Cześć Laseczki! Mam na imię Marika. Waże 63kilo chce ważyć około 55kg. Najlepiej 53kilo, mam 170wzrostu. Diete chce stosować góra 1500kalori. Nie wiem jak dam sobie rade, ale mam nadzieje, że dam.
Wersja do druku
Cześć Laseczki! Mam na imię Marika. Waże 63kilo chce ważyć około 55kg. Najlepiej 53kilo, mam 170wzrostu. Diete chce stosować góra 1500kalori. Nie wiem jak dam sobie rade, ale mam nadzieje, że dam.
noo to mamy bardzo podobny cel :)
ja tez waze 63 a chce 55, tylko ze jestem 2 cm niższa od ciebie,
bede cie wspierac i trzymac kciuki,
ja jestem na 1200
pozdrawiam :)
a na Tym 1200?
normalnie?
Ja też chcę ważyć prawie tyle co wy, bo 56 (choć to zależy, może do 55 się uda:) ), ale mam gorzej, bo teraz ważę więcej od was, a wzrostu mam 166cm. Ale jestem dobrej myśli i wierzę, że nam się uda:)
Wybrałam diete. Jutro mam dzień marchwiowo - ogórkowy, więc będe jadła marchem z selerem na tarce + ogórkowa. Moge jeść do woli marchwi z selerem na tarce, więc lajcik. Czekają mnie dni, jabłkowe, sałatkowe itp. Damy rade nie?
No ba :D Jasne, że damy radę. Grunt, to być dobrej myśli :wink:
LadyDevil w ile chcesz schudnąć? Jakie masz wymiary?
Cytat:
Zamieszczone przez Maricia
Szczerze? Nie bardzo.
Licz kalorie. Co z tego ze schudniesz na prawie glodowce (chodzi mi o ilosc kcali nie jedzenia) jesli potem zaczniej jeszcz normalnie i jojo?
Marchewka to sredni wybor, zawiera skrobie (dlatego nie jada sie ziemniakow na diecie) ktora jest cukrem. Gdy zjesz duzo marchwi poziom cukru we krwi szybko sie podniesie potem szybko spadnie a Ty bedziesz sie czula glodna. I co z tego ze nic juz nie zjesz jesli org. zapamieta stan glodu i bedzie magazynowal w postaci tluszczu co tylko zjesz.
Nie jesz bialka i tluszczu a to przeciez nie one sa odpowiedzialne za tycie tylko weglowodany. Pozatym bialko pomaga schudnac :)
No i jesli juz ta marchew to z odrobina oliwy, witaminy sie o wiele lepiej wchlaniaja w obecnosci tluszczu.
Proponuje zebysz przeszla na racjonalna diete. Czyli duzo ryb, kurczaka, chudej wolowiny i warzyw, z mniejsza iloscia owocow (cukier). Zrezygnuj ze slodyczy, produktow wysokoprzetworzonych (wszystko co w proszku) etc.
rudakotka ma rację. Ja sama nie jem marchewki (South Beach mi narazie zabrania:]). CHyba najlepiej zabrać się za tysiaka, albo coś rozsądnego:) A wtedy napewno damy radę :wink: Najważniejsze, by dieta była przyjemna dla Ciebie i byś tego nie traktowała jak karę, bo wtedy będzie ciężko.
Dzisiaj jak narazie zjadłam:
:arrow: skibkę chleba , bez masła z kolusiem. - (jeśli dobrze licze) 150kalori
:arrow: potem zjem grejfruta.
Dobra dziewczynki, będe się do was stosowała. Do szkoły ide na 14.30 więc kupie sobie jakiegoś jogurta lub coś. Będe pić dużo wody mineralnej, nie obiecuje ile, bo nie wiem ile w siebie zmieszcze. macie jakiś sposób na jedzenie "nocne"?