Wersja do druku
Jestem załamana,dziś wskazówka poszła do przodu,o matko!!!!!!!czy to wina karpatki?może potraw z griila?i drinków? :cry: czy to możliwe? Tak sie cieszyłam ,poniosłam klęskę..Nawet nie potrafię myślec teraz pozytywnie!Ty głupia babo to do mnie oczywiście,fatalna kobieto,tyle czasu zmarnowałaś,tyle wyrzeczeń i wszystko na nic.Już teraz wiem nie uda mi się schudnąć....papatki Fita
Fita, nie podłamuj się. To normalne. Naturalne, i tak ma być. Kurcze pieczone w pysk, jak mawia mój TŻ. Nie waż sie codziennie, albo sie waż ,ale nie bierz tego do rachumku. Zjadłaś więcej, to masz więcej wypełniacza w jelitach i TO WAŻY. no, tego, wagę ma. Jak to z Ciebie wyjdzie to i waga spadnie. No, kurcze blade, czytałam o Twoich przejściach z ciastem co Ci je córcia upiekła. No i fajnie, szoda tylko, że Ci nie smakowała zanadto. 3maj się ciepło, jutro nowy dzień i będzie lepiej.
papatki, dobranocki - batorek (po drinku)
Tak, tak, Fita! Słuchaj Batorka, bo ma całkowitą rację! :)
Pytanie na marginesie: dlaczego zakładasz kolejne topiki zamiast kontynuować ten pierwszy? Strasznie trudno będzie cię potem znaleźć i wyłowić najświeższe informacje.
Pozdrawiam
Fita, nie załamuj się!
Ja cały weekend zapieprzyłam (przepraszam za wyrażenie, ale takie są fakty) i aż się boję zważyć.
Ale to nic, czasu się nie cofnie, a nie warto się poddawać.
Głowa do góry i do przodu!
Ja tak palenie rzucałam - mogłam śmiało powiedzieć cytując Marka Twaina:
"Rzucić palenie? Nic prostszego! Tysiące razy to robiłem"
No ale w końcu udało mi się, nie palę od 19 lutego i już nie mam zamiaru.
Przybyły mi za to dodatkowe kilogramy (których i tak już było trochę za dużo) - 164cm i 84kg, przesada, prawda?
Ale i tego się pozbędę. A że mam wpadki, że to nie tak prosto? To trudno - najważniejsze, to się nie poddać!
I Ty się też nie poddawaj! Wierzę w Ciebie, więc Ty też w siebie uwierz! Uśmiechnij się, bo życie mimo wszystko jest piękne i walcz dalej!
Buziaki gorące
Ula
To prawda że moje płakanie jest w kilku topikach jak ty to piszesz ale ja tu jesten nowa nie bardzo się tez orientuję ktory guzik trzeba naciskać? :P a tak wogołe to z komputerm za pan brat ale tylko troszkę jestem od niedawna.Dzis dzień jak codzień,spacer,posilek jeden ale duży,bo zoładek ciśnie.papatki FITA
[color=red][toszczesclmkas;dksdkjlksd/color]
Fita, nic się nie martw :) , komputer to bardzo szybko oswajające się zwierzę :wink:
Żeby dopisać swoją wypowiedź wystarczy klikać na "odpowiedz" (i unikać jak ognia "nowy temat" :wink: ). Powodzenia!
hej Neszta napisz mi jak pisać koloromi,ja tego nie potrafię ,próbowałam ale mi nie wychodzi,napisz po kolei jak to sie robi tłumacz mi jak krowie na rowie :D .Co do diety to tak sobie staram się jeść mało,nie liczę kalorii,ale posiłków góra dwa,jakoś nie potrafię zjeśc więcej bo nie mam smaku.Myślę ,że trzeba mi zasadzić kopa bo jakoś nie mogę się zmobilizowac do pracowania nad sobą.Opadły mi skrzydła po ostaniej klęsce.Znowu zaczęłam pojadaĆ CHLEB,CHOCIAZ TYLKO 2 KROMKI ,ale to dla juz i tak za dużo.smutna Fita papatki
Hej Fita!
Już ci wszystko tłumaczę: gdy klikniesz "Odpowiedź" pojawi się okienko "Napisz odpowiedź". W górnej części są ikonki, którymi możesz pogrubić czcionkę (B), pisać kursywą ( i ) lub podkreślać tekst ( u ). Poniżej jest Kolor i obok napis "Domyślny". Gdy już napiszesz wiadomość, zaznacz fragment, który chcesz zmienić, następnie najedź myszką na strzałkę obok "Domyślny". Wtedy pojawią się inne kolory. Wystarczy kliknąć na ten wybrany. Kiedyś próbowałam jednocześnie pogrubić tekst i zmienić kolor czcionki, ale obie funkcje jakoś nie idą w parze.
Klęskami się nie przejmuj, bo wtedy działają jak kula u nogi. Trzeba potraktować je jako doświadczenie, które może nam pomóc coś naprawdę zmienić na lepsze w życiu. I z takim nastawieniem od razu jest bardziej twórczo i optymistycznie :D
Pozdrawiam cieplutko!
zastanawiam czy mi sie to uda,pisanie kolorami oczywiście.Acha kupiłam sobie pieczywo chrupkie.Ale trzeszczy mi miedzy zębami brrrrrrrrrrr.Probuje ale jakoś tak bez entuzjazmu,chodzi mi o odchudzanie oczywiście.A tak na marginesie co ja bym bez was zrobiła.dzięki za pomocne słowa. Grubaśna Fita zastanawiam sie kiedy znowu nabiorę chęci do walki?
Fituś, Słonko, główka do góry! :D
Nie wiem czy jest na tym forum ktoś, kto nigdy nie miał wpadki dietowej. Gdyby to była taka prosta sprawa - nikt by nie tył. Najważniejsze to nie poddawać się. Całusy i trzymaj się cieplutko!
Przesyłam Ci wirtualnego buziaka :!:
Ula
Fita, witaj kolorowo!
Wpadkami się nie dołuj, każdy je ma. Zaczynałam Montiego w maju, schudłam 6 kg. A w czerwcu tylko 1 kg. Dlaczego? Właśnie z powodu wpadek. Jednak były to wpadki kontrolowane, nie zarzucałam diety tylko dlatego, że się złamałam. Teraz znów jestem cała zmotywowana i mam okres chudnięcia (w sumie już minus 10). Podejrzewam, że za miesiąc lub dwa znów zacznę sobie umilać życie (wszystko jednak z umiarem), żebym potem - skruszona - mogła dzielnie walczyć.
Wyznaczaj sobie krótkie terminy na ścisłe przestrzeganie diety, wtedy jest łatwiej.
Miłego week-endu!