Mam nadzieje ze mi sie z wasza pomoca uda...
witam wszystkich bardzo serdecznie. Mm 27 lat. meza i 6 letniego synka. wlasciwie to normalna szczesliwa rodzina, wszystko jest w najlepszym porzadku poza.... wlasnie poza moja waga ktora na dzien dzisiejszy wynosi 106,5 kg.moj maz nigdy mi nie dawal do zrozumienia ze jestem mniej atrakcyjna lub "gorsza"od szczuplych kobiet, lecz ostatnio robilam sobie badania kontrolne i okazalo sie ze mam w gornej granicy normy cukier i cholesterol. moj maz powiedzial mi:" musisz cos z tym zrobic tylko dla twojego zdrowia... i pamietaj o naszym dziecku ktore potrzebuje nas oboje"... nie zastanawialam sie dlugo, podjelam decyzje odrazu: teraz albo nigdy! dzis to jest moj pierwszy dzien diety ale mobilizacja jest mam nadzieje wystarczajaca.
moj problem jest o tyle wiekszy poniewaz nie potrafie sie odchudzac... zawsze jak rozpoczne odchudzanie to niestety konczy sie to na niczym :cry: poniewaz moja najwieksza zguba sa pewnie jak w wiekszosci przypadkow slodycze.
pierwszego dnia jest jeszcze mozliwie ale kolejne dni... masakra... wczoraj po raz pierwszy weszlam na ta strone i czytalam wasze problemy i sukcesy. powiem szczerze ze jestem mile zaskoczona gdyz zauwazylam ze stanowicie tu jedna wielka "rodzine" i bardzo chcialabym do niej nalezec, majac jednoczesnie nadzieje ze pomozecie mi przejsc przez te trudne chwile bo razem jest latwiej. trzymajcie za mnie kciuki, blagam.
serdecznie pozdrawiam wszystkich grubasow. :P