Strona 288 z 486 PierwszyPierwszy ... 188 238 278 286 287 288 289 290 298 338 388 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 2,871 do 2,880 z 4854

Wątek: Odkrywam samą siebie i podoba mi się to co znajduję :P

  1. #2871
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    A cóż to takiego ta "pietryna", po której będziecie z Rewolucją chodzić? Nie wiem dlaczego (być może przez skojarzenie ze słowem "futryna") moja jakże plastyczna wyobraźnia podsuwa mi obraz Belli i Rewolucji balansujących na gzymsach okiennych po zewnetrznej stronie kilkunastopiętrowych budynków. Potem jeszcze pewnie spektakularnie się potkniecie, w ostatniej chwili złapiecie bohatersko ofiarowane ramię jakiegoś Łodzianina i dacie się wciągnąć z powrotem na parapet. Ach ci Łodzianie, zwolennicy sportów ekstremalnych.

    A tak poważnie, to bardzo, bardzo się cieszę z tej tryskającej z Twojego wątku energii .

    Uściski

  2. #2872
    luna64 Guest

    Domyślnie

    Belluś bardzo sie cieszę czytajac Twoje ostatnie posty-ciesze sie,że znowu tryskaja energią i bije z nich ciepełko Oj i mnie sprzydałoby sie spotkanie z Rewolucją-nie ma drugiej takiej jak ona ( a my kiedy sie zobaczymy???)

    Dzisiaj padam już na pychol ze zmeczenia,wiec tylko obiecane koniki zostawię i zmykam.!!!Ps,jak miałam 7 lat pierwszy i ostatni raz jechałam przez kilka minut na koniu- na oklep-u prababci na wsi







  3. #2873
    TAKIJA jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2006
    Mieszka w
    Mysłowice
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzieki Bella za wsparcie - masz rację muszę powoli wprowadzać coraz wiecej ruchu, widzę że Ty naładowałaś akumulatory na spotkaniu z Rewolucja - BRAWO - optymizmem zarażasz nas wszystkich byle tak dalej. - a wszyscy zaczniemy tryskać energią

    Ty jestem: z 116 chcę mieć 64 - zaczynamy
    36 lat – 164 cm wzrostu
    Start 03.07.2006 – 116 kg – BMI 43,13 – otyłość
    Planowana meta 03.09.2007 – 64 kg
    Ostatnie ważenie: 01.08.2006 – 110 kg

  4. #2874
    Awatar anamat
    anamat jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-08-2012
    Mieszka w
    Czeladź
    Posty
    2

    Domyślnie

    Witaj Belluś ja już z powrotem z nowymi siłami i energia do dalszej walki
    Widzę, że u ciebie wszystko dobrze, tryskasz energią i radoscią
    No to walczymy dalej
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  5. #2875
    Awatar Kardloz
    Kardloz jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-01-2006
    Mieszka w
    Bielsko-Biała
    Posty
    0

    Domyślnie

    Bella nie martw sie utraconą ósemeczką, jeszcze kilka tygodni i razem będziemy świętować - ty powrót 8 z przodu ja 9 - Przynam jednak że 99 kg to dla mnie tylko symbol bo sama waga jest zdecydowanie za duża - Naprawdę będe w siebie dumny i poczuje się wspaniale jak zejde poniżej 90. Mam nadzieje że uda się to w tym roku.

    Pozdrawiam

    Ps.

    Czy Twoja miłosc do koni wynika tylko z tego że są nadzwyczaj pieknymi stworzeniami czy tez jeżdzisz konno??

  6. #2876
    Awatar bella115
    bella115 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-07-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,251

    Domyślnie

    Kochani.

    Najpierw małe sprostowanko, wczoraj jednak musiałam na wieczór zjeść kanapkę, po prostu czułam się tak niedobrze, i wiem, że to było z głodu, dlatego wrzuciłam:
    X Razowy pełnoziarnisty średnio 100g 0,22 49,72
    X Musztarda łyżka 15g 0,5 9,00
    X Salami plasterek 7g 1,14 39,90
    X Papryka surowa czerwona średnio 100g 0,22 6,38

    W sumie kalorii: 979,41 - czyli wszystko w porządku. :P
    Zresztą ból głowy po kilku minutach już przeszdł i było ok, a może też troszkę na szczepionka źle na mnie podziałała, choć przy poprzednich nie miałam żadnych dolegliwości.

    Wczoraj też wieczorkiem nareszcie miałam okazję posłuchać dobrej muzyki, i stwierdziłam, że zapuściłam się straszliwie w słuchaniu dobrych kawałków, no coż trzeba będzie to nadrobić, jeszcze dziś poszperam w sklepie internetowym za dobrymi płytami. W końcu już tak blisko jestem mojej ósemeczki.

    Nastrój mam bardzo dobry, dzisiejsza praca też będzie przyjemna, temat ciekawy i pewnie lekko będzie mi się pisało. Na ćwiczenia nie mam chęci, @ się przyczłapała już i trzyma mój brzuchol w garści. Waga ze mną współpracuje, ale suwaczek zmienię dopiero przy ósemeczce. :P

    Poodwiedzałam Was już wszystkich i natchnęłam się mocno pozytywną energią. :P Menu na dziś ustalone, jedzonko ugotowane, a i chęci do dietkowego prowadzenia się coraz większe. :P Wczoraj w nocy,oczywiście przez @, bo ona mnie zawsze do takich rzeczy namówi, wzięłam się za sprzątanie mojego gabinetu, ależ worków śmieci wyrzuciłam, pudełek, gazet i papirzysk. A jednak tylko niewiele powiększyłam swoją ściężkę dojścia do regałów, to dopiero wierzchołek smietniska uprzątnięty, ale kalorii przy takim sprzątaniu można stracić. :P Jak tylko będę miała siły, to dziś będzie powtórka.

    Zakoniam na dobrą środę i z optymizmem patrzę w przyszłość. :P


    Anamat, już byłam u Ciebie i gratulowałam utrzymania wagi, to duży wyczyn urlopkowy. :P Bardzo się cieszę, że masz nowe siły, bedzie jeszcze raźniej razem wytapiać tłuszczyk,. A jak dzieciaki, wyszalały się? Dziękuję za śliczne zakonienie. :P

    Takija, też musze po @ znów jakoś powoli wdrożyć się w rytm ćwiczeń, dziś miałam chęć na rolki, a tu mokro po deszczu, trudno nie pojeździłam. Na razie bardzo bym chciała tydzień bez wpadek dietkowych przetrwać, tak aby moja ósemeczka znów się pojawiła i troszkę utrwaliła. A potem, znów jakąś motywację znajdę. Nabuzowałam się pozytywną energią i teraz robię z niej dobry pożytek. :P

    Luneczko, tak właśnie działa moja psychika, taka hustawka emocjonalna, to u mnie niemal normalka, jednak są okresy, kiedy wiem, że mój optymizm i pokłady energii razem się kululują i wtedy nawet kilka miesięcy mogę funkcjonować bez jakichkolwiek mysli o maluskich nawet depresjach czy załamkach. I właśnie teraz czuję w koćiach, że nadszedł mój czas, życie stało mi się jeszcze bliższe, może dlatego, że pewne ciężary decyzyjne zostały podjęte, a może dlatego, że mam więcej pracy, którą uwielbiam i w której się spełniam, a może dlatego, że znów do czegoś dorosłam. Nie ważne, ważne, że teraz nie tylko chcę, ale wręcz pragnę, aby wszystko sobie w życiu ułożyć, wszystko to, na co mam wpływ. :P Zakoniłaś mi tak slicznie wąteczek, że aż buziolec mi się od ucha do ucha uśmiecha i już nie nadążam z drukowaniem tych koni, ale to dobrze, wymianę koni z drzwi lodówkowych planuję we wrześniu. Mam wtedy rocznicę ślubu i ... muszę mieć nadprzyrodzone siły.

    Triskellku, pietryna to taka potoczna nazwa bardzo długiej ulicy Piotrkowskiej, najbardziej reprezentacyjnej ulicy Łodzi, z mnóstwem pubów, pizzerii, sklepów, pasaży, ogródków piwnych. Jest naprawdę bardzo ładna, nigdzie nie spotkach takich specyficznych kamienic, część z nich została już odrestaurowana i prezentuje się przepięknie. No i mamy te riksze, bo na pietrynie wolno jeździć autem tylko osobom tam mieszkającym i pojazdom dostawczym w określonych godzinach. To jest bardzo skromny opis pietryny, ale jakbym chciała się wgłębić w jej historię czy opowiastki, no to już byłoby cholernie tasiemcowo. :P W każdym bądź razie, spacer po pietrynie, to prawdziwa przyjemność dla ducha i ciała. :P I tam właśnie widzę siebie i Rewelkę, a może ją namówię, abyśmy przeszły całą Piotrkowską, jak to kiedyś jako panienka robiłam - mnóstwo spalonych kalorii. A Twoje skojarzenie tam mi się spodobało, też uwielbiam się bawić słowami, często nie znając znaczenia słowa wyobrażam sobie, co ono oznacza, zwłaszcza jak uczyłam się języków obcych, ten nawyk bardzo mi się przydawał. :P Choć wyczuwałaś właściwie, często w ramach różnych imprez, po niektórych kamienicach chodzą skałkowi - jak dla mnie to sport extremalny - nie wiem tylko czy rewelka da się na niego namówić. :P Kolejny raz się przekonuję Trini, że często nadajemy na tych samych falach. :P

    Patti, cyferka była niższa już na suwaczku, jednak ostatnio miałam, podobnie jak u Ciebie, mnóstwo smutków i nierozwiązalnych z pozoru problemów, spadło mi wszystko na łep i zostawiło samą sobie. Teraz jest już o wiele lepiej, choć problemy nadal wiszą nierozwiązane, ale przynajmniej mam pomysły na ich może nie zlikwidowanie, ale zmniejszenie ich dolegliwości. Wkraczam do akcji dietkowania, bo w mocih planach jest zobaczyć szczupłą siebie. :P

    Kardloz, jestem przekonana, że zobaczysz tą ósemeczkę zanim tak naprawdę rozgrzejesz się do dietkowego prowadzenia się, masz bardzo duzo silnej woli i zdrowego rozsądku, więc wszystko będzie się dobrze układało. :P Zresztą potwierdziłeś to swoim dietkowaniem na chrzcinach, za które należą Ci się wielkie brawa. :P Pewnie, że 99 jest pewnym symbolem, jednak właśnie nasza wyobraźnia karmi się takimi symbolami i to one ułatwiają nam niejako dalsze działania. Moim sybolem bedzie 83, to taka moja dość pechowa liczba, na której zatrzymałam się w zeszłym roku i ileś tam lat temu zatrzymywałam się przy dietkowaniu. Teraz zrobię wszystko, aby się nie złamać. :P Kiedyś jako panienka, studentka i nawet w pierwszych latach pracy zawodowej, uwielbiałam jeździć konno, niestety potem przybyło kilosków i już nie mogłam się tak ruszać, jak dawniej. Gdyby tylko moich rodziców stać było na lekcje jazdy konnej dla mnie jak byłam mała, to pewnie coś z tego by było na większą skalę, bo smykałkę miałam i do jazdy i koni, jednak potoczyło się inaczej. Ale już za 10-12 kilosków sama będę finansować spełnianie swoich marzeń. :P

    Miłego dnia. :P

  7. #2877
    Awatar animka001
    animka001 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-10-2005
    Posty
    25

    Domyślnie

    Miło Bellus ,że tak dzielnie podchodzisz do wszelakich problemów.One są i będą , trzeba sobie w życiu opracować podejście, czyli poddaję się czy walczę.Wiadomo wynik walki nie zależy czasem od nas , ale mamy satysfakcje ,że próbowałyśmy.Ja się staram jak umiem, nie jestem orłem i wiele mi brakuje, ale najpierw biorę mały dystans/ na miarę możliwości czasowych/ i może dlatego,ze jestem prawie cały czas sama to nie ma innej opcji , jak tylko "do przodu".Ważne jest nastawienie , więc do lustra i uśmiech!Im mniej się zastanawiam :czy się uda , czy nie , jak to ogarnąć, za dużo tego ; tym szybciej sprawy się rozwiązują.Myślę,że w tej sprawie też nasze hormony mają coś do powiedzenia , np. przed @ wszystko wydaje się ... a ,żeby sie rozładować bierzemy sie za porządki takie , które odkładałyśmy od dawna .
    Belluś ja właśnie żegnam 8 i z miłą chęcią Ci ją przekażę .Ty jesteś silna , mądra i teraz pełna rewolucji , więc damy radę! Jakby coś to zawsze jestem, tylko powiedz słowo!
    Buziaki!
    ___________________________
    stary adres
    nowy adres

  8. #2878
    Awatar Stella9
    Stella9 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-12-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    71

    Domyślnie

    Belluś mi też na ostatnim spotkanku Rewolucja dała mnóstwo energi...
    Ona jest niesamowita
    A teraz to przydał mi sie dobry kopniak bo zaczełam biadolić i nic z tym nie robie... Mam nadzieje, ze może niedługo przyjedziesz d Wa-wy i uda nam sie spotkać

    Pieknie schudłaś I masz tyle energi
    Mnie jakoś opuściła ...
    Może jak zaczne ćwiczyć to bedzie lepiej
    Ja też ostatnio znów więcej słycham muzyki...ale są takie utwory ,które wprawiaja mnie w taki menalcholijny nastrój ,że....może dlatego że z każdym z nich kojarzą mi sie wspomnienia...
    Belluś buziaczki przesyłam i czekam na zmianę suwaczka

  9. #2879
    Awatar Usiak
    Usiak jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-10-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    789

    Domyślnie

    Belluś uwielbiam czytać te Twoje długie posty, tylko potem juz sama nie wiem co bym mogła mądrego napisać.

    Nic mi takiego do głowy nie przychodzi, wiec przesyłam moc buziakow i życzę miłego dzionka.
    I wierzę, ze tym razem przekroczysz magiczne 83 Na pewno!!

    A konno - to mi się marzyło (i nadal marzy) nauczyć jeździć, a przynajmniej spróbować, ale narazie nie śmiem swoim balastem obarczać zadnego żywego stworzenia

    No moze słonia zdecydowałabym sie dosiaść

    Cmok, cmok!
    Ula
    Tutaj jestem: O marzenia trzeba walczyć, czyli: USIAK CHUDNIE!


    NA ROWERZE - DOOKOŁA ŚWIATA

  10. #2880
    Awatar bella115
    bella115 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-07-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,251

    Domyślnie

    Witam serdecznie.

    Dzionek upłynąła dość pechowo, właściwie za co się nie brałam, to musiałam plany zmieniać, jutro pewnie też tak będzie. Jednak, kiedy dzwoniąc do dentysty słyszę, że mogę natychmiast przyjeżdzać, zaś jak rzuciłam wszystką robotę, odwołałam dwa spotkania, pokonałam niemal całe miasto do niego, słyszę, że mnie nie przyjmie, bo ma za dużo pacjentów - niedopatrzenie sekretarki. Ależ się zagotowałam. No cóż, muszę jechac jutro rano, znów poodwoływać sprawy, ale za to już mu z pewnością tyle nie zapłacę, ile będzie chciał.

    Płytki w merlinie zamówiłam, powinny przyjść do mnie jeszcze przed moim wyjazdem po dzieciaszki, wiec będzie co słuchać w trasie. :P Taki prezencik za powrót witalnych sił i chęci do walki z całą masą spraw, która mi się nałożyły. :P A walczę dzielnie z zaległościami prackowymi, choć już mnie i klient dziś zdążył wkurzyć zmieniając całą koncepcję wizualizacji, choć była ona niby sztywna i niezmienialna, takie życie.

    Nic nie jest w stanie odebrać mi dobrego nastroju, nawet to, że mi padł laptop i to ten z ważnymi tekstami i teraz muszę czekać ze dwa dni na możliwość dostania się do nich. Dziś też na biegu właśnie zabrałam się za mycie lodówki i zamrażarki, bo ... elektronika przestała prawidłowo funkcjonować i jakieś dziwne temperatury mi się porobiły w zamrażalce. Kiedy na oparach dojechałam do mojej ulubionej stacji benzynowej, okazało się, że przyjmują właśnie towar, jak to pan określił, i muszę czekać około pół godzinki. No pewnie, że musiałam, do następnej już bym nie dojechała.

    Wszystko to staram się brać na śmiech, no bo przecież nie mam innego wyjścia, nadmienię jeszcze tylko, że dziś jadłam wyjątkowo słoną kaszę - osoliłam dwa razy, i zaliczałam chyba wszystkie przejazdy kolejowe czekając na przejazd pociągu. Jeśli nic już mi się przed snem nie wydarzy, to i tak limit pechowcowy wyczerpany na kilka tygodni. Całą przyjemność zaś sprawiło mi robienie mężowi zastrzyku.

    Dietkowo się trzymałam, choć bardzo pospiesznie dziś jadłam, tak że wcale nie wiem, kiedy to wszystko wszamałam, a było:

    X Kawa (bez cukru) 1 5,00
    X Razowy pełnoziarnisty średnio 100g 0,5 113,00
    X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
    X Ser żółty Gouda pełnotłusty mała kostka 100g 0,2 65,00
    X Papryka surowa czerwona średnio 100g 0,5 14,50
    X Rzodkiewka surowa średnio 100g 0,5 6,00
    X Ogórki surowe średnio 100g 0,5 5,00
    X Gruszki średnio 100g 1,46 58,40
    X Kiwi bez skórki średnio 100g 0,78 31,20
    X Kapusta kiszona średnio 100g 1,42 22,72
    X Pietruszka natka pęczek 80g 0,63 6,30
    X Schab pieczony średnia porcja 100g 0,99 178,20
    X Koncentrat pomidorowy 30% średnio 100g 0,1 10,00
    X Arbuz średnio 100g 2 74,00
    X Buraki średnio 100g 1,3 59,80
    X Bulion wolowy Cykoria porcja 100ml 1 5,00
    X Masło Ekstra łyżeczka 10g 0,3 23,70
    X Kasza gryczana prażona cała sucha ok. 1/2 szklanki 100g 0,3 105,90
    X Jajo kurze gotowane szt. 60g 1 88,00
    X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
    X Maslanka warlubska porcja 100g 1,5 48,00
    X Brzoskwinia bez pestki szt. 150g 1,2 60,00

    W sumie kalorii: 998,72.
    Ćwiczeń świadomych nie podejmowałam.

    Zakoniam dalej na mniej pechowy dzień. :P Ważne, że był dietkowy, nikomu nic się nie stało, a ja jeszcze jakoś psychicznie funkcjonuję. :P


    Usiak, pewnie, że przekroczę to magiczne 83 i to jeszcze w tym roku, tak ma się stać i koniec kropka. :P Tez na razie nie chę koni stresowac ani swoim wyglądem ani swoją wagą, jednak pewnie już we wrzesniu będę najpierw się przyglądac jak dzieciaszki jeżdzą, a pod koniec października spróbuję i ja, powinnam do tego czasu na tyle schudnąć, abysmy z koniem czuli się w miarę komfortowo. A z tym słoniem to przesadziłaś.

    Stella, niedługo będę w Wawce, jednak nie wiem, jak będzie z czasem, bo pracy mam od groma, postaram się jednak nawet na kilka chwil się z Wami zobaczyć, choćby to miało być tylko na samym dworcu. Nieźle mnie ładują takie spotkania, dostaję po nich galantego powera, a teraz jeszcze sama sobie go porządnie wzmocniłam, więc powinnam miesiąc przeżyć bez mrugnięcia okiem na dietce. Właśnie mnie ssie, bo choć kalorie zrobiła, to jednak z braku czasu, nie najadłam się wzrokowo i mój psychiczny głodek się dopytuje, kiedy cos mu wrzucę. A ja mu ... psikusa, dzis już nic nie będzie, żelujący prysznic zostawiam na ostatni moment walki z głodkiem.

    Animka, troszkę sobie pewne sprawy poplanowałam, zrobiłam hierarchię priorytetów i pilnych, i jakoś ruszyłam tą maszynę. Bardzo mi pomaga świadomość, że już od listopada będę wolna prackowo na tyle, aby spokojnie w domciu z dzieciaszkami popracować nad ich cierpliwością, zachowaniem i jakimś tam początkującym wykształceniem, żeby chociaż z kwadrans przy stole wysiedziały. I będę się zajmowała planowaniem wyjazdu zimowego z nimi, bo mam w planach dwa wyjazdy. :P Masz rację, że tym łatwiej się mobilizujemy im mniej czasu mamy na rozmyslania. A mąż mój nawet nie pozmywa naczyń, nawet musi się myć z moją pomocą, jest ciężko, jednak staram się to wszystko robić z usmiechem. A to, że chcesz mi podarować swoją ósemeczkę, to jestem bardzo mocno uszczęśliwiona, gdyż jest jedna z najbardziej energicznych ósemeczek na tym forum, pełna ciepła od Ciebie bijącego, z taką ósemeczką to ja cały świat zawojuję. :P :P :P Dziękuję! :P

    Miłego wieczoru.

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •