Pozytywna gacowiczka:)

Kim jestem? Kurą domową,matką,żoną.Mój cały świat to dom ,dzieci i zwierzęta.Kilka lat temu,odłożyłam swoje marzenia na półkę,którą pokryła gruba warstwa kurzu.Każdy dzień był taki sam.Brak znajomych,kłopoty rodzinne,nerwica i samotność.Zamknęłam się w sobie ,wieczorami szukałam pocieszenia w jedzeniu.A waga rosła i rosła…Zawsze jednak kiedyś przychodzi taki dzień,kiedy mówimy sobie DOŚĆ!!! Jedzenie nie będzie nami rządziło.Kupno spodni w normalnym sklepie graniczy z cudem,bo tylko kilka sieciówek ma rozmiary większe niż 44…cud jak znajdzie się 46.Kolejny przeryczany wieczór,kolejna zjedzona w depresji czekolada…bo to przecież ostatnia…bo od jutra wszystko zmienię.Zazwyczaj zapału starczyło mi na maksymalnie tydzień…potem był powrót do rzeczywistości i starych nawyków.I tak kończyła się każda kolejna dieta…a motywacja uciekała gdzie pieprz rośnie.
Taka sytuacja…w czerwcu zobaczyłam 104kg na wadze,czterdziestka czai się za rogiem…czas najwyższy obudzić się,przestać stać w miejscu i z nienawiścią patrzeć na swoje odbicie w lustrze. Już rok temu miało być pięknie,wielkie plany,dieta…i wyszło jak zwykle…5 kilo minus…i znowu waga w górę.Poznałam wtedy cudowną osobę Kasię,która opowiedziała mi o swojej walce w której nie była sama,miała wspierający sztab fachowców.Ludzi,których ogromny profesjonalizm i bardzo indywidualne podejście do każdego pomogło już tysiącom ludzi na całym świecie.Tak odkryłam moją ostatnią deskę ratunku –GACA SYSTEM.Postanowiłam,że tym razem będzie inaczej,że może pod okiem specjalistów w końcu uda mi się zrzucić te 30-40 kg i zacząć znów czuć się atrakcyjną kobietą.
Zaczęłam moją wielką,fantastyczną przygodę z odchudzaniem.Mimo,że nie mam możliwości dojazdu do Warszawy,czy Lublina to mam moje GACA SYSTEM ONLINE.Wierzę,że tym razem się uda.Dlaczego? Bo nie jestem sama.Wiem,że czeka mnie ciężka praca nad sobą,nad swoimi słabościami.Mam ,konsultacje,pomoc expertów.Jeszcze kilka miesięcy temu byłam sama ze swoim problemem,ogromnym problemem,którym jest otyłość.Znowu zaczęłam marzyć…wierzyć…chcieć.
Moje motto to : „GDY BĘDZIESZ CHCIAŁA PRZESTAĆ,PRZYPOMNIJ SOBIE DLACZEGO ZACZYNAŁAŚ"

Dzisiejszy dzień zaczęłam od mocnej kawy,reanimacja była bardzo wskazana.Za oknem szaro,buro i tak jakoś paskudnie.Kocham jesień,ale słoneczną,kolorową,szurającą liśćmi pod butami,a nie w tym gorszym ponurym wydaniu.Dziń dietetycznie bezgrzeszny to udany dzień,bez bolącego wieczorem brzucha,wyrzutów sumienia i wściekłości na własną głupotę,że znów trzeba zaczynać wszystko od początku.Dziś przede mną nie lada wyzwanie ulepienie około 150 pierogów z mięsem,ale dam radę,będę silna.Nie będzie mną przecież byle pieróg rządził:)

Widze ze wiek mamy podobny , ja jestem nawet starsza bo juz 40 skonczylam , tonaz jak widze tez . Niestety koeljne rozmiary gdzies tam pykaly po drodze i znowu za rogiem zaczailo sie 48 . Kiedys wazylam 120 kg udalo sie schudnac do 85 kg potem dlugo sie trzymalam i tu pyk podobnie jak u ciebie samotnosc i inne cuda i wrocilo moze nie do konca ale o rozm 42 moge pomarzyc . Bede wpadac do ciebie zobaczyc jak rezultaty choc fanka diet typu Gaca nie jestem ale chyba nie do konca o to chodzi , tylko o wzajemne wsparcie . Pozdrawiam

Cześć Kochana, kiedyś udało mi się schudnąć z 95 do 70...I tak waham się pomiędzy 75 a 84 ale teraz od dziś znów walczę bo ujrzałam 87... to co? Spróbujemy razem? :) Dosyć użalania się nad swym losem, trzeba nam działania! :)

Jestem ciekawa Twoich efektów. Byłam na diecie Gacy rok temu od stycznia do kwietnia zrzuciłam 15 kg... niestety bez etapu wyprowadzenia znowu przytyłam 10kg i tera mam zamiar zacząć walkę ponownie
:-) Szukam wsparcia...

i co pozytywna gacowiczko? Jakieś efekty? Czy masz dość.

Hej
Pozytywna gacowiczka- jak tam efekty??
Ja zaczęłam dzisiaj i mam wielką nadzieję na pozytywne zmiany.
Pozdrawiam