Witam Was.
Byłam już kiedyś na starym forum i udało mi się osiągnąć wymarzoną wagę. To było latem. Od października, niestety, dieta poszła w odstawkę. Zaczęły się studia: nowe miejsce, nowi ludzie i różne stresy zajadane najczęściej słodkościami.
Miałam ambitny plan rozpoczęcia odchudzania od nowego roku, ale sesja skutecznie mi to uniemożliwiła. Może nawet nie sesja, ale moja słaba wola. Dzieje się źle, jest stresująco - Nienna sięga po coś słodkiego... Po chwili patrzy na stosik papierków po słodkościach i wpada w rozpacz. Co robi? Je. Znowu je.
Dzisiaj w domu weszłam na wagę i trochę się przeraziłam. Waga 54-55kg, podczas gdy jeszcze we wrześniu było 48-50kg. Wiem, że 55 kg to nie jest dużo, ale jestem niska - mierzę zaledwie 155 cm.
Zatem zaczynam. Pozdrawiam serdecznie![]()