-
I znowu, znowu
Jestem stara na forum, odchudzanie zaczynałam wiele lat temu z wagą, która teraz przyprawiła by mnie o łzy radości - 20kg temu.
Aktualnie
waga 102,4kg
wzrost 165cm
czyli od cholery za dużo.
Stosowałam mniej żrec, liczenie kalorii, dukana, oszukiwanie samej siebie, a w ostatnich latach najczęsciej dietę cud - żrę czekoladę i czekam na cud.
Najlepiej schudłam 6 lat temu, licząc kalorie, ale wtedy to było schudnięcie niecałe 15kg, teraz przydało by się schudnąc ze 30kg...
Chodzi o wygląd bo on jest istotny jak cholera, ale teraz to już chodzi także o zdrowie, o kompletny brak kondycji, o ból pleców, o trudności z wstawaniem, o ból po tym gdy wstanę i chcę przejśc kilka pierwszych kroków - tak nie powinno byc.
PLAN
liczę kalorie - nie wiem jeszcze jai limit - muszę to skalkulowac, ale pewnie około 1500kcal
dodaję jakikolwiek ruch
minimum 2 godziny marszu z psem w tygodniu - wtorek i piątek
basen raz w tygodniu
reszta - nie wiem, nie wiem, na ile będę miała czas - jestem weekendową słomianą wdową - w pn, śr i czw wracam do domu o 17, więc potem już muszę byc z dziecmi, bo kto się nimi zajmie, weekendy różnie - gdy jest mąż, mogę miec dla siebie więcej czasu.
Acha - na imię mi Agnieszka.
A tymczasem znikam, będę za niedługo.
-
Odp: I znowu, znowu
Tak, faktycznie- kojarze twój nick ;)
A co to się stało, że aż tyle kilogramów przybyło?!
-
Odp: I znowu, znowu
Hej,
ja co prawda mniej ważę (86) , ale też znacznie mniej mierzę (158 cm). Chętnie się do Ciebie wproszę, bo od bardzo dawna walczę z wagą i też wielokrotnie już ładnie schudłam, po czym wracałam. Pierwszy raz przeraziłam się jak waga sięgnęła 72 kg, i ładnie mi się udało schudnąć 64 (nigdy nie będę super-chuda). Po czym dwoje dzieci, kilkanaście diet, skoków i upadków i teraz przerażające 86.
Liczenie kalorii: tak, bo to daje szansę na trzymanie się w ryzach
ruch - to musi być tylko jeszcze nie wiem jak wpleść to w moje codzienne dość gęste funkcjonowanie.
Na pewno damy radę :)
Na ból pleców genialne są poduszki ortopedyczne (szczególnie jeżeli masz siedzącą pracę - takie krązki wypełnione powietrzem - siedzisz i cały czas trenujesz i plecy i brzuch). Najpierw boli wszystko (ale na szczęście krotko - potem własciwie nie bolą już wogle.
Pozdrawiam
Ola
-
Odp: I znowu, znowu
Hmmmm - jak to się stało, że przytyłam - oczywiście za dużo jadłam - nie mam zamiaru się usprawiedliwiac - łakomstwo i lenistwo.
Poduszki ortopedyczne w pracy nie wchodzą w grę - nie taka praca ;)
A podsumowanie:
w poniedziałek - jedzenie prawidłowo - jeszcze bez liczenia, ale bez obżarstwa, bez słodyczy, 2 razy spacer z psem po godzinie - ten pierwszy nawet z kawałkami biegiem - zabawa z psem i dziecmi. Ten drugi to po prostu wietrzenie szczeniaka - nie maszerowaliśmy, a jedynie pozwalałam psu spokojnie socjalizowac się z otoczeniem.
Dziś - waga 101,7kg, jedzenie dobrze, ale dwie kuleczki merci plus trzy ciastka krakuski w czekoladzie - przy pracy.
Śniadanie - tosty, wędlina, warzywa
II śniadanie - jabłko plus to merci
obiad - ryż z sosem słodko-kwaśnym z kurczakiem
podwieczorek - w/w trzy ciastka
kolacja - 2 parówki z szynki, 2 tosty, pomidor, pół papryki, pół ogórka.
Wiem, ze wieczorem za dużo - kolacja była o 18.30 - ale wiem też, że lepiej jak tak zjem, niż będę podjadac o 22-giej.
Jutro w końcu do pracy - ponad 2 tygodnie wolnego - super wypoczęłam, ale nie wiem, jak ja jutro wstanę.
Na jutro dużo postanowień związanych z moim wywiązywaniem się z obowiązków - czas to ruszyc.
Nie mam na razie pomysłu na jutro jedzeniowe, ale jakoś to ogarnę - warzyw trochę w domu jest, chleb się rozmraża...
-
Odp: I znowu, znowu
Dobry początek, dobra sprawa:)
Pomyśl, że to fajnie że idziesz do pracy, bo tam będzie łatwiej nie jeść:).
Jak widzę masz sporo czworonogów w domu - to mobilizuje:). Ja mam 3 kundlice i kota i rybki, no i 2 dzieci :).
Ja dzisiaj zmieściłam się w 1400 kcl - a jadłam przede wszystkim warzywa, na obiad kurczaka z rosołu. Zatem drugi dzień również jest ok. Przez pierwsze 2 tygodnie chcę jeść poniżej 1500, a później przejść na 1200 - nie dam rady od razu tak szokowo się zmusić:)
Jeśli chodzi o wieczór to najgorsze są wieczorne spacery wokół lodówki.
Pozdrawiam i dobrej nocy. NO i powodzenia jutro w pracy.
Ola
-
Odp: I znowu, znowu
Kurde, jak Cię czytam, to jakbym czytała o sobie.
Trzymam kciuki na maxa i mam nadzieję, że wytrwasz pierwszy tydzień, bo później, to już z górki! :)
-
Odp: I znowu, znowu
Pewnie, że wytrwa. Jest cel, motywacja wiec będzie sukces. Trzymam za Was kciuki i będę zaglądać.
-
Odp: I znowu, znowu
tak się zastanawiałam czy też nie zacząć wątku jak Ty: znowu znowu znowu :p
ale jest nas dużo,
tych co zaczynają kolejny raz,
tych co zapuściły się z lenistwa,
tych co łudziły się że 2,3 kg nie zrobią AŻ takiej różnicy,
tych co tęsknią za tym co było kiedyś
ufff trochę mi ulżyło że nas wiele...
:wink:
-
Odp: I znowu, znowu
Witam - dawno mnie nie było.... diety nie pilnowałam, waga stoi... koszmar.
Zaczynam teraz - koniec obżarstwa, od rana liczę kcal...
-
Odp: I znowu, znowu
Będzie dobrze :-) Oby się jako tako trzymać. Jeśli nie mozesz/nie lubisz ćwiczyć to więcej spaceruj.. schody zamiast windy, dalej stawiaj auto... itp. :-) kroczek do kroczku