Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 37

Wątek: Słodki ciężar ;)

  1. #1
    Awatar blotka
    blotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-11-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    36

    Post Słodki ciężar ;)

    Wcale nie taki słodki...
    Zaczynam trzeci czy czwarty raz, zakładałam już topiki na starym forum i... przegrywałam. Mam nadzieję, że przegrałam tylko bitwy, że wojna zakończy się moim zwycięstwem.
    Boję się, że jeśli znów stchórzę, czeka mnie operacja, a przy moim szpitalowstręcie będzie to podwójnie trudne. Zresztą nie chcę dokonywać rzeczy nieodwracalnych i skazywać się na ściśle określony tryb życia.
    Mam do zrzucenia ponad 60 kg, ważę dwa razy tyle, ile powinnam, więc przede mną co najmniej rok starań.
    Boję się o własne zdrowie, które zaczyna szwankować - stawy cierpią pod taką wagą, kręgosłup też, dorobiłam się przepukliny rozworu przełykowego (tak, tak, to skutek nabycia brzuszyska), zadyszkę mam po dziesięciu stopniach schodów, już nawet pływanie powoduje kłopoty, lekarz diagnozuje mnie w kierunku cukrzycy.
    O tak prozaicznym czynniku, jak trudności z dobraniem ubioru, nawet nie wspominam.
    Nie wiem, jak się za siebie zabrać. Z każdej strony słyszę inne porady, już nawet lekarze namieszali mi w głowie, bo każdy ma inną koncepcję odchudzania. Czynnik wspólny jest jeden - nie wolno odchudzać się szybko, co akurat jest mi na rękę, choćby ze względu na skórę. Ale to moje łakomstwo...
    Na razie nie mam patentu, bo przede wszystkim muszę sobie poustawiać wszystko w głowie, a potem zająć się żołądkiem. Ciężkie jest takie przemeblowanie, bardzo ciężkie.

  2. #2
    podstolina Guest

    Thumbs up

    Witaj blotko-dobrze ,ze jestes .!!!!!!!!tylko sie nie zalamuj -sama zreszta swiadomie wiesz ,ze ....co nagle ..itd.Napisz cos wiecej o sobie . Podaj tez wage . Wiem ze nie chce sie czlowiekowi po raz drugi przedstawiac,ale co zrobic -moze przeniosa te nasze stare watki to bedzie dobrze .Poki co musimy sie powtarzac .
    Ja rozpoczelam dietkowanie w czerwcu 2006 r. z waga 110 kilosow . !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Na dzien dzisiejszy mam 75 kg . I ta waga trzyma sie w nieznosny sposob juz od ponad pol roku . I pewnie poprzestane na tym . Nie bede nic robic na sile . Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze wytrwalosci i superrrrr wynikow .

  3. #3
    Awatar blotka
    blotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-11-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    36

    Domyślnie

    Ważę ponad 120 kilo w tej chwili, pewnie ze 125 rozpacz mnie ogarnia i łapska wyciągają po pocieszacze, i robi się idiotyczne błędne koło, od czego już siwieję, o tyciu nie wspominam. Kiedyś ważyłam 75 i uważałam to za koniec świata, teraz oddałabym za tę wagę ogromną i przebogatą kolekcję swoich toreb
    Mam 34 lata, męża chudzielca, tryb życia raczej sprzyjający przybieraniu na wadze, nie uprawiam sportów z wyjątkiem sporadycznego w tej chwili pływania, zresztą przy tak obciążonych stawach mam szlaban na bardziej wyczerpujące i obciążające ćwiczenia, pozostaje, przynajmniej na razie, tylko basen.
    Czuję się zmęczona, opuchnięta, ociężała, przygnębiona, ponura i zrozpaczona. Heeeeeelp!!!

  4. #4
    kreMUUUfka jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    20-07-2008
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,019

    Domyślnie

    witam blotka
    podejdź do tego może od tyłu..jeśli mogłam przytyć do takiej wagi to mogę też ją zrzucić to jak z ubraniem.. mogłam się ciepło ubrać to mogę sie rozebrać
    bardzo pięknie podchodzisz do odchudzania,będę brać z Ciebie przykład -masz racje, zaczyna się w głowie
    Też gdy zaczynałam, nie wiedziałam jak to zrobić. Poczytałam , pomyślałam i doszłam do wniosku że MŻ i ruch jest najłatwiejszą metodą. Nie każdy ruch-bo masz racje, nasze stawy i tak lekko nie mają, nie można ich jeszcze zbyt mocno obciążac.
    Ale jestem pewna że wybierzesz coś dla siebie-sama lub z pomocą specjalisty. Aha.. i chyba najlepiej uczyć się na swoich błędach, skoro to już 4 podejście już wiesz, ze metoda stosowana w poprzednich 3 nie była do końca dla Ciebie .

    to się dziecko powymądrzało i już sobie idzie


    Trzymam mocno kciuki !
    Ewelina

  5. #5
    Awatar blotka
    blotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-11-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    36

    Domyślnie

    Napisałam piękny, długi post, po czym wyrzuciło mnie na stronę logowania Aż się pisać odechciewa, teraz będę wszystko sobie kopiować, będę mądrzejsza.

  6. #6
    Awatar blotka
    blotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-11-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    36

    Domyślnie

    postanowienie nr 1 - odstawiam słodycze i okrutnie zdradliwe przekąski typu chipsy i paluszki słone
    postanowienie nr 2 - nie jem po 20 (a zdarza mi się nagminnie jeść grubo po 20)
    Ciekawe, ile z tych postanowień zrealizuję. Tylko dwa - a będzie ciężko powalczyć z własnymi nawykami.
    Ilekroć byłam na diecie, tylekroć czułam się pokrzywdzona przez los - jak to, inni jedzą sobie te pączuszki, te czekoladki, a ja??? I z okrzykiem 'to niesprawiedliwe!' rzucałam się na pączuszki i czekoladki marnując w ciągu godziny wszystko, co udało mi się osiągnąć w ciągu tygodnia. Obrażałam się wtedy, nie mam pojęcia, na kogo, płakałam z żalu nad sobą, żem taka biedna. Nie docierało do mnie - i nadal ciężko się pogodzić - że to JA i nikt inny ponoszę odpowiedzialność za stan obecny, że nikt inny, tylko JA sama siebie skazuję na odstawienie pączuszków. Że szlaban na słodkości nie został mi narzucony odgórnie i nie jest karą boską ani przejawem czyjejś złośliwości, a jedynie prostą konsekwencją MOICH i tylko MOICH poczynań. Ciężko jest wziąć na klatę odpowiedzialność za SWOJE czyny, łatwiej poszukać winy w tak zwanych czynnikach obiektywnych, najlepiej genach albo jakiejś nieokreślonej tajemniczej sile, co pozwala szamać dowolną ilość bułeczek z czekoladą dla poprawy nastroju - no bo przecież ta SIŁA uwzięła się na mnie, a ja jestem taka nieszczęśliwa i w ogóle pechowa.
    Odzyskanie kontroli nad własnym życiem to chyba jeden z zasadniczych elementów przemeblowania głowy.

  7. #7
    kreMUUUfka jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    20-07-2008
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,019

    Domyślnie

    ja sobie zawsze tłumacze, że niech oni sobie jedzą te pączki, te czekoladki, te fast foody.. że może to i smaczne ale czy oni mają pojęcia ile chemii zjadają , jak się od wewnątrz podtruwają. I wtedy, sięgając po jabłuszko mam wrażenie, że to ja jestem górą pomijając nawozy którymi owe jabłuszko było podlewane..

    blotka niektóre z nas są poprostu uzależnione od słodyczy. Ale trzeba pamiętać, że palaczom też udaje się rzucić fajki jeśli tylko chcą.
    Bardzo Cię proszę, myśl pozytywnie.
    Pozdrawiam

  8. #8
    Awatar blotka
    blotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-11-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    36

    Domyślnie

    KreMUUUfko, a propos zdrowych jabłuszek mam dojście, na szczęście, do gospodarstwa, gdzie warzywa ani owoce nie są pryskane, bo gospodarzowi się zwyczajnie nie chce Ładne te owoce i warzywa nie są, ale coś za coś.
    Właśnie, ważna sprawa! - myślenie pozytywne jest arcyważne, nie tylko w chwilach kryzysów żywieniowych ('chcę pizzę NATYCHMIAST!!!'), ale i wagowych. O, to jest moja zmora i pseudousprawiedliwienie - bo skoro już trzeci dzień nie tracę na wadze, to znaczy, że ta dieta nie działa, więc teraz mogę sobie spokojnie wtrząchnąć czekoladę, a o odchudzaniu nową metodą pomyślę jutro. Ważyć się będę najwyżej raz na dwa tygodnie, żeby nie wpaść w stare koleiny myślowe. Szczęśliwie się składa, że dość często jest tak, że osoby z dużą, dużą nadwagą na początku chudną sporo, a to działa mobilizująco. Liczę na to, że najpierw schudnę sporo, a potem będę tak przyzwyczajona do diety, że będzie mi wszystko jedno, ile ważę ;p

    Cel cząstkowy - zejść do wagi dwucyfrowej do końca roku.

  9. #9
    mamat jest nieaktywny Znany na forum
    Dołączył
    12-07-2008
    Mieszka w
    Mazury
    Posty
    811

    Domyślnie

    trzymam za Ciebie kciukaski, bedzie ok, zobaczysz tylko uzbroj sie w cierpliwosc , cierpliwosc i jeszcze raz cierplwosc a schudniesz, wiem , wiem łatwo powiedziec, trudniej wykonac.....mam podobna wage wiec wiem co czujesz....jest to cholernie trudne i jeszcze te dołki i kryzysy ,ktore nadchodza....wiem cos o tym...wiec wspierajmy sie nawazajem, to forum czyni cuda....zagladaj tu czesto , to do Ci siłe, zobaczysz....tzrymam serdecznie kciuki

  10. #10
    Awatar blotka
    blotka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-11-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    36

    Domyślnie

    Na forum ładuję sobie akumulatory na ciężkie dni diety - przede wszystkim duży zapas cierpliwości. No i czujnik 'jutra' - pułapka 'jutro' jest straszna, straszna, przez nią przybyło mi na pewno ze dwadzieścia kilogramów, jeśli nie więcej ---> odchudzam się, jasne, ale od jutra, a dzisiaj najem się na zapas tego wszystkiego, czego jeść nie będę mogła. Przychodzi 'jutro', diety się nie chce zaczynać, powołuje się całą długą listę usprawiedliwień, więc skoro nie dziś, to 'jutro'.
    Niedługo wybieram się na zakupy, żeby zapełnić lodówkę niskokalorycznymi przekąskami, żeby zamiast chipsów w rękę wpadła marchewka czy ogórek z sosem na bazie jogurtu naturalnego.
    Zastanawiam się, czy wprowadzić reżim terminowy diety, tzn. czy jeść o ściśle określonych godzinach, czy też lepiej nie dokładać sobie przymusu, przynajmniej na razie, i potraktować to luźno?

    Cel cząstkowy - zejść do wagi dwucyfrowej do końca roku.

Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni

Podobne wątki

  1. Słodki Karmelek
    By caramelco in forum Pamiętnik odchudzania
    Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 29-01-2009, 09:17
  2. Słodki koniec wakacji
    By op in forum Komentarze artykułów
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 01-09-2008, 14:50

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •