10 kg mniej i będę się super czuła!!!
Witam Was kochani. Czytam Was już od dość dawna, ale nie miałam odwagi wcześniej odezwać się i rozpocząc walki. Walki z nadwagą i samą sobą. Ale koniec. Od teraz.
Już mam dosyć siebie, swojego wyglądu, dużych ubrań, cellulitu spowodowanego otyłością.
To forum... właściwie cała ta stronka dodaje mi skrzydeł. Kiedy tu przebywam dostaję natchnienia do schudnięcia. Wierzę, że dam radę, bo bardzo tego chcę. Setki razy próbowałam schudnąć. Maksymalnie tydzień wytrzymywałam, ale teraz jestem zdeterminowana i zdecydowana tym samym na podjęcie walki. Baaardzo liczę na Wasze wsparcie i mam nadzieję, że kiedyś (może już niedługo) będę mogła pocieszać kolejnych ludzi i mówić im o swoim sukcesie dodając im wiary.
Waga 60 kg to moje marzenie. Do zrzucenia mam ok. 10 kg. Dla niektórych to niewiele, dla mnie to ciężka walka i wiele poświęceń. Ważyłam kiedyś tyle i mam nadzieję, że wcisnę się jeszcze w moje dawne ciuszki, które cierpiliwie na mnie czekają. Daję sobie czas do wakacji. Uda się? Wierzę, że tak. Wierzę, że jeszcze będę czuła się świetnie w swoim ciele!
Myśl, że nie jestem sama z tym problemem sprawia, że chce się walczyć.
Dziękuję, że zechcieliście przeczytać to co tu napisałam.
Pozdrawiam Was cieplutko. Dobranoc
witam kochane kobitki! :)
no cóż... ja chciałabym zrzucić tak ok 5-7 kg. tyle by mi wystarczyło. ale najlepiej w ciągu 2 miesięcy... czy mi się uda? nie wiem. tyle razy już póbowałam... jaką mam strategię?hm... no cóż. u mnie w zasadzie mógłby być problem ze ścisłym przestrzeganiem jakiejść określonej diety, bo jeszcze sie uczę i obiadki zawsze mam przygotowane przez mamę i nie wypada wybrzydzać (na szczęście mama preferuje zdrową kuchnie i nie gotuje tłustych potraw według babcinych przepisów - ze smalcem i słoninką). Tak czy inaczej - po prostu najważniejsze to jeść mniej i ruszać się więcej. na śniadanko jakieś musli albo otręby, na 2 śniadanko - jabłko, potem jakiś obiadek ale raczej mały i lekka kolacyjka przed 18tą. no i systematyczne ćwiczonka...
ja zaczynam dopiero od dzisiaj, ale Wy chyb amozęcie juz się pochwalić jak Wam idzie? :) napiszcie też dlaczego właściwie chciałybyście schudnąć? wymieńcie wszytskie powody które w jakikolwiek sposób Was motywuja. Im więcej ich wspólnie wymyślimy tym lepiej - tym chętniej będziemy dążyły do osiagnięcia naszego wspólnego celu :D j na początek wymienię kilka:
1. bo od dawna chciałam zrzucić kilka kg ale brakowało mi silnej woli
2. bo za dwa miesiace mam ważną imprezę i chciałąbym ślicznie wyglądać w mojej dopasowanej sukience
3. bo chciałabym udowodnić samej sobie że stać mnie na wysiłek jeśli na prawdę chcę cos osiagnąć
4. bo baaaaardzo bym chciała (jak już schudnę) założyć sexowne biodróweczki i krótką bluzeczke i niby to przypadkiem przeparadować obok mojego Byłego - niech żałuje że taką zgrabną laske puścił kantem :twisted: :(
no - to jeszcze raz pzdrawiam cieplutko papapappapa