-
musze cos napisac, bo zaraz zwariuje..:P moja kochana mama robi na dole tosty na kolacje, albo cos takiego... nie wiem dokladnie co to, ale slicznie pachnie i zapach dochodzi, az do mnie na gore.. :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Ivett, Liebe- dziekuje wam bardzo Kochane moja! :*
Kusy-milo, ze wpadlas do mnie! dziekuej za troske, ale to nie zatrucie tylko hmmm.. "przyzwyczajanie sie organizmu do nowych tabletek" :P bedzie dobzre :D
Kasikowa, Majus- takei laski z nas beda na tych weselach,ze szoK! zobaczycoe.. co prawda do maja sie nie uwine..ale w pazdzierniku wszyscy beda zbierac zeby z podlogi!! :lol: :lol: :lol: U Was tez!! :*
A tak w ogole to mialam dzisiaj przemily dzien! siedze sobie na tej mojej "wsi" [tak naprawde to jest taka mala miejscowosc :P], sama w domku.. a tu podjezdza srebrne cinquecento :p moje kochane dziewczyny z klasy stwierdzily, ze geografia, historia i religia sa troszke nudnawe, spakowaly sie po matematyce do samochodu i przyjechaly na herbatke.. i ciasteczka..:P ja mialam biszkopty :D ale mialalm radoche z tych odwiedzin... :P posiedzialy 2 godziny i wrocily na fizyke :D dietkowania jak narazie konkretnego nei ma.
zjadlam dzisiaj duzo sucharkow z maslem, (a jeden sucharek ma 35-40 kcal! :shock: ) wiec cos kolo 500-600 kcal z tego bylo, herbatniki tez caly dzien podjadalam czyli gdzies 300 kcal, obiad warzywka z jajkiem i kawalkiem kurczaka 250 kcal, belriso 220 kcal. razem 1370 , ale to tak orientacyjnie. nie chce teraz sie glodzic mimo tego, ze z tym zoladkiem mam problemy.. jak juz wydobrzeje i sie przestawie na tabletki (lekarka zmniejszyla dawke o polowe, wiec tez powinno byc lepiej) to zabiore sie za jakies sporty..:) i bede dietkowac. bo jak narazie to schudlam w biuscie, brzuchu i na twarzy.. a uda tylko tak troszeczke..ale nei za duzo..;] ale schudna..a moje dziewuchy powiedzialy, ze zeszczuplalm na buzi i brzuchu i w ogole kochane sa!! jedna to taki szczuplak,ze maq w pasie tyle co ja w udzie..:P a druga to tak 5 kh mniejsza ode mnie..:P ale mam radoche!! buuuuziiiiammm wszystkiech!!! :* :*
hehe.. ja skonczylam pisac, a mama skonczyla kusic zapachami..:D <jupi>
-
aaa.. to bylam ja, tylko ze starego konta pisalam... xD xD cos mi sie pomylilo :P
buzka!! :*
-
Widze Kasiu ze mialas dzien pelen wrazen:)) wiem ze do maja cudow nie zdzialam bo u mnie zawsze waga stoi przez 2 tyg jak zaczynam sie odchudzac a dopiero potem lkeci w dol :) owszem polecam sport :) po wczorajszym bieganiu czuje coniektore miesnie- dobry znak, znaczy to ze mam je jeszcze i nie zanikly :D bo ostatnimi czasy jedyne ciezkie ruchy jakie wykonywalam to otwieranie lodowki:D pozdrawiam i zycze milego wieczorku:))
-
Majuś- do maja tez kilk kiloskow zleci.. zawsze cos..:) a co do sportow, to mam problem, zostaja tylko cwiczenia w domu i w-f, bo np. basenu teraz (przy mojej nerwicy i lękach) sobie nei wyobrazam, tak samo aerobic.. bieganie tez odbada.. w ogole podobno nie powinnam sie zbytnio meczyc (bieganie, silwonia) bo potem moge miec nagle ataki leku. no dobra, ale to nei to forum..:P :D jeszcze troche i z tego wyjde :D
Czy wy tez macie taka magiczna wage do ktorej dochodzicie, a potem juz jest ciezko cokolwiek zrobic??? u mnie jest to magiczna granica 75-76 kg... chyba juz 3 razy doszlam do tego i.. spoczywalam na laurach.. wszyscy sie zachwycali, ja cala zadowolona, ze wchodze do sklepu i podoba mi sie to co przymierzam i wszystko pasuje.. no i wtedy dieta idzie na bok.. no i wracam do tego co bylo... wiec teraz jak moze sie uda do tego dojsc, a mam nadzieje, ze tak to prosze mnie mocno kopac po tylku, zebym znow nie spoczela na tym..ok? :P
z gory dziekuje :* :D :*:*
-
Yyy ja nie wiem jak to jest kupować ciuchy w wadze 75-76 ale mam nadzieję sie kiedyś przekonać :twisted:
No i mam nadzieje ze mi sie uda :D
Ba musi!
-
ja kiedys przypadkowo znalazlam swoja sukienke z wesela sprzed 3 lat- nie uwierzycie- rozmiar 38!!! bylam w szoku.. a teraz? 44 i to z bieda sie w biuscie zapinam;]
-
Kasikowa załozysz takie ciuszki juz neidlugo, a potem beda jeszcze mniejsze, jestem tego pewna! to była moja najmniejsza waga od 4 klasy podstawowki..zgroza po prostu...
Majeczka no to zazdroszcze takich rzeczy w szafie... :D u mnei najmniejszy rozmiar to 40.. 38 to tylko rzeczy z lumpka moga pasowac..:lol:
w ogole to ja dzisiaj wstalam z lożka o 11 :shock: heheh.. przynajmneij sie wyspalam.. waga dzisiaj pokazala 81.7..;] zaraz na mnei ktos nakrzyczy, ze sie waze codziennie, ale ja nie wytrzymuje calego tygodnia bez tego...:P motywuje mnie swiadomosc, ze z dnia na dzien gubie te 200 g.. czyli np. 1 kostke masla.. i sobie wyobrazam, ze taka jedna kostka masla spada mi z brzucha..:D ale glupek ze mnie :D
:lol: :lol:
buziaki! :* :* :*
-
Ja wiem jak to się ubierać w ciuchy przy tej wadze....ale z jakieś 11 lat temu ....he...he....przed ślubem ....marzyć się chce 72 kg ...wtedy tyle ważyłam .... :mrgreen: ....ah jak to fajnie pięknym być..... :lol: :lol: :lol:
Dobre z tą kostką masła ...hi.hi...
-
o 11 :shock: :shock: ja o 6 byłam na nogach :lol: i gdzie tu sprawiedliwość :lol:
-
Kasia ,ważymy tyle samo możemy się ścigać :lol: :lol: Mam tą samą nieprzekraczalną granicę tyle że na mojej wadze 75 kg czyli normalnie około 79 kg , boje się bo sie powoli do niej zbliżam, wtedy moja mama zaczyna mi mówić że 15 kg i będe jak modelka wygladać :lol:
Dobre jest takie wyobrażanie sobie kostki masła :D chyba też poruszę moją wyobrażnie.
Pozdrówka :P