Wasze sukcesy!! Dzielcie się z innymi waszym szczęściem!!

:D Hej hej pewnie jak każda, dziewczyna w rozmiarze xxl i większym, chciały byście modnie wyglądać, jednak to nie jest takie proste, często fajne i stylowe ciuchy, są albo nie na nasze kieszenie, albo poprostu jest ich brak. :evil: Sklepy zalewane są falą bez rozmiarowych łaszków, a jak wiemy drogie koleżanki!! :x Standard to----->XS-L....
hyyyyyyyy To chyba nazywa sie dyskryminacją,?! Kiedy byłam, z (chudą) siostrą :D na zakupach w jednym z łódźkich domów handlowych,przeglądałm wieszaki w poszukiwaniu czegos dla młodszej siostry, :roll: :evil: ekspedjentka, beszczelnie za moimi plecami powiedział, ze na takie osby jak ja to są worki po kartoflach, miałm ochote nawtykać jej i ździelić jej w ryjek, ale powstrzymałm sie :evil: Co za ironia??? Mieliście kiedys takie przygody hyyy?? :evil: Świat jest powalony, jak paczka gwoźdźi bez łepków hhehehe :D :mrgreen:

O Mnie:: Lat 20, 172 cm wzrostu, waga: 100kg----------> lipa nie?? :? [/img]

och znam ten ból :? :? często chodze po sklepach i nic na mnie nie ma - teraz mieszczę się spodniowo w górną rozmiarówkę w h&m i tam nawet całkiem niedrogo mozna czasem cos kupić, poza tym zostaje np kappahl ale tam drogo jest pieruńsko (jeansy za 200 zł) a ciuchy jednak trochę ciociowate a nie modne i fajne... co tam ejszcze kiedyś mieściłam się w camieu ale już nie wchodzę :P co tam jeszcze - w reserved kupuję rózne bluzki - o dołach oczywiście pomarzyć sobie mogę :P ale poniewaz mam mały biust wchodze w rózne bluzki kurtki xl czasem nawet :) jeansy kupuję w c&a ale nie ejstem do końca zadowolona bo 46 jest lekko przymałe a 48 wisi więc jakies 47 by się przydało :wink: :wink: :D

Ja to w jakieś bluzki czy bluzy jeszcze się mieszczę a spodnie kupuję w taniej odzieży bo można znaleźć nawet niegłupie a i tak przecierają się dość szybko na wewnętrznej stronie ud więc szkoda mi kasy. Ja mam ten komfort, że dużo czasu przebywam w domu z dziećmi więc nie muszę zawsze wyglądać super ale jak miałam chrzest czy ślub znajomych to niestety musiałam skorzystać z pomocy krawcowej.
Babie w sklepie było powiedzieć aby się leczyła na nogi bo na głowę juz za późno.
Powodzenia

Znam te problemy.
Wiele razy pani w sklepie mi mówiła, "tu są tylko rzeczy na szczupłe" itp.

Pamiętam taką historię jakiś czas temu. Kupowałam ubrania dla mojej młodszej siostry. Chciałam jej kupić kilka fajnych ciuchów. Podeszła do mnie pani ekspedientka i stwierdziła z obrzydzeniem na twarzy, że pani powinna odwiedzać sklepy dla puszystych,a nie nasz butki.
:twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
Pani miała szczęście, że stała dwa kroki ode mnie, bo mogło być bardzo źle :evil: :evil: :evil: grzecznie odwróciłam się i stwierdziłam: " Ja może jestem gruba, ale pani jest strasznie brzydka - ja mogę schudnąć, ale pani nic juz nie pomoże"!!!! Oddałam jej ubrania, które wybrałam ( za jakieś 300 złotych ) i wyszłam. Kierowniczka, która to widział mało nie pękła z wściekłości!!!


http://tickers.TickerFactory.com/ezt...94c/weight.png

:D Widze ze jednak ktoś, pozostawił po sobie jakiś mały śladzik :D Ja niestety musze sie ubierać na rynku, tzn głównie kupuje tam spodnie i ewentualnie jakieś kiecki, które i tak są obleśne i wyglądam w nich jak ciocia po 30 :x Tak samo jak flakonka,, górna część stroju kupuje np. w hausie, czy rezerwacie, ale baaardzo żadko. A najgorsze jest ze jak jush upoluje coś fajnego na góre, to na dół nic mi nie pasuje :evil: :evil:

Dziś zaczełam walczyć, niewiem czy dam rade, ale może wkońcu dzięki pomocy innych grubasków w najtrudniejszych momentach nie bede sama :wink: :wink:

oczywiście że nie będziesz sama :D :D :D

a jak by mi jakaś "pani" powiedziała tak jak rewolucji to nie ręczę za siebie :shock: :shock: ale może chociaż nagane dostała albo ją zwolnili za to :P

betty nio to powodzenia
jeszcze troszke i sklepy stana przed toba otworem
buzka

Betty miałam taki sam problem z tymi ciuchami. Szczególnie z dżinsami ehh, ale damy rade pokarzemy im jeszcze bedą nas zapraszać do swoich sklepów. Powodzenia

Dzisiaj pierwszy dzień moich zmagań z nadwagą!!

Ogólnie pierwszys dzień zawsze jest najlebszy bo człowiek nastawia sie psychicznie i jes dobrze, ale najbardziej boje sie kolejnych dni :cry: :cry:
Jak narazie zjadłam dziś około 500 kalorii i spaliłam okolo 200 nieźle, nie czuje sie głodna ale dużo myśle o tym wszystkim, wy tesh tak macie?? :?: :?:
W domu nikt nic nie wie,moi rodzice jush niechcą mnie słuchac, a węcz przeciwnie dołują mnie, mój ojciec jest do tego stopnia beszczelny ze wtyka mi, że mam 20 lat i żadnego chłopaka, i hormony mi do główki uderzają heheh :D (dobrze że niewie nic o moim zyciu) :mrgreen: Powiem szczerze, że dzięki temu forum jakoś pozytywniej do tego podchodze, i jakaś weselsza jestm. Wyobrażam sobie jak było by fajnie, iśc na impreze i olsnic wszystkich swoim wyglądem, a przede wszystkim tych którzy najmniej wieżyli w sukces :twisted: Naprawde jestem pełna podziwu dla tych pań i panów którzy troszke jush zgubili :D Wileki Rispekt dla nich :wink: ja mam nadzieje, że nie wysiąde przed czasemz tej karuzeli.................

Pozdrawiam wszystkich....trzymajmy sie razem :P

Ja mam dwa powiedzenia w pewnych wypadkach:
Kochanego ciała nigdy za wiele
oraz
Chłopak nie pies na kości nie leci.
Czasami skutkują
Powodzenia

:lol: heheh dzięki Grubaela rozbawiło mnie to bardzo heheheh
:D

To drugie powiedzenie modyfikuje:
Mój mąż nie pies na kości nie leci.
Czasami do swoich kilogramów trzeba podchodzić z rezerwą bo stres może mieć fatalne skutki :wink: