-
... no i mamy rekord :)
Witam wszystkich
Od 92 roku do dzisiaj moje życie składa sie z następujących po sobie okresów zrzucania i nabierania wagi: 95=>78; 100=>80, 100=>85; 105=>89.
Wszystko pięknie udokumentowane wykresami, notatkami, przemyśleniami.
W lepszych okresach zddarza mi się przepłynąć 5km, przebiec półmaraton czy przejechać na rowerze w jeden dzień 200km. W gorszych budze się rano z pełnym brzuchem i zaczynam dzień od papierosa, kawy i jajecznicy z 6 jaj na bekonie.
No i doczekałem się rekordu! Tak, tak, tym razem osiągnąłem szczyt - 107kg przy 180cm wzrostu. Już jestem na siebie wściekły.
Niniejszym otwieram nowy rozdział w swoich niemądrych zabawach z własnym ciałem i psychiką...
107=>???
No właśnie, idę na rekord!
Trzymajcie za mnie kciuki!
status: 48h bez nikotyny, waga 107, kondycja psychiczna OK
-
Hej!
Bardzo mocno trzymam kciuki, zycze wytrwalosci i madrego gubienia wagi, tak zeby ten najlepszy okres trwal bardzo dlugo a najlepiej juz na zawsze :P
Pozdrawiam serdecznie i zycze milego dnia
-
Ja tez trzymam bardzo mocno kciuki i wierzę , ze Ci się uda. ja tez chcę pobić rekord :D
-
hej hej !!! :):)
3mam mocno kciuki i życzę powodzonka!!
-
No to ja tez sie przylacze- trzymam kciuki i zycze wytrwalosci :!: :!: :!:
-
Witaj w klubie, u mnie z gubieniem i nabieraniem wagi jest podobnie, a co za tym idzie huśtawka nastrojów, od euforii do depresji... właśnie dziś jesiennie mnie wzięło, bo przybrałam od września 6 kg :-(
-
Hej,trzymam kciuki za wszystkich i za siebie przy okazji także. Od roku odchudzam się, z przerwami na żarcie, ale schodzę, powoli ale schodzę. Teraz znów podjęłam ostrą walkę, jestem właśnie w euforii - dlatego czytam, piszę i jestem z wami wszystkimi.