I znów to samo...

Po raz kolejny znalazłam się tutaj w sumie tylko i wyłącznie na własną prośbę. Kolejne diety po jakimś czasie mi się nudziły a poza tym traciłam chęci bo stwierdzałam że i tak nie mam dla kogo się zmieniać.
Zaczynam z największą wagą 91 kg. W sumie to wczoraj zaczęłam. Znalazłam super stronkę (a raczej blog) z pysznymi przepisami fajnie opracowaną z podanymi kcal itp. Wydrukowałam 30 dniowe wyzwania na pośladki, brzuch, nogi i dowaliłam sobie jeszcze orbiterka. Oprócz tego minimum godzinny spacer, napoje, dieta 1500 kcal i ruszyłam do boju z moim tłuszczem. Zrobiłam też kilka fotek. Mam nadzieję że tym razem się nie poddam. Wszystko udokumentowałam w tabelkę. Ćwiczenia okazały się nie najgorsze tylko po ich zakończeniu brakło mi tchu i słabo się poczułam jakbym miała zaraz zwymiotować. Mam nadzieję że to minie na dniach. Jeśli ktoś miałby ochotę na wyzwania to zapraszam w grupie raźniej.
Mój pierwszy cel to 80 kg.

Witaj AgaSommer :) Ja również zaczynam, po raz kolejny... Tym razem się uda, raz na zawsze!
Jaka jest Twoja wymarzona waga docelowa? Jak widzisz ja mam ogromny balast do zrzucenia, ale wierzę, że dam radę. Za Ciebie również mocno trzymam kciuki. Do boju! :)

Witaj, widzę, że mamy podobny start :-) Ja też zaczynam z 91, tylko mam zamiar schudnąć do 70 kg. Orbitrek też poszedł w ruch, ale jeszcze za rzadko. Muszę się zmobilizować.

Powodzenia i trzymam kciuki.

Dziewczyny dziękuję za wsparcie. Moja waga docelowa to około 65 kg ale będę się cieszyła z pozbycia się 7 z przodu. Ustalam sobie mniejsze cele ze względu na to że kiedy ustalałam większe cele nic z tego nie wynikało. Każdy kg mniej to uśmiech na twarzy :). Przydałaby się czarodziejska różdżka ale takiej nie mam. Powodzenia wam życzę.

ech mam to samo wracam tu na własne życzenie, bo jestem lenim, zajadam stresy itd