planuje 1500 kcal-1600. do tego troche cwiczen, ale codziennie cos, chociaz pol godzinki.
:)
Wersja do druku
planuje 1500 kcal-1600. do tego troche cwiczen, ale codziennie cos, chociaz pol godzinki.
:)
Postanowilam zapisywac kcal, a ie liczyc w pamieci, i przesuwac limit w razie checi an cos dobrego.
koniec tego basta!
wieczorem wazylam 67 kg!
nie, nie, nie! nie pozowle sobie na to, już mialam luźny styczen, jadlam co chcialam i kiedy chcialam i jak sie okazuje nic dobrego z tego nie wyszło.
sniadanie dziś 300 kcal, twarożek ze szczypiorkiem, 3 kromki chrupkiego pieczywka, pol litra kawy z mlekiem.
już 11, na obiad zjem gotowana marchew z odrobina masla i jakies mieso, pewnie bedzie jakiś kurczak. :)
na kolacje dalej twarozek, bo zostalo mi pol kostki, tym razem poleje go niskokcal jogurtem, moze upieke sobie jablko..
jakis owoc trzba po kolacji skonsumowac.
kolacje zjem o 17, bo na 18 ide do kosciola, wiec super, po 18 juz nie jem, napije sie tylko zielonej herbaty jak wroce troche pozniejszym wieczorem.
DAM RADE!
WSZYSTKIE damy rade, wiem, to juz kiedys sie udawało, więc teraz tym bardziej, bo wiem co mi szkodzi a co pomaga :)
szkoda tylko, że strój kapielowy mi sie zepsuł i kupię sobie nowy dopiero w tym tyg :(
Czołem!
Kiedys tez zapisywałam kalorie.Bo wpamieci mozna czasami parę przeoczyc :lol:
I powiem ci szczerze ze na samym poczatku zauwazyłam ze juz o 13 miałam przekroczony limit.Musiałam rozłozyc moj e pozywienie na 3 posiłki....i powiem ci ze to zapisywanie bardzo duzo mi pomogło.Wiedziałam ze jak chciałam wieczorem pojsc ze znajomymi na piwo to musiąłm odliczyc sobie juz z rana 500kcal(2 piwa).To był najwspanialszy okres w moim zyciu.W ciągu jakos 5-7 miesiecy zrzuciłam z 20 kg i jestem na siebie zła ze nie moge teraz zaprzec sie tak,jak zrobiłam to wtedy.A nie przytyłam przez efekt jojo(tylko przez ciąże).....
Czyli posumowując mą wypowiedz----licz kalorie i lepiej zjesc o 50 kcal mniej niz za duzo.Na szybie schudnięcie najlepsza jest dieta 1000kcal i duzo ruchu!!!
sama musze zacząć sie do tego stosowac:)
ps.dziekuje ze do mnie zjażałas na temacik :D
Taaak, ruch taaak, ale po sesji :P
a teraz 1000 kcal, wprawdzie dzis było ponad tysiąc, acz mniej niż tysiąc sto :)))))
troche ejstem glodna ale pije herbatke ziolowo-owocowa fitness liptona i rozkoszuje się pięknym widokiem na przyszłośc, ah, ah:)
postanowiłam ważyć się co niedzielę, raniutko po przebudzeniu :)
Pieknie mi minął wczorajszy dzień. Pięknie :)))))))))
Mimo tego, że nocką podżarłam troche płatków fitness na sucho, jestem zadowolona.
Dziś przygotuję sobie super niskokaloryczny obiad z warzywkami, pieczarkami i kurczaczkiem :D
Nie mogę się już doczekać, zostało mi na dodatek na dzis 50 str z chemii tylko :))) czyli egzaminu sie nie boje:Pmysle, ze zdąrze, z materiałem :)
powoli musze uciekac do moich kompleksów... yyy.. tzn. związków kompleksowych :)))
i reszty :P
wczoraj diety nie bylo, dzis taka.. 1500 :(
chyba odregowalam egzamin, szkoda, ze czekaja mnie jesczze 2 takie odreagowywania :D
jutro sobie zrobie tysiak, w piatek moze tez, w sobote mam tance, wiec troche ruchu bedzie,, niedziela spedzona na tylko pn tez, wtorek ostatni egzamin. ufffffffff
i moge sie ochudzac juz porzadnie:)