zawsze jakieś 2 egzamy .. nie ejstem jak inni pełna pasji nauki... nie lubie się uczyć a wybrałam studia gdzie trzeba wpierdalac każde słowo z ksiażki.. jestem chora spsychicznie chyba.. nie wiem
a miałam wybró mogłam studiowac chemię lub grmanistyke.. ale wybrałam medycynę...
ciągle chcę by rodzice byli ze mnie dumni.. mama nauczycielka .. całe życie uczy.. w szkole w domu.. ona nie umie zrozumiec ,że sie czegos nie umie nie orzumie,ze cos się oblewa.. dla niej to niepojęte.. i zawsze jak mam powiedziec ujebałam boję się.. tak ***** 22letnia baba boi sie swojej matki.. paranoja.. mam kochanych rodziców nigdy niczego mi nie odmawiali dawali na wszystko kase.. wychowyali tak jak umieli.. a ja nie daje im nic..
ehhh
chyba się rozpisałam. zbyt ..
przepraszam,że ktos musiał czytać tak długiego posta i przeczytał brednie głupiej ciotki..
nic dziekuje wam za miłe słowa..
aha ja nie opuściłam forum tylko z braku czasu nie pisze ale sledze was.. dlatego przepraszam,że nie pisze u was w wątkach ale wiem na biezaco co sie u was dzieje..
buziaki :) ide po kolejna paczkę husteczek i będe dalej sie użalac na dsama soba.. sorry nad nikiim..
pa
-
Ciociu Liebe, Kochana,
nie jestem psychologiem, nie umiem pocieszać, nigdy nie wiem co zrobić co powiedzieć w takich sytuacjach.. Coś czuję, że moim zdaniem Twoje złe samopoczucie jest skutkiem urodzin, chociaż dla mnie urodziny to zawsze dzień szczęśliwy..
Przede wszystkim, 22 lata to nie 80 i wszystko można zmienić. Życie dopiero przed Tobą i można je przeżyć tak jak tylko masz ochotę. Szkoda czasu, na zamartwianie się i łzy, bo żyje się tylko raz.. Co do diety, pomyśl ile już osiągnęłaś, więc dlaczego miała byś nie osiągnąć więcej? Co do miłości to tak już zwykle jest , że zako****emy się w nieodpowiednich osobach. Ale ja wierze w miłość i wierzę, że znajdziesz prędzej czy później to czego szukasz ..
Mogę się jeszcze wypowiedzieć co do medycyny.. Wiem po przykładzie mojej siostry, że jest to zawód w którym trzeba się uczyć całe życie i w którym niestety ale trzeba chociaż go lubić, bo inaczej nie będziesz się spełniać. I chyba wszyscy studenci med. to są małe świrki, więc akurat tym się nie przejmuj :) Chciałam powiedzieć jedną w sumie rzecz, że może skoro Ci się nie podoba to co robisz i to co będziesz robić to może lepiej zrezygnować teraz i pójść na inne studia.. Chyba lepiej teraz stracić te 3-4 lata niż później całe życie?? Aha i chcę dodać, że nie jesteś beznadziejna, bo ja np nie dostałam się na studia, jestem na prywatnych, a i tak zawsze mam poprawki :P
Jak już mówiłam, nie wiem co mówić w takich sytuacjach, ale może chociaż na chwilę pomyślałaś o czymś innym i nie zamartwiałaś się.. Buziaczki
-
Liebe przeczytałam całego posta i:
Popatrz co osiągnęłaś - jaki spadek wagi, weź podejdź do lusta i zobacz w nim ładna fają dziewczynę, która zapomina tylko o tym by się uśmiechać. Wygladasz świetnie - piszę to szczerze bo nie zwykłam cukierkować. Nie oceniaj siebie jako grubej świni itd bo nią nie jesteś. Poczuj siekobieco, bo wiesz że bije od Ciebie kobiecość ze zdjęć?
A wiesz co to kobiecość?
Przeczytaj sobie cytat u mnie w podpisie. Jesteś kobieca i to naprawdę bardzo.
Co do studiów, wiesz, że dawno dawno temu marzyłam o medycynie, ale nie miaalbym szans sietam dostac, a popatz sama Ty się dostałaś, to nie jest kierunek dla wszystkich. Wiem że teraz jest ciężko masa zaliczeń, ale nikt nie mówił że będzie łatwo. Dajesz sobie radę, a to że jakiś kolos nie pójdzie nie oznacza, ze trzeba się załamywać. Wstajesz otrzepujesz sie i idziesz dalej by osągnąc to co sobie zamierzyłaś.
Co do związków. Masz 22 lata, wiesz ile jeszcze życia przed Tobą? Wiesz, że jak się nie yśli o miłości/ związku to on sam przychodzi?
Zobaczysz że i do twoego serca ktoś zapuka w najmiej ozekiwanym momencie.
A praca, studiujesz, nie masz czasu/warunków by pracować. Przeciez gdyby rodzice Ci nie chcieli dać pieniędzy t by ich ie dali. Nie oceniaj siebie ta, że żyjesz na ich garnuszku.Sama piszesz ze Ciebie kochaja .. przecież im to radośc sprawai. JEszcze nadejdzie zas gdy wylecisz spod ich skrzydeł.
Uwierz w siebie nie oceniaj siebie źle. Weż kartkę podziel ją na pół i zapisz swoje wady i zalety. ale bąź szczera i nie oceniaj siebie krytycznie. Fajna z Ciebie babka i nie ma co łąpać dołów, bo doły nie prowadzą do niczego dobrego powoduja jedynie żal i smutek. A to dobre nie jest. Ja sobie obiecałam do czerwca 90 kg i co nie ma .. jest 99 :-)
No ale świat mi się nie zawala, jejku kiedyś ta wa wymarzona nadejdzie i u Ciebie tak bedzie. Jak osiagnelas to co masz to oasiagniesz nastepne załoazenia.
Powtórze raz jeszcze, fajan kobieta z Ciebie i nie dołuj się "głowa do góry i patrzaj w chmury". Ja codziennie wstaje z myśla, że dzisiaj bedzie fajny dzień? I co każdego dnia jest. Chodze uśmeichnięta non stop, bo cieszę siez tego co mam. Wiesz że jak człowiek jest radosny wewnętrznie to w zyciu jest mu lepiej.
Głowa do góry fajna babeczko!
-
:shock: :? :? Wiem, że żadne pocieszenie nie przemówi dziś chyba do Ciebie.
Ale przeczytałam calutkiego posta i strasznie mi przykro, że tak Ci źle na tym świecie.
Jestem myślami z Tobą, wiem, że to nie wystarczy, ale chociaż tyle... :?
22 lata to radosny dzień! To nic, że trzynasty i piątek! Właśnie dlatego to wyjątkowy dzień (to jest moje zdanie od zawsze na temat tej szczęśliwej daty - nie boję się jej :D )
Życzę Ci Liebe w tym dniu tylko radosnych dni i spełnienia pragnień - tych dla Ciebie najważniejszych. Niech Ci będzie dobrze na tym pięknym świecie :D :D
-
Ja raczej w takich sytuacjach nie wiem jak ma kogos pocieszyc. Cioteczko ja tu nie pisze z lutosc ze ładna z Ciebie kobietka - pisze o tym co widze!!! Kochana ja przez tyle lat ryczlalam po katach z powodu swoje tuszy!!! w licem wszytskie mialy chlopakow a ja nie - pewnie i dlatego nie mialm szacunku dla samej siebie wrecz zycie w moim ciele bylo dla mnie utrapieniem!!!
Racja jest ze zrzucenie kilogramow wiele nam daje - przede wszystkim pewnosc siebie!! Liebe patrz na wage !!! wazylas 92 kg - i pamietam to twoje zdjecia wygladalas na szczesliwa!! a popatrz teraz wazysz na razie !! 74 czy ty Słonko widzisz rozine???????????????????????????????????????????? ????????schudlas 18kilogramow!!!!!!!A DOJSCIE DO 69,9 TO TYLKO KWESTIA CZASU!
kOCHANA PRAWDA JEST ZE I NA GERMANISTYCE MUSIALABYS SIE UCZYC NON STOP,
I powiem ci ze nie jest tak kolorowo sie samemu utrzymywac - ja wyboru nie mam!! praca studia i brak wolnego czasu (najbardziej weekendow - wykancza) !!!
Utrzymuje sie sama pracuje ile moge w wolnych chwilach sie ucze i mam 0 zycia prywatnego, co z twego ze mieszkam z prawie nazeczonym jak my sie non styop mijamy i gdyby nie telefony to bysmy juz wcale ze soba nie rozmawialiiii!!
Liebe ja wierze ze milosc odnajdziesz daj sobie troche czasu. Nie mysl kiedy nadejdzie bo zawsze to bywa tak, ze kiedy nie myslimy nie spodziewamy sie - ona jak z nikad sie pojawia !!!
IIIII jeszcze Kochana Cioteczko - najlepsze z calego serca !!! Zycze ci wlasnie spelnienia wszystkiego czego sobie zyczysz !!! Badz cierpliwa a wszystko sie ułiozy -- głowa do góry!!!
http://www.spirio.sklep.pl/files/iSt...4XSmall2_m.jpg
-
Kasikowa ma rację! sama bym lepiej tego nie napisała! nie jestem zbyt dobra w pocieszaniu, ale powiem Ci tyle, że strasznie dużo osiągnęłaś! patrz ile już schudłaś! teraz może być już tylko lepiej! strasznie ciężko jest zrzucić dodatkowe kiogramy, ale Tobie się udaje. Co do studiów, to samo dostanie się na medycyne jest cholernie trudne, a Ty się dostałaś! Nauki na studiach jest dużo, więc głowa do góry, większość studentów przez to przechodzi ;)
Co do związków, to powiem Ci, że nie mam żadnego doświadczenie, mam niby dopiero 17 lat(chociaz dla mie to juz 17 lat, za rok będę pełnoletnia) a nie miałam nigdy faceta. Wszystkie moje koleżanki miały juz po 7 chłopaków, juz w 5 klasie podstawówki kogos miały, dwie moje kumpele są juz w zwiazku 2 lata, a ja nigdy nikogo nie miałam... Troche to boli. Ale pomyśl, że kiedyś przyjdzie na nas czas, spotkamy królewiczów z bajki, którzy pokochaja nas całym sercem i bedziemy szczesliwe. Z miłościa nie warto się spieszyc... Ile związków konczy sie rozwodem? Ostatnio coraz wiecej. Spotkasz jeszcze tego jedynego i bedziesz najszczesliwsza kobieta na swiecie! i bedziesz miała wspaniałą rodzinę!
Spraw by każdy dzień był najlepszym dniem Twojego życia!
i posluchaj co powiedziała Kasikowa. Bo mówi bardzo mądrze.
Jak wstaniesz rano powiedz sobie, ze to bęzie piękny dzień, kładź się i budź z dobrym nastawieniem! jesteś na prawdę wspaniałą kobietą! i nie mów o sobie, ze jestes gruba czy brzydka, bo na prawde jesteś sliczna!
Z bukietem róż nie mogę przyjść
by złożyć Ci życzenia,
lecz w rytmie tym przesyłam myśl
niech spełnią się Twoje marzenia:
te duże - większe, te małe - mniejsze
i te wyśnione, te najpiękniejsze
a w sercu Twym niech gości
wiele szczęścia i radości.
http://czerwonamaszyna.pl/gfx/logos/redbox2.jpg
"You are beautiful no matter what they say
Words can't bring you down, oh no
You are beautiful in every single way
Yes, words can't bring you down, oh no
So don't you bring me down today"
-
Właśnie zastanawiałam się, czemu Cię TU nie ma.
Powiem Ci ( a raczej napiszę), że ja też mam takie myśli, tzn jak czytałam Twojego posta to 9/10 jakbym przeglądała mysli w swojej głowie, gdy mam najczarniejszego doła.
popatrz tu --> "Nie gardź sobą, że przegrałeś bitwę. Trzeba znacznej siły, by się zapędzić aż tam, gdzie się bitwy przegrywa."
to prawda.
a potem wstajemy i jedziemy dalej - i nie ma, że boli.
bo to jesteśmy my, nie ktoś, nie oni, nie znajomi, tylko my i nasze życie - więc chrzanić ich, żadne życie nie jest kolorowe tak jak się to wydaje na pierwszy rzut oka.
MY pieprzymy swoje sprawy i my musimy to naprawić, bo nikt inny nie odpowiada za nasze czyny i nikt inny za nas tego nie zrobi.
Tylko sama walczysz o dobre dla siebie życie-takie, żeby TOBIE było dobrze.
Wiem, że czasem ma się w dupie, jak się wszystko zwala na głowę i nie ma się siły na nic, tylko leżeć i beczeć, ale przejdzie.
Zawsze przechodzi - tzn chowa się głębiej, a przy nastepnym nawarstwieniu się czarnych chmur wypływa - wtedy znowu człowiek leży i płacze - ja wtedy gadam ze sobą i czekam, aż się znowu schowa i wydaje mi się, że za każdym razem jak sobie człowiek z tym radzi, to jest tego mniej.
:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:* :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*
-
Droga ciotka...
1. Swojego pierwszego chłopaka poznałam mając lat 19 - wytrzymało nam to miesiąc, dopiero teraz zrozumiałam, że był to związek tylko i wyłącznie, bo upiornie potrzebowałam iłości a zarazem ja jej tak naprawdę doniego niezbyt czułam. Obciach. Z moim obecnym jesteśmy od roku dopiero. Nigdy mnie nikt nie adorował, byłam zawsze ta niby mądra, ale nieciekawa. Zero miłosnych przeżyć za całą podstawówkę, gimnazjum i liceum. I fakt...też przeryczałam nocy pod tym względem, że ja chyba kreatura jestem jak mnie nikt nie chce...teraz widzę dopiero, że wszystkie te, co zawsze miały liczne grona adoratorów i miliony związków...są same, albo nadal marnie szukają tej właściwej miłości...
Niewarto się dołować z tego powodu choć to i tak boli. I niewarto wchodzić w związek z powodu samotności i potrzeby dorównania innym. Ten ktoś tam gdzieś czeka...i we właściwym momencie się pojawi :*.
2.Chciałam odejść z tego wydziału teraz - oblałam omal patomorfologię, egzaminator komentował moje celujące w indeksie i porównywał z tą biedą, którą pokazałam u egzaminu. Totalnie mnie zlał przed moim ukochanym, na jego oczach ze mnie zrobił szmatę. Nie nadaję się do tej roboty. Nie lubię kontaktu z pacjentami, paraliżuje mnie jak mam cokolwiek zrobić praktycznie. Już teraz po nocach nie śpię jak tylko sobie wyobrażę te 3tygodnie praktyk w szpitalu w wakacje...Moja nauka to jedna wielka kompromitacja - co zdałam patomorfologię jest krucho - nie potrafię się uczyć, mam wrażenie, że w ogóle nie uczę. Mam ochotę to rzucić w kąt i wielokrotnie rzucam i idę spać, alb nie wstaję albo idziom na film. Załamki. Nienawidzę tego wydziału i olewam na zmianę z depresjami, że za mało się uczę. Moja sesja trwa już 8tygodni...jeśli zdam to po 10tygodniach będę miała zaliczone dwa egzaminy...moi koledzy w trzy tygodnie robią na innych wydziałam po 10. Uczą się kilka dni maks. I też nienawidzę siebie za tak kretyński wybór wydziału...
3.Jak narazie przytyłam 5kilo. Przy moim wzroście i już osiągniętej wadze widać to na jakikolwiek rzut oka. Wszystko mi małe, ja żyję cukrem i czekoladą na zmianę z lodami. Porażka. A moje koleżanki już planują wyjazdy wakacyjne, bikini, wolne...mam ochotę się wieszać. Bo ewidentnie nie dość, że gruba to jeszcze wakacji w ogóle nie będzie - grozi mi kampania wrześniowa jak jakiego cudu nie wywinę na egzaminie...
4.Droga ciotka - ten wydział powoduje, że jakkolwiek byśmy ię źle czuły to poczujemy się jeszcze gorzej. Nie ma pogodnych wizji i nie ma luzu. Nie ma życia, nie ma pogodnego nastroju a każdy świat nadziei prędko przesłania twardy i pesymistyczny real. Nie ma idealności, nie ma ludzi, których by to nie wysłało do kolan te studia.
A wszyscy ci co zgrywają jak są o.k i wporządku i w ogóle uśmiech, take it easy to tak samo cierpią...widziałam ryczeć ludzi, którzy dla mnie byli niepokonalnymi kujonami, robotami do nauki, bogami...słyszałam u examu gadać ludzi, których miałam za ideały nauki...nie ma ideałów a nawet jeśli to przypadki jeden na milion...niewarto się dołować...
Liebe niewarto rozpatrywać sprawę, niewarto sobie głowę łamać...wszędzie tak samo beznadziejne i wszyscy tak samo beznadziejni...welcome in the hell... :cry:
-
co do studiów, to odpowiedz sobie na pytanie: czy to jest to co mnie kręci? czy chcę spędzić resztę życia lecząc w jakiś tam sposób ludzi? jesli nie to rzucaj to w diabły i zdawaj na coś innego. ale jeśli tak to pamietaj, że Twoje zmaganie się z tym ma jakiś tam cel, że chcesz właśnie leczyć ludzi. że chcesz być lekarzem...
co do faceta to zgadzam sie z Grzibcio.
a poza tym wydaje mi się, że dopóki kochasz kogoś to nawet jeśliby przyszła do Ciebie inna miłość to Ty jej nie zauważysz, nie docenisz. Mam przyjaciólkę, która od 4-5 lat tkwi w miłości do jednego faceta i mimo prób i okazji nie była w stanie wejść w nowy związek.
kochana musisz spróbować zapomnieć o tamtym i skoncentrować się na sobie. a wtedy miłość też się pojawi taka, która nie będzie Cię dolować... wiem, że to nie takie łatwe - zapomnieć. czasami trzeba podjąć drastyczne metody - wyjechać, spalić wszelkie pamiątki, zdjęcia i skierować się na zupełne nowe doznania bodżce.
idą wakacje i jak już zdasz sesje postaraj się pomysleć o sobie i swoich potrzebach. bo wg mnie Twoje doly i kompleksy wychodzą z braku samoakceptacji, braku zaspokajania swoich potrzeb i spojrzenia na siebie przychylniejszym okiem. wybierz się np. na parę dni z przyjaciółki, mama czy siostrą [albo kimś innym] nad morze, nad jezioro, w góry.
w zeszłym roku wybrałam się tak z moją koleżanką i to yło extra, bo sama sobie ustanawiałyśmy rytm dnia, co robimy, co jemy... spaluycmy, pływałyśmy nago w jeziorze:P, robiłysmy sobie jakieś mega wspaniałe sałatki [niestety kiepsko wyposażona kuchenka nie pozwalała na więcej niz zagotowanie wody], piłysmy piwko...
daj sobie parę dni pełnego relaksu i wypoczynku.
trzymaj się!!
buziaki i nie smutaj się!!
-
Witaj Cioteczko Liebe :) zostawiam ci buziaczki i pozdrowionka..
Grzibcio - bardzo realistyczny post BRAWO!
http://republika.pl/blog_ri_342389/5...tr/pluszak.jpg
-
Kochana..
Ja też chciałam wrzucić Ci tutaj sentencję, którą masz w podpisie:
"Nie gardź sobą, że przegrałeś bitwę. Trzeba znacznej siły, by się zapędzić aż tam, gdzie się bitwy przegrywa."
Dotarłaś już tak daleko. Każdy prędzej czy później ma zastój, nasz organizm już tak działa. Nie załamuj się teraz, bo nie chcesz chyba stracić tego, do czego doszłaś ciężką pracą.. Zaufaj mi, byłoby Ci strasznie szkoda.
Co do facetów - to też już zostało napisane - ilość nie przechodzi w jakość.. ja dopiero w liceum kogoś miałam, trwało to aż miesiąc i było dokładnie tak samo jak napisała Grzibcio, po prostu bardzo chciałam mieć kogokolwiek, byleby ktoś się zgodził. A potem dopiero w zeszłym roku spotkałam kogoś naprawdę wartościowego - byłam w Twoim wieku. Natomiast moja przyjaciółka, która od podstawówki miała ogromne powodzenie i co chwilę kogoś nowego, obecnie jest sama. Pod tym względem życie najczęściej okazuje się być sprawiedliwe chyba.. ktoś gdzieś na Ciebie czeka, zobaczysz.
Dobrze, że napisałaś tego posta. Zrobiłaś to, żeby się wykrzyczeć, wyrzucić to wszystko z siebie. A dzięki temu wiemy, że czujesz się tak samo, jak i my nieraz.. Możesz liczyć na nasze zrozumienie i choćby było bardzo źle, zostań tu i krzycz dalej.. my wysłuchamy, przytulimy i będziemy cierpliwie czekać, aż wrócą Ci siły (będziemy je popędzać :) ).
Żadna z nas nie pisała tu komplementów po to, by poprawić Ci humor! Jestem tego pewna. Kto inny szczerze Cię oceni jak nie my, przecież mamy bardzo krytyczne podejście w tej kwestii :) .
Nie poddawaj się, bo zasługujesz na znacznie więcej!
C.
-
miłego dnia Kochana ;*
mam nadzieję, że dzisiaj samopoczucie i humor już lepsze ;) pamiętaj, że jesteś wyjątkowa ;*
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/11358/drinki1_330.jpeg
-
:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:
ile postów.. jakich postów...
Kochane jesteście! a jakie mądre :) :) :) :) :) :) :)
dziekuję wam za te wszystkie napisane słowaa!!! :!: :!: :!: :!: :!:
jutro egzamin.. najkoszmarniejszy.. mikrobiologia.. a jak cos nma w nazwe biologia to ja juz mam dośc..
co do studió to chyba to moje paplanie płakanie zabrzmiało tak,że ich nie lubię..lub coś takiego.. chodzi o to,że na innych kierunkach ludzie mają cały rok święty spokój i wiedza ,że się trzeba uczyć ale w sesji. ja zapierdzielam cały rok bo nie ma tygodnia,żeby nie było 2-3kolosów..
kocham być w szpitalu..kocham zajmowac się ludżmi... kocham szybkie akcje decyzje- dlatego tak bardzo podobało mi sie na OIOMie po 1 roku- tu reanimacja a to tu..tu komuś ratują zycie tu pacjent umiera prawie na moich rękach... ta adrenalina -to wciąga to podnieca! a usmiech pacjenta jest najwiekszym miodem na moje serducho wtedy.. ta ludzka wdzięcznośc,że było się,że pomogło...że podało się choć koc,który spadł z łózka.. to ma niesamowita magie.. tam widze siebie.. tyle,że w momenice egzaminów kazda katedra na mojej zasranej uczleni mówi mi w dniu wywieszenia wyników- słabo słabo chyba sie nie nadajesz.. i dawaj co wakacje to zjebane to wrzesień .. i nerwy stres.. tyle ile mnie stresów kosztowało zaliczenie 1 i 2 roku to nie wiem czy moja matka z ojcem mieli przez całe swoje życie...
Julcyk masz racje jestem zakompleksiona i nie akceptuje siebie. kocham swój charakter- swój wredny chamski- bo względem wielu luydzi musiałam taka być i oni sami mnie nauczyli,że przyjaciół to można mieć ale trzeba nimi być- dlatego chyba jedynym moim przyjacielem jest mój pies- bo on nie obrobi mi dupy i wiem,że kocha mnie tylko dlatego,że daję mu jesc- proste zobowiązania.
Grzibcio- ja za "młodu" miałam jakieś wielkie miłości w stylu chodzimy ze soba 3 dni i koniec.. a byłam wtedy na maxa gruba.. czytaj 13 lat i 82kg wagi.. no ino rwac... takiego pączka. tylko teraz widzę,że nikt nie chce takkiego potwora jak ja.
Kasikowa- kobiecosc hm... czasem ma wrażenie,że ejstem bardziej męska niz nie ejden chłop.. a co do wnętrza...nie poznałam faceta dla którego to byłoby No.1. nie wiem ale spotykam samych co patrzac głównie na ciało i szczupłośc.. a wnętrze to może po którejs randce jest ważne dla nich.. chyba,że spotykają totalna Mariolke krejzolke to wtedy po 1 randce sie kończy. faceci nie lubia inteligentnych ambitnych kobiet-bo się ich boją..
Jesi- nieszcześliwa jestem.. ttaak, ale to ja sama siebie uniszczęśliwiam. ciągle doszukując się swoich wad.. i szukając błędów...
Katarinko- dziękuje za te słowa.. co do samodzielności- to bardzo chciałąbym wyrwac się spod skrzydeł rodziców.. i zaznac choc odrobiny pełni wolności
Unhappy- walczymy dalej nie ma co! i będziemy miały naszych upragnionych księciów z bajki ;) jak nie dziś.. jak nie jutro.. to kiedyś i tylko to pozostanje nam ;) ta wiara i nadziej..że kiedys tak się stanie!
Autkobu- wiele z nas ma takie mysli.. własnie przez to,że cos nam w sobie nie pasuje odchudzamy się.. bo przecież robimy to by byc piekniejsze.. i własnie robimy to dla SIEBIE! nie dla kogos dla SIEBIE! by poczuć sie lepeij..by czuć się bardziej sexi.. by BYĆ- a nie tylko egzystować!
Ivettku- poprawki to rzecz ludzka...i wiem,że jeszcze nie jeden oblany egzamin przede mna.. np ten jutrzejszy ;) dziekuje za miłe słowa :)
jeszcze raz wam dziękuję! i jutro po egzaminie w ramach relaxu wpadam do was! w odwwiedziny więc łądnie tam dietkowac bym nie musiała od wejścia opierdalać! ja jem tyle ile powinnam- czyli koloło 1500kcal stram sie nie tyć.. i 74.5 ciągle jest... no to tyle..
i przepraszam,że mnie tu nie ma1 jutro nadrobie wszytskie zaległości! obiecuję!!
-
ups pojawiły się kolejne post, gdy ja szkrobałam mojego ...
Cauchy - dziekuję Ci bardzo!! no w sumie to teraz dopiero zakumałam skąd znam te sentencje <ściana> sama ja mam w stopce <ściana> ale ze mnie wariatka...
OBIECUJĘ NIE PODDAM SIĘ BĘDĘ WALCZYĆ O MOJE 65KG!! CHOCBY TO MIAŁO TRWAĆ STO LAT! TO BEDĘ WALCZYĆ! WIEM,ŻE BEDA CHWILE ZWĄTPIENIA I CHWILE GDY UPADNE...ALE PODNIOSĘ SIE .. BO MAM WAS! I NIE JESTEM SAMA Z MOIMI KILOSKAMI! WIEM,ŻE MOGE TU WEJŚC WYRYCZEĆ SIĘ .. I WIEM,ŻE ZNAJDĘ ZROZUMIENIE! ZA TO WAM DZIEKUJE..DZIEKUJE,ŻE JESTEŚCIE!
-
I AMEN :]
:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*
kochana, tak to jest na tych naszych uczelniach medycznych - "sesja" trwa cały rok, a jak przychodzi SESJA to człowiek tyłka na zakręcie złapać nie może :] ale same chciałyśmy, to mamy :P
Ale tak jak mówiłaś - UŚMIECH PACJENTA potrafi wynagrodzić dużo tych cholerstw :]
Wg mnie mało jest teraz męskich facetów - już nie raz słyszałam, że mam większe jaja, niż połowa z nich :]
BUUUZIIIIIIII
p.s. mikrobiologia to kupa! :twisted:
-
A ja jak zwykle nie dopisałam wszystkiego, bo mi myśli za szybko śmigały we łbie :)
Dołączam się, nie wiem co to mikrobiologia, ale brzmi rzeczywiście jak niezła kupa :lol: .
Wszystkiego naj na urodzinki :) i życzę Ci, żeby ten kolejny rok życia był peeełeeen sukcesów, przede wszystkim dietowych i żeby było w nim jak najmniej takich załamań.. umówimy się może, że tym obecnym odrobiłaś na zaś za cały roczek, co? :)
Cieszę się, że powolutku wracasz do siebie i nas nie zostawisz. Tak trzymaj :)
A ja jeszcze chciałam napisać o swoich studiach, ale widzę, że z tym też nie jest aż tak źle - ja po trzech latach męczarni i ciągłych wyrzutów sumienia, że wszystkich naokoło rozczarowuję, postanowiłam, że od teraz będę myśleć tylko o sobie, a nie o innych, przeniosłam się gdzie indziej i cały stres zniknął, bo sobie radzę. Najtrudniej było mi się przyznać przed samą sobą, że trafiłam na granice swoich możliwości - ale prawda jest taka, że każdy ową posiada. I chyba nawet lepiej jest ją znać :) .
Tak czy siak, na pewno sobie poradzisz, bo widać w Tobie pasję do tego, co robisz, a to jest najważniejsze :) .
Trzymam kciuki mocno mocno!
C.
-
Hihi, egzamin z patomorfologii to większa "kupa" :lol: . Ale fakt, że mikro to też była taka mała duża książka telefoniczna :twisted: .
Ciotka trzymam paluchy, gdyby co znajdziesz mnie pod tomem trzecim patofizjo :lol: .
-
a ja dziękuje , ze jest tu taka wspaniala osóbka jak miła Cioteczka Liebe :)
-
a nawet i jakby trwało 200 lat :lol: walcz, walcz :twisted:
-
widzę Kochana, że wraca pozytywne nastawienie i dobry humor :) oby tak dalej :)
jasne, że Ci się uda ;*;* warto walczyc o marzenia ;* uda Ci się ;)
-
:D :D :D Liebe, Kochana !!!
Jak cudownie, że dołek się zasypuje :D
Jutro ten obrzydliwy egzamin. Ale musisz wierzyć, że on Ci humoru nie popsuje. Będzie dobrze. Bo bardzo tego chcesz. Trzymam kciuki. :D :D :D
-
jestem pewna, że egzamin mimo wszystko dobrze Ci pójdzie :)
napisz potem jak Ci poszło :) miłego dnia ;*
http://www.leopolis.com.pl/images/re...g/potrawa2.jpg
-
Liebie, świetnie, że praktyki Ci taką radośc sprawiają i że chcesz to robić!! to najważniejsze! a egzaminy? wrzesień zdarza się i nie ma co płakać nad tym. mam nadzieje, że jak najmniej tego wrzesnia w tym roku będzie. najlepiej zebyś wszystko zdla teraz. a ile masz egzaminow?
-
Cieszę się, że dobre nastawienie wróciło :D