Witam wszystkich pogubionych w oceanie diet, trików i dobrych rad.
Moja droga to do tej pory; Dobicie do 76,3kg ponad 3 lata temu, potem trzy miesiące głodzenia się, które zabrały ze sobą prawie 23 kilogramy i okres (na 7 miesięcy), wtedy obiecałam sobie, że już NIGDY nie przekroczę 7dziesięciu kilo, w te wakacje moja Wagunia pokazała równe 70,00 wystarczył jeden taki sygnał i wiedziałam, że na to się nie godzę. Od 20.08. przez trzy tygodnie (do dziś) jadłam jakieś 700pare kcal dziennie i schudłam do 62,4 kilka dni temu, a dziś zobaczyłam 62,9kg. Już postanowione, koniec z dietami, stwiam na mój metabolizm, zamierzam go dopieszczać jedząc NORMALNIE, regularnie i odpowiednio. Nie okłamujmy się, jedzenie jest ogromną przyjemnością, a ja chcę z niej czerpać. Mądrze, z głową i powiem Wam, że nie przytyję, O! A jeśli kg spadną, zadbam, by nie wróciły. Kto ze mną? Chętnie wróciłabym do aranżowanych form ruchu, ale na razie ta opcja dla mnie odpada.
Mam problemy z odżywianiem; napady kompulsywnego obżarstwa i tendencje do głodzenia, ale ostatnio sobie radzę i mam nadzieję, że to nie wróci.
Chcę podzieńkować osobom, których obecność czułam na tym forum najbardziej do tej pory; Herbatce, Mori, Aniołkowi, Anyi i Ruince, bez Was to nie miałoby sensu.
Ja nadal chcę schudnąć, jednak nie zakładam sobie teraz konkretnego celu, będę cieszyć się (ogromnie i szczerze) z każdych 100g, jednak celem nadrzędnym jest teraz dla mnie ustabilizowanie wagi i utrzymanie jej przy standardowym odżywianiu.
Moje zasady(sugerujcie, krytykujcie, wnoście sprzeciw i radźcie, proszę) od teraz to:
1. Cztery posiłki dziennie, o 9, 12, 15 i 18. Nie podżeranie pomiędzy!
2. Spisywanie zjedzonych posiłków.
Zobaczymy, co się po drodze jeszcze urodzi.
po trzecie; nie rzucę się jutro oczywiście na chipsy, batony, czy inne ciastka <-- to nie jest normalne pożywienie!
Muszę jeszcze przemyśleć jutrzejszy gryplan, bo cały dzień spędzę w pracy.
Bądźcie ze mną, niektóre już wiecie, że potrafie się odwdzięczyć wsparciem i zaangażowaniem
W tym wątku możecie pisać wszystko; swoje motywujące hasła, dobre linki, sposoby na chudnięcie, możecie radzić się i radzić innym (a nóż mnie nawrócicie, nie będę sie zarzekać).
To do dzieła Dziewczynki (i Chłopcy)!